Przypadkiem znaleziona knajpka a właściwie to stoisko w foodcourtcie. Okolica ładna i wiele różnych możliwości kulinarnych.
Ekipa za barem bardziej zajęta sobą i muzyką disco z lat 70/80 ubiegłego wieku, ale piwo smaczne. Poprosiłem o Hazy IPA i spotkało mnie zaskoczenie - ktoś wiedział, że w tym kraju nie można podać w barze piwa mocniejszego niż 7% w pintowej szklance? Może być tylko w mniejszym pojemniku. Ponoć dbają o odpowiedzialną konsumpcję...
Samo piwo smaczne, podane w troszkę za niskiej temperaturze, ale też mogł to być jetlag połączony z całodniowym zwiedzaniem.
Happy hours do 18 - piwo o 20% tańsze.
Ekipa za barem bardziej zajęta sobą i muzyką disco z lat 70/80 ubiegłego wieku, ale piwo smaczne. Poprosiłem o Hazy IPA i spotkało mnie zaskoczenie - ktoś wiedział, że w tym kraju nie można podać w barze piwa mocniejszego niż 7% w pintowej szklance? Może być tylko w mniejszym pojemniku. Ponoć dbają o odpowiedzialną konsumpcję...
Samo piwo smaczne, podane w troszkę za niskiej temperaturze, ale też mogł to być jetlag połączony z całodniowym zwiedzaniem.
Happy hours do 18 - piwo o 20% tańsze.