Świnoujście, Uzdrowiskowa 23, Browar Dobosz (Hotel "Hamilton")

[Pancernik]

To bardzo ciekawa lokalizacja: jakieś 600 metrów od hotelu "Hilton" (ot, tak zbieżność nazw ) i ze 250 metrów od Browaru "Miedziowego".
Generalnie, w takiej hotelowo-wypoczynkowo-uzdrowiskowej, nowoczesnej części Świnoujścia.
W całej dzielnicy, jak i w hotelu "Hamilton", co najmniej 80% społeczeństwa to (pisząc z polityczną poprawnością ) seniorzy zza zachodniej granicy.
Na szczęście w hotelu obsługa mówi po polsku (też), można więc usiąść w barze i zamówić np. deskę degustacyjną piw.
Byłem tam przed południem, restauracja, zawierająca w sobie część browarniczą (chyba - widziałem przez szybę), była jeszcze nieczynna, nie mogę więc napisać niczego o gastronomii.
Deska degustacyjna - cóż, standard obliczony na gościa tej okolicy: pszenica, pils, lager i ciemne. Mnie najbardziej zasmakował lager, podbijający smak lekką goryczką.
Jeśli kiedyś będę w okolicy, może zawinę, żeby spróbować oferty restauracyjnej (jak już się przekopią... ).

[pebejot]

Kolejny na Pomorzu Zachodnim luksusowy hotel z własnym browarem restauracyjnym.
Znajduje się niedaleko promenady, a jego sąsiadem jest inny browar restauracyjny - Miedziowy 44.

Restauracja z instalacją, dobrze widoczną przez szybę z zewnątrz znajdują się na parterze, ale miejsce to jest niedostępne dla gości z zewnątrz.
Restauracja czynna jest w porze posiłków dla gości hotelu. Nie goście, aby z niej skorzystać muszą wykupić pakiet na obiad lub kolację.
Przy recepcji jest jednak mały bar i nalewaki z piwem z tutejszego browaru. Tutaj z kolei nie da się nic zjeść.
Aby połączyć pragnienia degustacyjne i kulinarne należy wjechać windą na 7 piętro, gdzie znajduje się elegancka restauracja z tarasem widokowym i menu a'la Carte.
Na górze przywitała nas bardzo miła obsługa i wskazała wolny stolik z komfortowymi, obrotowymi fotelami.

Do wyboru były 4 piwa ze stałej oferty:
- Lager
- Pils (na załączonym zdjęciu)
- Pszeniczne
- Dunkel
Wszystkie w jednej cenie 10 zł za małe i 12 zł za duże, półlitrowe.
Piwa podawane w firmowym szkle, do kompletu podkładki browaru Dobosz.
Firmowe szklanki z jednej strony mają logo browaru Dobosz, z drugiej napis Hamilton Świnoujście.
Można zamówić deskę piwną 800ml za 30 zł.
Piwa na wynos można zakupić w barze, ale nie w restauracji na 7 piętrze, tylko na parterze przy recepcji.
Dostępne są litrowe butelki Krachl za 30 zł, lub półlitrowe, kapslowane za 14 zł.
Butelki Krachl są napełniane bezpośrednio z nalewaków. Jeśli kupimy 4 duże butle, cena jest obniżana ze 120 do 100 zł.

Ceny piw jak na browar restauracyjny są jak widać jedne z najniższych w Polsce, a jeśli wziąć pod uwagę nadmorską lokalizację i luksusowy hotel, to można powiedzieć, że są wręcz symboliczne.
Co więcej, polityka cenowa jest wręcz niezrozumiała, kiedy przeczytamy w karcie, że dostępne tutaj również piwo koncernowe Żywiec kosztuje... 22 zł za pół litra, czyli prawie 2 razy tyle co naturalne piwo z własnego browaru...
Z kuchni tym razem nie korzystaliśmy, udając się po konsumpcji do smażalni ryb "Krewetka" niedaleko Portu.
Tym nie mniej potrawy podawane klientom były apetyczne, a ceny są jeszcze do przełknięcia.
Przystawki (tatar wołowy, marynowana wołowina, tatar z krewetek) w cenie 43 - 56 zł.
Zupy (gulaszowa, pomidorowa, rybna, żurek i carpaccio pietruszkowo-gruszkowe) kosztuję od 19 do 28 zł.
Dania główne od 49 zł za kurczaka w panko do 189 zł za stek z rostbefu dojrzewającego 8 tygodni.
W karcie nie mogło zabraknąć ryb. Sandacza bałtyckiego na maśle można zjeść za 58 zł, a doradę za 63 zł.

Restauracja z tarasem widokowym na 7 piętrze czynna jest codziennie od 12:00 do 22:00 (w weekendy godzinę dłużej).

[e-prezes]

Żywiec po 22 mnie nie dziwi. Cena jest specjalnie dla "betonu", którego stać na niby piwo. Dla "łamiących się" cena własnego specjalnie niska. Cena gastro już normalna jak na taki obiekt.

[Shedao]

Jest to cały kompleks hotelowy - z barem, kawiarnią, restauracją, lounge'em(?) i tak dalej. Wielki tłum, spory ruch, to chyba jedyny browar w województwie w którym nie było opcji deseczki piwnej. Wziąłem 0,3 pilsa, nie dopiłem i ruszyliśmy w dalszą drogę. Interesująca ciekawostka w piwnych podróżach, ale nie miejsce do którego chciałoby się wracać.

[ART]

Nie dopiłeś bo było tłumnie wokól czy było niesmacznie w szkle?