Dzięki córce która namówiła mnie na odwiedzenie Poznania(ostatni raz byłem na Rynku w 1988r)wstąpiłem do Brovarii.Jako że była w miare wczesna godzina to ogródek był zamknięty.W ofercie tylko trzy piwa(jasne,ciemne i pszenica).Wybrałem Pszeniczne-dobry wybór-dobre w smaku,ładny aromat i pianka.Lokal się podobał.
Poznań, Stary Rynek 73-74, Minibrowar Brovaria
Collapse
X
-
Jadąc na tegoroczny zlot zrobiłem sobie międzylądowanie w grodzie Przemysława i odwiedziłem w czwartkowy wieczór Brovarię.
Nie byłem tu szmat czasu, więc trochę zaskoczyło mnie czujne pytanie kernera na wejściu "czy macie Państwo rezerwację?".
Nie mieliśmy, udało nam się jedynie znaleźć dwa miejsca w rogu sali w piwnicy, na tzw. wysokich krzesłach - generalnie, knajpa pełna, mnóstwo ludzi, mówią w różnych, także zagranicznych, językach - znaczy, interes kręci się.
Dostępne były cztery piwa: pils, pszenica, miodowe oraz (traktowane jako sezonowe) chmielowa bomba. Jedzenie smaczne, będąc w Poznaniu nie mogłem powstrzymać łakomstwa i zjadłem wielkopolską klasykę - kaczkę z pyzami (pampuchami... ) i modrą kapustą. Smaczne, szczególnie martwy ptak, nie był zrobiony lansersko (z różowym wnętrzem), za to było go dużo i był bardzo miękki. Piwa także smaczne - opiszę w stosownym miejscu i czasie.
Minusem była cienkość obsługi, być może wynikało to z klęski urodzaju i z tego, że siedzieliśmy w kącie - mimo, że powiedziałem miłemu kelnerowi ze wschodniego kraju, żeby przynosił mi co 20-30 minut kolejne piwo bez pytania, żeby dostać następne piwo, musiałem na gościa polować z nagonką...
Mimo miejscówki w turystycznym pępku Poznania, ceny nie przeraziły mnie - za w sumie pięć piw 0,3, jedno 0,5, carpaccio i wspomnianą kaczkę zapłaciłem (z napiwkiem jednak ) 150 zyla - mogło być gorzej...
Comment
-
-
w ostatni weekend na kranach piwny repertuar został wzbogacony o piwo dyniowe, w zasadzie smakowało jak przyprawiony Ale, ale przyzwoicie. Posmak dyni jakoś się nie przebił do bukietu. Spróbowałem także pszeniczne, które trzyma poziom.
Jeśli chodzi o wrażenia z lokalu to czułem się trochę jak hallu biurowym. Jasne, że po hotelu usytuowanym w zabytkowej kamienicy nie można oczekiwać knajpianego klimatu, niemniej jednak bar położony przy wejściu budził we mnie biurowe skojarzenia.
Plus za firmowe szkło, a także możliwość wzięcia piwnej deski (3 sztychy po 0,2l) na którą składają się pils, pszenica i miodowe.
Comment
-
-
Osobiście nie polecam tego lokalu.
gdańska Brovarnia >>> poznańska Brovaria, mimo że ta pierwsza to także żaden wybitny browar
Kiedyś ich lubiłem. Robili niezłe Miodowe, na które wpadałem tam regularnie. Było mało-miodowe (a więc nie za słodkie) i pijalne. Pils i pszeniczne jakiś poziom trzymały, ale bez szału.
Na dzień dzisiejszy niczym nie są w stanie zachwycić. Wynika to w dużej mierze z tego, że moja wiedza urosła, a nie tylko dlatego, że się pogorszyli.
Sezonowe piwa, które mają momentami w ofercie (Chmielowa Bomba, Pumpkin Ale, Porter) - okropieństwa. Chmielowa bomba z chmielem ma tyle wspólnego co pils ze średniej półki, co najwyżej. Dyniowe jest mdłe. Porter okropnie zajeżdża alkoholem, zarówno w smaku i aromacie.
Umówmy się, Brovaria to nie jest browar, który skupia swoją uwagę na wymagających piwoszach, a jedynie na masowych odbiorcach i pewnie lepszego piwa już robić nie będą.
Jeśli chodzi o wystrój - ok, schludnie, latem jest ogródek. Kelnerzy/obsługa - ok, choć zdarzają się wyjątki. Menedżerowie - niemili, krzywo się patrzą, niechętnie udzielają jakichkolwiek informacji. Jedzenie - w większości ok, ale drogie i małe porcje.
Także niestety Poznań nie może się pochwalić żadnym udanym browarem restauracyjnym, za to na szczęście jest kilka dobrych multitapów.
Comment
-
Comment