Weekend w Łodzi - skoczyliśmy do Piwoteki.
I powiem tak - jeden z lepszych lokali w jakich byłem.
Świetne piwo, ogarnięta, ale nie nachalna obsługa, muzyka, od której nie umierają komorki mózgowe, dużo miejsca, zarówno w środku, jak i na zewnątrz.
Ogólnie ulica 6 sierpnia jest urokliwa, m. in. odnowiona (chyba) kamienica Kretschmerów.
Jako, że trochę posiedzieliśmy postanowiliśmy coś w Piwotece zjeść - i proszę, niespodzianka, możńa zamowić pizzę z innego lokalu, co też uczyniliśmy
Dodam umiarkowane ceny, brak zarośnietych, wytatuowanych birgików, których pełno w Warszawie czego chciec więcej?
Będę wpadał.
I powiem tak - jeden z lepszych lokali w jakich byłem.
Świetne piwo, ogarnięta, ale nie nachalna obsługa, muzyka, od której nie umierają komorki mózgowe, dużo miejsca, zarówno w środku, jak i na zewnątrz.
Ogólnie ulica 6 sierpnia jest urokliwa, m. in. odnowiona (chyba) kamienica Kretschmerów.
Jako, że trochę posiedzieliśmy postanowiliśmy coś w Piwotece zjeść - i proszę, niespodzianka, możńa zamowić pizzę z innego lokalu, co też uczyniliśmy
Dodam umiarkowane ceny, brak zarośnietych, wytatuowanych birgików, których pełno w Warszawie czego chciec więcej?
Będę wpadał.
Comment