Wybaczcie nieco dziwny zapis adresowy.
Wg "strony" browaru (FB) mieści się on przy Rynku pod numerem 14.
Nie twierdzę, że tak nie jest, ale nie ma tam żadnych namacalnych śladów działalności.
Za to kilka kroków dalej, pod 17-tym, jest restauracja "Cukier", gdzie jednym z elementów wystroju wnętrza są dwie miedziane kadzie.
W restauracji tej jest (bywa?) piwo z Pompy z pompy . W czasie mojej krótkiej wizyty na kranie była jedynie APAratka, drugi kran zapełniał "gościnnie" Leżak Kociewski.
Wnętrze "Cukru" (mało nowomodna nazwa, ani to vege, ani fit... ) w stylu ikeowsko-hipstersko-mlecznym (tu mam na myśli konsumentów w pampersach).
Słabo się to komponuje z browarem... Pomieszczenie niezbyt duże, w razie najazdu klientów sytuację w ciepłe dni ratuje ogródek na rynku.
Piwa na wynos nie ma i raczej nie będzie, choć pani deklaruje gotowość nalania, jeśli namolny gość przyniesie swoją flaszkę - nie byłem przygotowany...
Panie są tam generalnie miłe, choć za nalanie degustacyjnej porcji APAratki (100 ml) na paragonie pojawiła się kwota PLN 6,00 (jak za małe piwo ).
Spory wybór dań obiadowych, są też zestawy dnia - byłem w piątek, wiadomo, ryba . Można też kupić pieczywo własnego wypieku.
Ja skusiłem się na sałatkę z kurczakiem chyba - daje radę, ale nic więcej...
Generalnie fajnie, że coś takiego zafunkcjonowało w Sieradzu, ale mam mieszane odczucia dot. przyszłości lokalu... ...i browaru... ...i przyszłych odwiedzin...
Wg "strony" browaru (FB) mieści się on przy Rynku pod numerem 14.
Nie twierdzę, że tak nie jest, ale nie ma tam żadnych namacalnych śladów działalności.
Za to kilka kroków dalej, pod 17-tym, jest restauracja "Cukier", gdzie jednym z elementów wystroju wnętrza są dwie miedziane kadzie.
W restauracji tej jest (bywa?) piwo z Pompy z pompy . W czasie mojej krótkiej wizyty na kranie była jedynie APAratka, drugi kran zapełniał "gościnnie" Leżak Kociewski.
Wnętrze "Cukru" (mało nowomodna nazwa, ani to vege, ani fit... ) w stylu ikeowsko-hipstersko-mlecznym (tu mam na myśli konsumentów w pampersach).
Słabo się to komponuje z browarem... Pomieszczenie niezbyt duże, w razie najazdu klientów sytuację w ciepłe dni ratuje ogródek na rynku.
Piwa na wynos nie ma i raczej nie będzie, choć pani deklaruje gotowość nalania, jeśli namolny gość przyniesie swoją flaszkę - nie byłem przygotowany...
Panie są tam generalnie miłe, choć za nalanie degustacyjnej porcji APAratki (100 ml) na paragonie pojawiła się kwota PLN 6,00 (jak za małe piwo ).
Spory wybór dań obiadowych, są też zestawy dnia - byłem w piątek, wiadomo, ryba . Można też kupić pieczywo własnego wypieku.
Ja skusiłem się na sałatkę z kurczakiem chyba - daje radę, ale nic więcej...
Generalnie fajnie, że coś takiego zafunkcjonowało w Sieradzu, ale mam mieszane odczucia dot. przyszłości lokalu... ...i browaru... ...i przyszłych odwiedzin...
Comment