Bardzo się cieszę, że właśnie taki lokal powstał akurat w Cieszynie. Lubię tam jeździć, lubię klimat tego miasta, a na moim piwnym szlaku właśnie dodałem Czarnego Koguta.
Browar wystartował pierwszego marca, a nam udało się ich odwiedzić dwa i pół tygodnia później czyli 18 marca. Browar, restauracja, oraz pensjonat są od centrum oddalone o niespełna 4,5 km i można tam dotrzeć autobusem linii 22, który niestety w soboty jeździ rzadko. Był piękny, wiosenny dzień, więc bez zastanowienia ruszyliśmy z buta.
Czarny Kogut to karczma stojąca tuż przy głównej drodze i powstała ona w Istebnej w drugiej połowie XIX wieku, a do Cieszyna została przeniesiona w pierwszej połowie wieku XXI.
Pomimo sporych kosztów i mnóstwa czasu poświęconego na jej renowacje było warto, tak twierdzi właściciel całego przybytku Stanisław Śliwka.
Osobiście nie jestem fanem lokali w góralskich chatach, ale tu jest trochę inaczej. Nad barem nie stoi stare korytko, a pod sufitem nie wiszą stare narty, za to jest mnóstwo surowego drewna, piękne, miedziane żyrandole i bar na który wchodzimy prosto z dworu. Obok baru szeroki pas szklanej podłogi pod którą widać dwie otwarte kadzie stojące w oświetlonej leżakowni.
Zaraz po wejściu do restauracji spotkaliśmy już czekającego na nas właściciela. Krótka wymiana uprzejmości po czym od razu zostaliśmy zaproszeni do baru na piwną degustację.
Staszek to były piwowar domowy, mega zakręcony na punkcie piwowarstwa. Godzinami mógłby opowiadać historie związane z piwem i o swoich marzeniach które wraz z powstaniem browaru się ziściły. Sympatyczny, wesoły piwowar snuł swoje opowieści, a my w tym czasie raczyliśmy się pysznymi piwkami które wyszły z pod jego ręki. Czuć, oj czuć w tych piwach delikatny czeski klimat.
Na kranach zastaliśmy pięć piw:
- Bohemian Pilsner 12-ka w cenie 9 / 11 / 21 zł. za 0.3 / 0.5 / 1l.
Nie ma ściemy z jakimś 0.4 litra za 19 zł. Ceny są ,normalne, a piwa bardzo dobre. Fakt, ciut więcej goryczki w jasnym by być mogło, ale i tak jest to jedno z najlepszych polskich , jasnych jakie piłem. Wiadomo, że jak będzie za gorzkie, to Dźesiczki będą prosić o sok.
- Bursztynowy Lager 14-ka w cenie 10 / 12 / 23 zł. Bywa, że tak dobrego polotmavego nie napijemy się w Czechach, a tu proszę, można, no można.
- Dry Stout 11-ka w cenie j/w. Kolejne zaskoczenie. Bardzo smaczny napitek.
- Pszenica Hefeweizen 11.5 -ka w cenie 50 groszy drożej od stout -a. Nie lubię tego stylu, ale łyka spróbowałem. Nie chcę oceniać.
- APA 12-ka w cenie j/w . Kolejne pyszne piwko.
Po prawie godzinnej pogawędce i po wypiciu piwnego poczęstunku udaliśmy się na zwiedzanie browaru. Idąc do browaru mijamy jeszcze jedną salę której to niewątpliwą ozdobą jest stary piec chlebowy w którym na miejscu wypiekają pyszny chleb z dodatkiem młóta. Ze skwarkami i ogórkiem pychota.
W skład browaru wchodzi 7 x 1000 l. tanków, 2 x ck tank, oraz dwie mało spotykane w naszych browarach otwarte kadzie. Całość wykonała firma Spomasz z Zamościa.
Natomiast trzy naczyniowa warzelnia została zbudowana w Czechach i zapewne z stamtąd wraz nią do browaru przyjechał smak czeskiego piwa.
Zarówno w restauracji jak i browarze wszystko urządzone jest perfekcyjnie i widać, że jest porządek o co wręcz z pedantyczną dbałością dba Staszek.
W planach jest parking dla kamperów działający na prostej zasadzie - pijesz piwko nocujesz za free, nie pijesz płacisz.
Póki co lokal oferuje noclegi na poddaszu, gzie również znajduje się jeszcze jedna sala wynajmowana na imprezy.
Podsumowując:
Jedzenie smaczne, próbowaliśmy placków ziemniaczanych pieczonych na blasze w sosie borowikowym, mistrzostwo. Ceny jak na dzisiejsze realia bardzo przystępne, a właściciel wraz z obsługą dbają o klimat tego miejsca. Polecam odwiedzić Koguta, jak będzie obecny sympatyczny właściciel zagadać, warto, coś zjeść i skosztować tamtejszych smacznych piw.
Czynni codziennie od 10 do 22, weekendy do 24.
Karczma od strony ulicy, wejscie do restauracji, główna sala z barem, sklana podłoga, dolna sala z piecem chlebowym, oraz własciciel Stanisław Śliwka
Browar wystartował pierwszego marca, a nam udało się ich odwiedzić dwa i pół tygodnia później czyli 18 marca. Browar, restauracja, oraz pensjonat są od centrum oddalone o niespełna 4,5 km i można tam dotrzeć autobusem linii 22, który niestety w soboty jeździ rzadko. Był piękny, wiosenny dzień, więc bez zastanowienia ruszyliśmy z buta.
Czarny Kogut to karczma stojąca tuż przy głównej drodze i powstała ona w Istebnej w drugiej połowie XIX wieku, a do Cieszyna została przeniesiona w pierwszej połowie wieku XXI.
Pomimo sporych kosztów i mnóstwa czasu poświęconego na jej renowacje było warto, tak twierdzi właściciel całego przybytku Stanisław Śliwka.
Osobiście nie jestem fanem lokali w góralskich chatach, ale tu jest trochę inaczej. Nad barem nie stoi stare korytko, a pod sufitem nie wiszą stare narty, za to jest mnóstwo surowego drewna, piękne, miedziane żyrandole i bar na który wchodzimy prosto z dworu. Obok baru szeroki pas szklanej podłogi pod którą widać dwie otwarte kadzie stojące w oświetlonej leżakowni.
Zaraz po wejściu do restauracji spotkaliśmy już czekającego na nas właściciela. Krótka wymiana uprzejmości po czym od razu zostaliśmy zaproszeni do baru na piwną degustację.
Staszek to były piwowar domowy, mega zakręcony na punkcie piwowarstwa. Godzinami mógłby opowiadać historie związane z piwem i o swoich marzeniach które wraz z powstaniem browaru się ziściły. Sympatyczny, wesoły piwowar snuł swoje opowieści, a my w tym czasie raczyliśmy się pysznymi piwkami które wyszły z pod jego ręki. Czuć, oj czuć w tych piwach delikatny czeski klimat.
Na kranach zastaliśmy pięć piw:
- Bohemian Pilsner 12-ka w cenie 9 / 11 / 21 zł. za 0.3 / 0.5 / 1l.
Nie ma ściemy z jakimś 0.4 litra za 19 zł. Ceny są ,normalne, a piwa bardzo dobre. Fakt, ciut więcej goryczki w jasnym by być mogło, ale i tak jest to jedno z najlepszych polskich , jasnych jakie piłem. Wiadomo, że jak będzie za gorzkie, to Dźesiczki będą prosić o sok.
- Bursztynowy Lager 14-ka w cenie 10 / 12 / 23 zł. Bywa, że tak dobrego polotmavego nie napijemy się w Czechach, a tu proszę, można, no można.
- Dry Stout 11-ka w cenie j/w. Kolejne zaskoczenie. Bardzo smaczny napitek.
- Pszenica Hefeweizen 11.5 -ka w cenie 50 groszy drożej od stout -a. Nie lubię tego stylu, ale łyka spróbowałem. Nie chcę oceniać.
- APA 12-ka w cenie j/w . Kolejne pyszne piwko.
Po prawie godzinnej pogawędce i po wypiciu piwnego poczęstunku udaliśmy się na zwiedzanie browaru. Idąc do browaru mijamy jeszcze jedną salę której to niewątpliwą ozdobą jest stary piec chlebowy w którym na miejscu wypiekają pyszny chleb z dodatkiem młóta. Ze skwarkami i ogórkiem pychota.
W skład browaru wchodzi 7 x 1000 l. tanków, 2 x ck tank, oraz dwie mało spotykane w naszych browarach otwarte kadzie. Całość wykonała firma Spomasz z Zamościa.
Natomiast trzy naczyniowa warzelnia została zbudowana w Czechach i zapewne z stamtąd wraz nią do browaru przyjechał smak czeskiego piwa.
Zarówno w restauracji jak i browarze wszystko urządzone jest perfekcyjnie i widać, że jest porządek o co wręcz z pedantyczną dbałością dba Staszek.
W planach jest parking dla kamperów działający na prostej zasadzie - pijesz piwko nocujesz za free, nie pijesz płacisz.
Póki co lokal oferuje noclegi na poddaszu, gzie również znajduje się jeszcze jedna sala wynajmowana na imprezy.
Podsumowując:
Jedzenie smaczne, próbowaliśmy placków ziemniaczanych pieczonych na blasze w sosie borowikowym, mistrzostwo. Ceny jak na dzisiejsze realia bardzo przystępne, a właściciel wraz z obsługą dbają o klimat tego miejsca. Polecam odwiedzić Koguta, jak będzie obecny sympatyczny właściciel zagadać, warto, coś zjeść i skosztować tamtejszych smacznych piw.
Czynni codziennie od 10 do 22, weekendy do 24.
Karczma od strony ulicy, wejscie do restauracji, główna sala z barem, sklana podłoga, dolna sala z piecem chlebowym, oraz własciciel Stanisław Śliwka
Comment