iotreb4. Bez urazy. Odnoszę wrażenie, że dyskusja z Twojej strony sprowadza się narzekania byle narzekać. Może jesteś specem i smakoszem piwa ale ani nie jesteś z Bielska i nie znasz tutejszych realiów piwnych ani raczej nie masz większego pojęcia o prowadzeniu knajpy.
Bielitzer ma swoje problemy o których czytałem, ma braki asortymentowe i popełnił już kilka błędów na starcie - to są fakty o których dowiedziałem się m.in od Promila. Chodziło miw tym porównaniu o coś innego: piwa niearomatyzowane i niekoncernowe mogą mieć zejście i w Bielsku - szybkie wybycie pszenicy czy ciemnego pokazuje, że amatorzy na takie piwa są i chcą za nie zapłacić niemałe pieniądze. Na czym więc opierasz przekonanie, że poza koncerniakiem i słodkim, syropowym ustrojstwem nie można sprzedać nic innego? Ja widzę że i w Twoim mieście na piwa "inne" jest wzięcie, co browar restauracyjny pokazał, a już wykonał nieco gorzej.
Przeczytałem o ciekawym lokalu, ma zamiar być czyms lepszym niż okoliczna szarzyzna - pomyślałem całkiem fajnie. 4 kije - jak na polskie realia super, w Bydgoszczy poza mini browarem nikt takiej różnorodności nie oferuje. Tylko czytam co na tych kijach podają i widzę, że dla mnie nic tam nie ma...a to nie najlepiej świadczy o tym miejscu bo i piwo lubię i na jego różnorodności najbardziej mi zależy. Czy chęc napicia się piwa jasnego niepochodzącego z fabryki bez miodu, mleka, soku, cytryny, pomarańczy czy jagód jest jakąś fanaberią? Mnie się wydaje że niekoniecznie, nie domagam się przecież piwa z Kazachstanu...
Comment