Uniejów, Dąbska 49, Browar Wiatr

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • becik
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍼🍼
    • 2002.07
    • 14999

    Uniejów, Dąbska 49, Browar Wiatr

    Odwiedzony dwa dni po oficjalnym otwarciu.
    Browar położony na wylocie drogi do Dąbia.
    Niski parterowy budynek z parkingiem, który był słabo oznaczony (minęliśmy go nie zauważając).
    Duża sala z barem, warzelnia wyeksponowana zaraz po wejściu. Jest ogródek, w budynku również drugi poziom z restauracją.
    Własne piwo dopiero co leżakuje, obecnie sprzedawane jest piwo z browaru kościerskiego.

    Obsługa miła, fachowa, zainteresowana, posiada wiedzę nt piwa (rzadko w jakimkolwiek lokalu tego typu zdarza się aby wiedziała skąd piwo jest dowożone, zazwyczaj słyszymy, że to "nasze"). Nie natrętna ale wie kiedy podejść.

    Przy barze wystawka z gadgetami na sprzedaż, na razie mieli tylko otwieracze, kubki i koszulki, żadnych etykiet, wafli czy firmowego szkła. Wszystko oczywiście będzie, niedługo.

    Jedzenie - jak dla nas rewelacja.
    Deska ze smarowidłami do wyboru na przekąskę, wybraliśmy ze smalcem i serem -świetne, z dań głównych pieczony ziemniak z mozarellą oraz pierwszej jakości bogracz (podostrzony na życzenie - rewelacyjnie), był tak pyszny, że na samą myśl o nim mam ochotę tam specjalnie wrócić.

    Warto tez kupić na miejscu wypiekany chleb z cebulką.

    Ceny umiarkowane, dania główne od kilkunastu zł do 89zł
    Za deskę ze smarowidłami, tatar, ostre skrzydełka z kurczaka (6szt), pieczony ziemniak, bogracz, małe piwo i colę zapłaciliśmy 72 zł.

    Lokal na pewno do ponownego odwiedzenia.
    Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
  • Pendragon
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🥛🥛🥛
    • 2006.03
    • 13952

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
    rzadko w jakimkolwiek lokalu tego typu zdarza się aby wiedziała skąd piwo jest dowożone, zazwyczaj słyszymy, że to "nasze"
    Tyle, że jeszcze 24 godziny przed otwarciem byli szkoleni by mówić "nasze". Dopiero gdy sprawa się rypła na facebooku, to browar zmiękł i przyznał się skąd jest piwo.

    moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


    Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

    Comment

    • Pancernik
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2005.09
      • 9787

      #3
      A nieco bardziej konkretnie: kiedy piwo "nasze" będzie naprawdę "nasze"?

      Comment

      • Pendragon
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2006.03
        • 13952

        #4
        Za miesiąc.

        moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


        Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

        Comment

        • becik
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍼🍼
          • 2002.07
          • 14999

          #5
          w połowie maja
          Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

          Comment

          • Pendragon
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛
            • 2006.03
            • 13952

            #6
            E nie - w drugiej połowie maja.

            moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


            Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

            Comment

            • Pancernik
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2005.09
              • 9787

              #7
              Dzięki. To kontrolnie zajrzę w czerwcu .

              Comment

              • Pancernik
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                🥛🥛🥛🥛🥛
                • 2005.09
                • 9787

                #8
                Zaniosło mnie w okolicę wcześniej...
                Spory budynek, nowoczesny, z zewnątrz dość nijaki. Wskazówka topograficzna - tuż obok "cpn-u" .
                W środku też nowocześnie, dość ascetycznie. Po lewej stronie błyskają miedzią dwie kadzie, dalej - przy barze - ciekawy pomysł: cztery huśtawki (umocowane do sufitu) w roli hokerów...
                Obiekt przystosowany do szkoleń, ma odpowiednie salki i (przeczytałem w ulotce) dwanaście dwuosobowych pokoi noclegowych.
                Na tyłach ogródek, taki bardziej czilałtowy niż klasycznie piwny, a obok wypasiony plac zabaw - ciekaw jestem, co na to PARPA czy inne TPD .
                W środku, trochę zgodnie z nazwą, hula wiatr. Po pierwsze, klima nowa, wydajna - jest dość zimno. Po drugie, byłem w środku tygodnia w porze obiadowej, gości zdecydowanie niewielu.
                Browar oferuje na sprzedaż trzy rodzaje koszulek, torby, otwieracze do piwa, szkło, kubki, a nawet jednorazowe alkomaty z logo, ale... piwa nie ma. Tzn. jest, ale jeszcze kościerskie.
                Browar oferuje też tzw. delikatesy, czyli pieczywo, ciasto oraz wędliny "swojskie" na wynos. Być może, bo pan kelner stwierdził, że w weekend wyprzedali wszystko i muszę obejść się smakiem.
                Karta dań obfita, są bajgle XXL, jest pizza, ja zdecydowałem się na zalewajkę (bardzo rzadko w restauracjach w karcie, ta była smaczna, nieco "w kierunku" białego barszczu) i rumsztyk z cebulką (również OK).
                Wg zeznań kelnera, który konsultował to z piwowarem (w każdym razie z człowiekiem, który zaglądał do kadzi ), piwa "miejscowe" będą po 20. maja. Trzeba będzie zajechać na te bajgle... .

                Comment

                • Pendragon
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛
                  • 2006.03
                  • 13952

                  #9
                  Ależ właśnie od dzisiaj leją własnego Lagera.

                  moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                  Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                  Comment

                  • Pancernik
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    🥛🥛🥛🥛🥛
                    • 2005.09
                    • 9787

                    #10
                    Bardzo być może. Ja byłem w minioną środę (11.05) .

                    Comment

                    • pebejot
                      Major Piwnych Rewolucji
                      🥛🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2010.01
                      • 1566

                      #11
                      Odwiedzone wczoraj.

                      Pierwsza refleksja? Czy można pokonać ponad 100 km tylko po to żeby pić podłe, nie pijalne piwo? Można. Okazuje się, że można, łudząc się że kolejne z czterech dostępnych będzie lepsze lub pijalne. Niestety tak się nie stało

                      Mają już (przynajmniej z informacji uzyskanych przy barze) swoje 4 rodzaje, a dodatkowo jako piąte z kranu jest jeszcze Lager z Kościerzyny.
                      Z Uniejowskich:
                      pils - nie do picia
                      lager - obrzydlistwo o rdzennym smaku koncernówy
                      pszenica - spieprzona w całej rozciągłości
                      ciemne - bliżej niezidentyfikowane dziwactwo przypominające produkt piwo podobny.

                      Recenzja dosadna, ale trauma z tych doznań "piwnych" cały czas trwa.
                      Browar Wiatr stawiam na pierwszym miejscu w czołówce najgorszych browarów restauracyjnych, zaraz przed Warzelnią Piwa.
                      Jeszcze ciekawostka, zaobserwowana przy nalewaniu piwa pszenicznego.
                      Duża i uciążliwa dla obsługi piana nie była usuwana przy pomocy klasycznego łyżeczkowania, lecz w bardziej chytry sposób. Moje zamówienie opiewające na 1 piwo 0,5 było nalewane jednocześnie do dwóch szklanek. Gdy obie zapełniły się do połowy, a piana nieco opadła, zawartość jednej szklanki została przelana do drugiej i z powrotem, aż pozbyto się piany...

                      Piwa na wynos sprzedawane są zarówno w butelkach kapslowanych jak i w litrowych, oraz dwulitrowych krachlach (doliczają sporą kaucję).

                      Jeśli chodzi o firmowe gadżety, to są już podstawki, nalepki i etykiety - przywieszki na butelki.

                      Na dużą pochwałę zasługuje kuchnia. Można dobrze i smacznie zjeść i nie zapłacić dużo.
                      Zamówiłem sobie zupę zalewajkę, a na drugie zestaw smarowideł i byłem bardzo zadowolony.
                      Najciekawszą pozycją w menu w dziale "przystawki" jest pop corn za 4 zł

                      Kilka fotek:



                      Comment

                      • Prusak
                        Major Piwnych Rewolucji
                        🥛🥛🥛🥛🥛
                        • 2005.07
                        • 4457

                        #12
                        Naprawdę nie da się nic dobrego o tych piwach powiedzieć? Tzn. czy w ogóle nie warto kupować, bo są nie do picia? Wybieram się w okolice, ale taka recenzja rozczarowuje. Widać, że ilość powstających jak grzyby po deszczu browarów restauracyjnych nie przekłada się na jakość.

                        Comment

                        • Prusak
                          Major Piwnych Rewolucji
                          🥛🥛🥛🥛🥛
                          • 2005.07
                          • 4457

                          #13
                          I tak to jest, jak się chce wszystkiego samemu doświadczyć... Piwa z Uniejowa również stawiam w rzędzie najgorszych spośród tych pochodzących z browarów restauracyjnych, gdzieś w okolicach Starej Zajezdni, Spiża wrocławskiego i Lwowa (ostrzeżony, nie piłem bydgoskich). Już po pilsie i lagerze miałem dość i z wielką ulgą przepłukałem gardło piwem z Kościerzyny, które mieli jeszcze na kranie; było ono niczym ambrozja w zestawieniu z bezpłciowymi, wodnistymi produktami miejscowymi. Co prawda lager niby był nieco pełniejszy i z lekko zaznaczoną bazą słodową, ale niewiele to zmienia....
                          Natomiast jeśli idzie o kuchnię i wystrój nie powiem na lokal złego słowa. Piwowar jednak będzie się musiał jeszcze długo uczyć.

                          Comment

                          • woosaa
                            Major Piwnych Rewolucji
                            🍼🍼
                            • 2005.07
                            • 1553

                            #14
                            Do firmowych gadżetów doszły otwieracze i szkło(ceny od 15 zł).Za jednego wafelka życzą sobie 1 zł.
                            mb WOS

                            Comment

                            • slavoy
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              🥛🥛🥛
                              • 2001.10
                              • 5055

                              #15
                              Nie dane nam było napić się uniejowskiego piwa. Obsługa kategorycznie odmówiła wpuszczenia do ogródka psa. Jeśli ktoś rezygnuje z zarobku na pięciu osobach (miały być obiady i min. po jednym piwie na twarz), bo ma taki super hipsterski ogródek, to ja mu życzę szybkiego gryzienia gleby w tym biznesie.
                              Amen.
                              Dick Laurent is dead.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X