Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika garfunkel
Ostatnie wieści o niej były od Zbysia- czyżby napił sie piwa i spalił, w dość przewrotny sposób parafrazując powiedzenie: "zobaczyć Neapol i umrzeć"?
Nawet jakby chciał tak zrobić to mu dokładnie nie wyszlo.
Dzisiaj sprawdziłem - knajpka jest otwarta, przed nią ławeczki, siedział jakiś gość z kufelkiem. Niestety byłem w drodze więc nie przysiadłem się na
To może z grilla dymiło?
W sobotę o 13.45 w drodze na Moje Kieleckie Wesele kazałem się zawieść na małego Gaba i "dałem radę" - więc to chyba w Pitrze było i nie spalił się tylko się utopił.
Comment