Przy jednej z głównych ulic Pattayi, Beach Street (tej pierwszej, bo jest jeszcze druga), biegnącej wzdłuż plaży, mieści się Hops Brewhouse.
Spory lokal, ze swego rodzaju piętrem/antresolą. Wnętrze odzwierciedla miks wyobrażenia Tajów o wystroju pubów brytyjskich i bawarskich bierstub .
Wykończenie z ciemnego drewna, pod sufitem wiszą przykurzone i wyblakłe flagi wielu państw, przy schodach na pięterko jest też polska.
Serwują dwa własne piwa, lager i pszenicę, pinta każdego z nich kosztuje THB 175, czyli na dzisiaj ok. PLN 22 (+ VAT + serwis ).
Leją do własnego szkła o pojemnościach small, pint, pitcher i giant (wielki pokal, podawany z plastikową chochlą ).
Do jedzenia dania tajskie, w tym pizza i golonka... Goście to w większości biali turyści, niektórzy połączeni w zakochane pary z lokalnymi paniami .
Przed wejściem ochroniarze kontrolują bagaż, nie wiem, czy pod kątem np. dynamitu czy wnoszonego alkoholu... Strona: http://hopsbrewhouse.co.th/
Spory lokal, ze swego rodzaju piętrem/antresolą. Wnętrze odzwierciedla miks wyobrażenia Tajów o wystroju pubów brytyjskich i bawarskich bierstub .
Wykończenie z ciemnego drewna, pod sufitem wiszą przykurzone i wyblakłe flagi wielu państw, przy schodach na pięterko jest też polska.
Serwują dwa własne piwa, lager i pszenicę, pinta każdego z nich kosztuje THB 175, czyli na dzisiaj ok. PLN 22 (+ VAT + serwis ).
Leją do własnego szkła o pojemnościach small, pint, pitcher i giant (wielki pokal, podawany z plastikową chochlą ).
Do jedzenia dania tajskie, w tym pizza i golonka... Goście to w większości biali turyści, niektórzy połączeni w zakochane pary z lokalnymi paniami .
Przed wejściem ochroniarze kontrolują bagaż, nie wiem, czy pod kątem np. dynamitu czy wnoszonego alkoholu... Strona: http://hopsbrewhouse.co.th/