Przybyłem, zobaczyłem i uciekłem. Czarnkowa już nie ma i najprawdopodobniej nie będzie. Właścicielka oznajmiła mi, że "browar sprzedali i nie można się dodzwonić". Nawiasem mówiąc, nikt tu chyba nie napisał, że bar "Kargulena" to po prostu smażalnia ryb! Hm, w sumie można było się po nazwie domyśleć. Zapach panujący wewnątrz i w obrębie lokalu bynajmniej nie zachęcał do konsumpcji czegokolwiek. Lazłem przez pół Szczecina, ech

Comment