W bliskim rejonie Łodzi Fabrycznej to już chyba jedyne miejsce, gdzie można napić się piwa. Nazwa sugeruje jakiś wietnamski czy chiński przybytek ale spokojnie, Bla-Ni to podobnież skrót od imion sióstr, które zarządzają tym miejscem. I tu przechodzimy do tego co stanowi o klimacie tego lokalu. Otóż obsługa to same starsze panie, a naliczyłem się ich koło piątki (wraz z obsługą kuchni). Nastrój budowany jest też przez obecność akwarium i leżanki na której spoczywa potężny dog (to w salce obok). Naprawdę ciekawy był widok tego wielkiego psa wyprowadzanego na spacer przez drobną, niską staruszkę.
Do picia wyroby KP, ale beczkowe Tyskie serwowane jest w pokalach Pilsnera więc wydało się znośne. Do tego leci fajna muza z lat 80-tych więc w oczekiwaniu na pociąg można tu przysiąść na chwilę. Aha, jeśli ktoś nie chce fast fooda z budek pod dworcem to tu znajdzie porządną, tradycyjną kuchnię.
Do picia wyroby KP, ale beczkowe Tyskie serwowane jest w pokalach Pilsnera więc wydało się znośne. Do tego leci fajna muza z lat 80-tych więc w oczekiwaniu na pociąg można tu przysiąść na chwilę. Aha, jeśli ktoś nie chce fast fooda z budek pod dworcem to tu znajdzie porządną, tradycyjną kuchnię.