Po drugiej strony jeziora, po przejściu mostu, w cieniu drzew mieści się klimatycznie , w starym spichlerzu, urządzona knajpka (generalnie jest to hotel). Lubię takie miejsca, drewno, zapach starych czasów, trochę folkloru, ławy, taras i odpoczynek od hałaśliwej promenady.
Piwa niestety nie ma z beczki, chyba z butelki było coś ciekawszego ale szczerze to piłem tu miody pitne od Jarosa bo miałem już przesyt piwa.
fajne miejsce na biesiadę i nocleg.
Piwa niestety nie ma z beczki, chyba z butelki było coś ciekawszego ale szczerze to piłem tu miody pitne od Jarosa bo miałem już przesyt piwa.
fajne miejsce na biesiadę i nocleg.