Dziwne miejsce, dziwne maniery. Wchodzimy - nie ma nikogo. Na kranach Lech, Tyskie, Lech, Tyskie (podwójnie) plus puste nieoznaczone.
- Halo, Dzień dobry.
Cisza.
- Dzień doooobry!
Po minucie przyszła pani.
- Jakie macie piwo?
- Z piwa mamy Lech, Tyskie...
- Ale oprócz tego na pozostałych kranach?
- Mamy piwo jasne niepasteryzowane i ciemne.
- Ale proszę pani, skąd ono jest?
- To jest Browar!
- ....Kormoran?
- Tak
- Rześkie?
- Yhmm
- To poprosimy 4 razy.
- 4 niepasteryzowane, tak?
- Tak
- To proszę usiąść, bo teraz muszę wrócić do kuchni, zaraz państwa obsłużę.
No i tak piwa się tam nie napiliśmy, chociaż minutę jeszcze pani daliśmy szansy.
- Halo, Dzień dobry.
Cisza.
- Dzień doooobry!
Po minucie przyszła pani.
- Jakie macie piwo?
- Z piwa mamy Lech, Tyskie...
- Ale oprócz tego na pozostałych kranach?
- Mamy piwo jasne niepasteryzowane i ciemne.
- Ale proszę pani, skąd ono jest?
- To jest Browar!
- ....Kormoran?
- Tak
- Rześkie?
- Yhmm
- To poprosimy 4 razy.
- 4 niepasteryzowane, tak?
- Tak
- To proszę usiąść, bo teraz muszę wrócić do kuchni, zaraz państwa obsłużę.
No i tak piwa się tam nie napiliśmy, chociaż minutę jeszcze pani daliśmy szansy.
Comment