Ogródek Juranda na placu Starego Miasta mimo dobrego piwka nie zaczarował nas. leją tam Dublina za 4 zł i Juranda Mocnego za niewiem ile.
Mankamentem głowny tego lokalu jest obsługa. Byliśmy świadkami sytuacji, w której klienci, wręcz musieli prosić się o piwo, gdyż "barman" był "mocno zajety" na ogródku obok. Widocznie byli to ludzie, którzy koniecznie chcielli się napić piwa z tegoż browaru, bo większość dawno, by zmieniła miejsce. Widziałam kilka osób, które odchodziły od ogródka, gdyż nie zauważyły obsługi
Drugim mankamentem jest fakt odległości toalety. Bo turyście raczej niewiele mówi karta, iż toaleta zznajduje się w restauracji/pubie "U Artystów", który to lokal co prawda widać z tego orgódka, ale jest on sporo od niego oddalony.
Mankamentem głowny tego lokalu jest obsługa. Byliśmy świadkami sytuacji, w której klienci, wręcz musieli prosić się o piwo, gdyż "barman" był "mocno zajety" na ogródku obok. Widocznie byli to ludzie, którzy koniecznie chcielli się napić piwa z tegoż browaru, bo większość dawno, by zmieniła miejsce. Widziałam kilka osób, które odchodziły od ogródka, gdyż nie zauważyły obsługi
Drugim mankamentem jest fakt odległości toalety. Bo turyście raczej niewiele mówi karta, iż toaleta zznajduje się w restauracji/pubie "U Artystów", który to lokal co prawda widać z tego orgódka, ale jest on sporo od niego oddalony.