Podstawową zaletą tego lokalu jest jego bliskość – nie muszę wychodzić z budynku w którym mieszkam, by tam się znaleźć. To „cafe” w nazwie jest raczej mylące, przynajmniej nie widziałem nikogo kto piłby tam kawę. W środku są dwie sale - mała i duża. Na małej jest bilardowy stół. Duża jest używana w czasie imprez zamkniętych (wesela, komunie itp.). Latem jest mały ogródek – dwa parasole, dwa stoliki i ława. Ten ogródek lubię, wnętrza zaś nie – za dużo dymu. Z lokalu korzystają głównie górnicy z pobliskiej kopalni (bywają tłumy w czasie po zakończeniu zmian). Leją tam Tyskie Gronie i Warkę. W butelkach jest to samo plus Żywiec, Lechy, Jabłonowo, Okocim. Ceny oscylują pomiędzy 2, a 3 zł.
Niestety piwo lane w tej knajpie, jest ohydne. Dlatego, zawsze z Fruńką bierzemy Tychy lub Żywczyka w butelkach.
Ogólnie jest to taka lepsza mordownia.
Otwarte do 22-giej.
Aha – stali klienci górnicy mają swoje szklanki i kufle podpisane.
Niestety piwo lane w tej knajpie, jest ohydne. Dlatego, zawsze z Fruńką bierzemy Tychy lub Żywczyka w butelkach.
Ogólnie jest to taka lepsza mordownia.
Otwarte do 22-giej.
Aha – stali klienci górnicy mają swoje szklanki i kufle podpisane.
Comment