Los rzucił mnie do tego miasta. Pierwszym lokalem, jaki mi się nawinął był Krzyś. Barman, a chyba i właściciel wdał się ze mną w dyskusję o piwie. W takich okolicznościach wypiłem lane tyskie - zresztą jedyne lane.
Dyskusja była zacięta, jako że właściciel twierdził, że tanie piwo jest gorsze, nie mówiąc nawet o dodatku żółci. W takich okolicznościach mnie "żółć zalewała" i wypiłem jeszcze butelkę Pilsnera.
Mam nadzieję, że jakiś forumowicz podejmie trud edukacji tego człowieka.
Lane tyskie kosztowało 3 zł, a Pilsner 3.50.
Dyskusja była zacięta, jako że właściciel twierdził, że tanie piwo jest gorsze, nie mówiąc nawet o dodatku żółci. W takich okolicznościach mnie "żółć zalewała" i wypiłem jeszcze butelkę Pilsnera.
Mam nadzieję, że jakiś forumowicz podejmie trud edukacji tego człowieka.
Lane tyskie kosztowało 3 zł, a Pilsner 3.50.
Comment