Monteverde to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Kostaryce.
Celem wycieczek jest tu największe skupisko lasów mglistych z bardzo bujną roślinnością.
Niecałe 5 km od dżungli jadąc z Monteverde do Santa Elena natrafimy na ekskluzywny, pięknie położony hotel "Belmar", gdzie od 2014 roku działa minibrowar o tej samej nazwie.
W zjawiskowej restauracji minibrowaru serwuje się piwa, a sam browar znajduje się w niepozornej drewnianej chatce, ukrytej w bujnej roślinności na zboczu skarpy niecałe 100 metrów od hotelu.
Wnętrze chatki podzielone jest na trzy małe pomieszczenia, w których jest odpowiednio: leżakownia, fermentownia, oraz warzelnia i produkcja, w tym napełnianie i kapslowanie butelek.
Piwo warzy się W dość spartańskich warunkach. Na mnie szczególne wrażenie zrobiły tanki leżakowe zrobione z plastikowych pojemników z pokrywkami.
Warzone na miejscu piwa wędrują do hotelowej restauracji, oraz do multitapów w stolicy kraju San Jose.
Produkcja trafia do kegów, oraz do butelek 0,33 l.
Dla kolekcjonerów dostępne są firmowe etykiety i duże nalepki.
W styczniu tego roku w hotelowej restauracji dostępne były trzy piwa:
- Belmar Aurorae Pale Ale 5,4%
- Belmar Dos Mares India Pale Ale 5,6%
- Belmar Nubosa Tropical Stout 7,5%
Jak dla mnie wszystkie genialne w smaku.
Każde piwo w cenie 6 USD za 0,4 l. Podawane w "czystych szklankach" (dla Stouta inne dedykowane szkło też bez logo), do tego wiklinowe podkładki.
Ciekawostką jest, że do każdej kolejki piwa przysługuje darmowa przekąska. Co więcej, samemu można zdecydować, czy będzie to banan w sosie jogurtowym, orzeszki ziemne czy nachos z sosem ziołowym.
Jak na tak ekskluzywny hotel ceny w restauracji dość niskie. Dania główne w cenie 10 - 30 USD.
Zdjęcia:
Celem wycieczek jest tu największe skupisko lasów mglistych z bardzo bujną roślinnością.
Niecałe 5 km od dżungli jadąc z Monteverde do Santa Elena natrafimy na ekskluzywny, pięknie położony hotel "Belmar", gdzie od 2014 roku działa minibrowar o tej samej nazwie.
W zjawiskowej restauracji minibrowaru serwuje się piwa, a sam browar znajduje się w niepozornej drewnianej chatce, ukrytej w bujnej roślinności na zboczu skarpy niecałe 100 metrów od hotelu.
Wnętrze chatki podzielone jest na trzy małe pomieszczenia, w których jest odpowiednio: leżakownia, fermentownia, oraz warzelnia i produkcja, w tym napełnianie i kapslowanie butelek.
Piwo warzy się W dość spartańskich warunkach. Na mnie szczególne wrażenie zrobiły tanki leżakowe zrobione z plastikowych pojemników z pokrywkami.
Warzone na miejscu piwa wędrują do hotelowej restauracji, oraz do multitapów w stolicy kraju San Jose.
Produkcja trafia do kegów, oraz do butelek 0,33 l.
Dla kolekcjonerów dostępne są firmowe etykiety i duże nalepki.
W styczniu tego roku w hotelowej restauracji dostępne były trzy piwa:
- Belmar Aurorae Pale Ale 5,4%
- Belmar Dos Mares India Pale Ale 5,6%
- Belmar Nubosa Tropical Stout 7,5%
Jak dla mnie wszystkie genialne w smaku.
Każde piwo w cenie 6 USD za 0,4 l. Podawane w "czystych szklankach" (dla Stouta inne dedykowane szkło też bez logo), do tego wiklinowe podkładki.
Ciekawostką jest, że do każdej kolejki piwa przysługuje darmowa przekąska. Co więcej, samemu można zdecydować, czy będzie to banan w sosie jogurtowym, orzeszki ziemne czy nachos z sosem ziołowym.
Jak na tak ekskluzywny hotel ceny w restauracji dość niskie. Dania główne w cenie 10 - 30 USD.
Zdjęcia: