Sierpniową eksplorację nowych browarów Pomorza Zachodniego wypadło mi zakończyć 30.07.2019 w Gryficach. Browar Folga jest częścią dość sporego kompleksu hotelowo-restauracyjnego, powstałego na bazie dawnych magazynów, a oddalonego około 600 m od dworca kolejowego. Piętrowe budynki z czerwonej cegły ze spadzistymi dachami, gęsto otulone zielenią już na pierwszy rzut oka robią pozytywne wrażenie. Wnętrza zachwycają jeszcze bardziej. Z 5 sal (do tylu zajrzałem, jest też bankietowo-konferencyjna na 250 osób) każda urządzona jest w innym stylu ale wszystkie ze smakiem i rozmachem. Główna (bo z barem) jest najbardziej tradycyjna - 4 lub 6-osobowe stoły z jasnego drewna, wśród pięknych kompozycji zieleni tak w stojących na podłodze kamiennych donicach jak i zwisających z sufitu. Rośliny oplatają też dość spory bar dostępny z trzech stron, wokół którego na wysokich pluszowych krzesłach z oparciem zmieści się około 20 osób. Dzięki wielkim oknom do podłogi jest tu dużo światła słonecznego. Dokładnie piętro wyżej nad barem (wejście schodami z boku przy warzelni) znajduje się sala koktajlowo-klubowa z widokiem na dół. Tu wyposażenie nawiązuje do stylu lat 60-70, stanowią je niskie drewniane ławy z kanapami, a przy samych barierkach małe okrągłe 2-osobowe stoliczki z fotelami. Spadzisty strop tworzą krokwie i belki z czarnego drewna, w dachu są świetliki wpuszczające trochę dziennego światła . Także tu nie brakuje zieleni w kwadratowych marmurowych donicach.
Wracając na dół kolejne sale znajdują się wzdłuż korytarza prowadzącego do recepcji i hotelu. Pierwsza z nich nie jest zbyt wielka, ściany są tu częściowo wyłożone boazerią z desek lub w piaskowym kolorze. Stoły są masywne z półciemnego drewna, 4 z nich dla czterech osób i jeden duży pośrodku aż dla czternastu. Wszystkie (tak jak i w innych salach) wyposażone w serwety z motywami roślinnymi w tonacji ciemnej zieleni. Siedzi się na ciemnozielonych pluszowych krzesłach. Duże podwójne okno wychodzi na wewnętrzny ogród, a że sięga do podłogi jest możliwość jego rozsunięcia. Nieodzowną zieleń umieszczono tu w podłużnych skrzynkach zawieszonych na ścianach.
Kolejna sala jest zupełnie inna - bardzo duża, jasna w nowoczesnym stylu. Dominuje tu biel ścian z powtarzającym się ozdobnym wzorem płaskorzeźby, połączona z szarością marmurowej podłogi, natomiast sufit dla kontrastu jest czarny. Okrągłe stoły na 9 osób i krzesła są również w odcieniu szarości lecz ciemniejsze, bardziej grafitowe. Zieleń jest oczywiście i tu. Zwisa z sufitu ze specjalnych "żyrandoli" z podłużnymi doniczkami pomiędzy prawdziwymi białymi fantazyjnymi żyrandolami służącymi do oświetlenia, ale też dzieli środek sali na ciekawie skonstruowanym drewnianym przepierzeniu/barze, z którego pnie się na czterech drabinkach z metalowych prętów. Dużo światła dają ogromne okna sięgające do podłogi, które również w dolnej części można odsunąć na oścież i wyjść do ogrodu.
Kolejna sala w pastelowych kolorach, również bardzo zielona, sąsiaduje z kolejną wyposażoną we wszelakie atrakcje dla dzieciaków, które szaleją tu z widoczną radością, gdy ich rodzice spożywając piwo lub inne napoje, mogą je mieć na oku. Drugi bogato wyposażony plac zabaw jest na terenie wewnętrznego ogrodu, jednak nie wiedzieć czemu pomimo pięknej pogody dzieciaki wolały bawić się w budynku.
Może odstraszył je upał (tak jak innych gości, było około 32°C), ja jednak wybrałem piwkowanie przy stolikach pod parasolami (niestety nie firmowe, a napoju odrdzewiającego) właśnie w ogrodzie, z różnorodną, pięknie zaprojektowaną i wypielęgnowaną zielenią. Pod jedną ze ścian budynku nie mogło zabraknąć oczywiście pnącego się po drutach chmielu.
Czas udać się do dla nas najważniejszej części całego kompleksu, czyli browaru.
Tylko warzelnię z ciemnej miedzi umieszczono z boku baru gdzie sąsiaduje z konsolą o sześciu nalewakach, reszta urządzeń znajduje się za drzwiami naprzeciw niej w częściowo przeszklonej specjalnej przybudówce po lewej stronie od strony podjazdu.
Całość sprzętu dostarczyła firma Braumax, tak jak gryficki browar mieszcząca się przy ulicy Nowy Świat, tylko że w Lublinie.
Warzelnia jest ogrzewana parą, ma max wybicie 7 hl, jednak zazwyczaj warka to 5,5 hl.
Brzeczka na fermentację trafia do jednego z czterech tankofermentorów o pojemności 1250 l każdy. Młode piwo dojrzewa potem w którymś z sześciu tanków leżakowych (11 hl każdy), które służą zarazem jako wyszynkowe. Nie brakuje oczywiście zbiorników wody gorącej i lodowej.
Z tyłu do leżakowni przylegają pomieszczenia niedużej chłodni na gotowe piwa i chmiele, śrutownika i skład słodu (stosuje się głównie Bestmalz a dodatkowo Weyermann).
Mózgiem browaru jest piwowar i sędzia piwny Filip Mazur dobrze znany choćby z pracy w szczecińskiej Starej Komendzie. W Gryficach pierwszą warkę uwarzył w połowie lutego 2019, a na uroczystym otwarciu 11-12 kwietnia lały się już 4 piwa. W czasie mojej wizyty 30.07.2019 Filip warzył własnie warkę nr 40, a ogólnie powstało do tej pory 7 gatunków piw. Oczywiście są to jego autorskie receptury i jeśli ktoś próbował jego piw (a było ich w Komendzie bardzo wiele) to wie, że można się spodziewać niesztampowego podejścia do tematu, a finalnie świetnego produktu.
Ja trafiłem na kranach takie piwa:
- Jaśnie Pan (Polski Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=131689
- Yankee Eagle (American Wheat) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132596
- Red O'Brien (Irish Red Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132595
- Van der Blond (Belgian Blond Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=131691
Wszystkie bardzo dobre, jak widać dalekie od nudnej normy browarów restauracyjnych i w świetnej cenie. Jak na razie tylko górniaki. Filip zapytał mnie - "wiesz jaki będzie mój pierwszy lager w tym browarze"? Strzeliłem - "porter"! "Skąd wiesz?" - spytał ździwiony - "ale takie mam plany". Już się nie mogę doczekać.
Na wynos piwa można kupić w butelkach, na zamówienie lub imprezy wyjazdowe napełnia się także kegi 50 l.
Zaprojektowano bardzo ciekawe etykiety, a na stołach można znaleźć starannie wydany folder z dokładnymi opisami każdego z piw wraz z "morską opowieścią".
Jest kilka rodzajów szkła firmowego (fajny chrząszcz w logo) i podkładki.
Jedzenia nie próbowałem skupiając się na piwach ale jak mi mówił Filip, młody kucharz (którego później mi przy okazji przedstawił) jest bardzo kreatywny i robi świetne jedzenie opierając się na własnych pomysłach, a także używa piw do kilku dań. Filip zachwycał się szczególnie zupą gulaszową na piwie ale to już zupełnie nie dla mnie .
Można też skosztować na miejscu lub kupić na wynos w słoiczkach z deklem różne przetwory z ryb, pasztety, konfitury, itp, które kucharz również przyrządza. W sprzedaży są też odjechane miody z okolicznej pasieki, niektóre z nich widziałem na oczy po raz pierwszy.
Miejsce jest świetne, jak najbardziej godne polecenia. Zachwyca szczególnie moc zieleni wkomponowanej w wystrój wnętrz, w zimie można będzie się poczuć jak w raju. Choć ja zawsze wolę lato i ogród na zewnątrz w naturalnych warunkach. Do morza niedaleko, można odbyć atrakcyjną przejażdżkę koleją wąskotorową do Rewala czy Pogorzelicy.
Oczywiście hotel zaprasza na noclegi ale nie są tanie, dwuosobowy pokój zaczyna się od 229 zł i raczej to cena promocyjna. Ale chętnych chyba nie brakuje, bo już teraz są plany powiększenia bazy hotelowej w kolejnym budynku w głębi terenu w za browarem.
Jednak zawsze warto wpaść na świetne piwa Filipa, ja nie omieszkam przy najbliższej okazji, choć kawałek mam. Dzięki za gościnę i oprowadzenie po browarze!
Czynne: pon-czw, nd. 12-22, pt,sob. 12-24
Fotki w galerii:
Wracając na dół kolejne sale znajdują się wzdłuż korytarza prowadzącego do recepcji i hotelu. Pierwsza z nich nie jest zbyt wielka, ściany są tu częściowo wyłożone boazerią z desek lub w piaskowym kolorze. Stoły są masywne z półciemnego drewna, 4 z nich dla czterech osób i jeden duży pośrodku aż dla czternastu. Wszystkie (tak jak i w innych salach) wyposażone w serwety z motywami roślinnymi w tonacji ciemnej zieleni. Siedzi się na ciemnozielonych pluszowych krzesłach. Duże podwójne okno wychodzi na wewnętrzny ogród, a że sięga do podłogi jest możliwość jego rozsunięcia. Nieodzowną zieleń umieszczono tu w podłużnych skrzynkach zawieszonych na ścianach.
Kolejna sala jest zupełnie inna - bardzo duża, jasna w nowoczesnym stylu. Dominuje tu biel ścian z powtarzającym się ozdobnym wzorem płaskorzeźby, połączona z szarością marmurowej podłogi, natomiast sufit dla kontrastu jest czarny. Okrągłe stoły na 9 osób i krzesła są również w odcieniu szarości lecz ciemniejsze, bardziej grafitowe. Zieleń jest oczywiście i tu. Zwisa z sufitu ze specjalnych "żyrandoli" z podłużnymi doniczkami pomiędzy prawdziwymi białymi fantazyjnymi żyrandolami służącymi do oświetlenia, ale też dzieli środek sali na ciekawie skonstruowanym drewnianym przepierzeniu/barze, z którego pnie się na czterech drabinkach z metalowych prętów. Dużo światła dają ogromne okna sięgające do podłogi, które również w dolnej części można odsunąć na oścież i wyjść do ogrodu.
Kolejna sala w pastelowych kolorach, również bardzo zielona, sąsiaduje z kolejną wyposażoną we wszelakie atrakcje dla dzieciaków, które szaleją tu z widoczną radością, gdy ich rodzice spożywając piwo lub inne napoje, mogą je mieć na oku. Drugi bogato wyposażony plac zabaw jest na terenie wewnętrznego ogrodu, jednak nie wiedzieć czemu pomimo pięknej pogody dzieciaki wolały bawić się w budynku.
Może odstraszył je upał (tak jak innych gości, było około 32°C), ja jednak wybrałem piwkowanie przy stolikach pod parasolami (niestety nie firmowe, a napoju odrdzewiającego) właśnie w ogrodzie, z różnorodną, pięknie zaprojektowaną i wypielęgnowaną zielenią. Pod jedną ze ścian budynku nie mogło zabraknąć oczywiście pnącego się po drutach chmielu.
Czas udać się do dla nas najważniejszej części całego kompleksu, czyli browaru.
Tylko warzelnię z ciemnej miedzi umieszczono z boku baru gdzie sąsiaduje z konsolą o sześciu nalewakach, reszta urządzeń znajduje się za drzwiami naprzeciw niej w częściowo przeszklonej specjalnej przybudówce po lewej stronie od strony podjazdu.
Całość sprzętu dostarczyła firma Braumax, tak jak gryficki browar mieszcząca się przy ulicy Nowy Świat, tylko że w Lublinie.
Warzelnia jest ogrzewana parą, ma max wybicie 7 hl, jednak zazwyczaj warka to 5,5 hl.
Brzeczka na fermentację trafia do jednego z czterech tankofermentorów o pojemności 1250 l każdy. Młode piwo dojrzewa potem w którymś z sześciu tanków leżakowych (11 hl każdy), które służą zarazem jako wyszynkowe. Nie brakuje oczywiście zbiorników wody gorącej i lodowej.
Z tyłu do leżakowni przylegają pomieszczenia niedużej chłodni na gotowe piwa i chmiele, śrutownika i skład słodu (stosuje się głównie Bestmalz a dodatkowo Weyermann).
Mózgiem browaru jest piwowar i sędzia piwny Filip Mazur dobrze znany choćby z pracy w szczecińskiej Starej Komendzie. W Gryficach pierwszą warkę uwarzył w połowie lutego 2019, a na uroczystym otwarciu 11-12 kwietnia lały się już 4 piwa. W czasie mojej wizyty 30.07.2019 Filip warzył własnie warkę nr 40, a ogólnie powstało do tej pory 7 gatunków piw. Oczywiście są to jego autorskie receptury i jeśli ktoś próbował jego piw (a było ich w Komendzie bardzo wiele) to wie, że można się spodziewać niesztampowego podejścia do tematu, a finalnie świetnego produktu.
Ja trafiłem na kranach takie piwa:
- Jaśnie Pan (Polski Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=131689
- Yankee Eagle (American Wheat) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132596
- Red O'Brien (Irish Red Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132595
- Van der Blond (Belgian Blond Ale) https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=131691
Wszystkie bardzo dobre, jak widać dalekie od nudnej normy browarów restauracyjnych i w świetnej cenie. Jak na razie tylko górniaki. Filip zapytał mnie - "wiesz jaki będzie mój pierwszy lager w tym browarze"? Strzeliłem - "porter"! "Skąd wiesz?" - spytał ździwiony - "ale takie mam plany". Już się nie mogę doczekać.
Na wynos piwa można kupić w butelkach, na zamówienie lub imprezy wyjazdowe napełnia się także kegi 50 l.
Zaprojektowano bardzo ciekawe etykiety, a na stołach można znaleźć starannie wydany folder z dokładnymi opisami każdego z piw wraz z "morską opowieścią".
Jest kilka rodzajów szkła firmowego (fajny chrząszcz w logo) i podkładki.
Jedzenia nie próbowałem skupiając się na piwach ale jak mi mówił Filip, młody kucharz (którego później mi przy okazji przedstawił) jest bardzo kreatywny i robi świetne jedzenie opierając się na własnych pomysłach, a także używa piw do kilku dań. Filip zachwycał się szczególnie zupą gulaszową na piwie ale to już zupełnie nie dla mnie .
Można też skosztować na miejscu lub kupić na wynos w słoiczkach z deklem różne przetwory z ryb, pasztety, konfitury, itp, które kucharz również przyrządza. W sprzedaży są też odjechane miody z okolicznej pasieki, niektóre z nich widziałem na oczy po raz pierwszy.
Miejsce jest świetne, jak najbardziej godne polecenia. Zachwyca szczególnie moc zieleni wkomponowanej w wystrój wnętrz, w zimie można będzie się poczuć jak w raju. Choć ja zawsze wolę lato i ogród na zewnątrz w naturalnych warunkach. Do morza niedaleko, można odbyć atrakcyjną przejażdżkę koleją wąskotorową do Rewala czy Pogorzelicy.
Oczywiście hotel zaprasza na noclegi ale nie są tanie, dwuosobowy pokój zaczyna się od 229 zł i raczej to cena promocyjna. Ale chętnych chyba nie brakuje, bo już teraz są plany powiększenia bazy hotelowej w kolejnym budynku w głębi terenu w za browarem.
Jednak zawsze warto wpaść na świetne piwa Filipa, ja nie omieszkam przy najbliższej okazji, choć kawałek mam. Dzięki za gościnę i oprowadzenie po browarze!
Czynne: pon-czw, nd. 12-22, pt,sob. 12-24
Fotki w galerii:
Comment