Będąc w Saigonie nie można ominąć tego miejsca.
Ngueyn du Brauhof znany też jako Adlerbrau wyróżnia się z pośród innych browarów restauracyjnych w Saigonie jakością i smakiem piwa, oraz miłą kameralną atmosferą.
Minibrowar przybrał swoją nazwę od nazwy ulicy przy której się znajduje, jest to prawie w samym centrum Saigonu nieopodal Muzeum Wojny Wietnamskiej.
W stałej ofercie są trzy piwa:
Helles (jasne) w cenie 24 / 30 / 44 / 84 Dongów za 0,2 / 0,3 / 0,5 / 1 litr
Weissbier (pszenica) 32 / 46 / 88 Dongów za 0,3 / 0,5 / 1 litr
Dunkels (ciemne) 25 / 31 / 45 / 86 Dongów za 0,2 / 0,3 / 0,5 / 1 litr
Ceny podane są w tysiącach, a 10 tysięcy Dongów to w przybliżeniu 1,58 pln.
Ciekawostką jest to, że pszenicy nie można zamówić w najmniejszej szklance 0,2 l.
Sezonowo warzone jest piwo marcowe i ciemna pszenica.
Piwo podawane jest w firmowym szkle, są też podkładki z logo minibrowaru.
Szkła nie można kupić, podkładki są darmowe, a dla miłośników gadżetów są jeszcze specjalne pocztówki minibrowaru.
Pszenica podawana jest za to w szklankach Franziskanera.
Jasne i pszeniczne to najlepsze piwa jakie piłem w Wietnamie. Szczególnie w pamięci utkwił mi Pils mocno chmielowy, gęsty aż zawiesisty.
Degustacji nawet nie popsuło chwilowe załamanie dobrego nastroju spowodowane pojawieniem się pary tępych otyłych amerykanów, którzy najpierw przeglądali 30 minut kartę piw, a potem dowiedziawszy się że nie ma puszkowego Heinekena, oburzeni opuścili lokal.
Ze specjalnej karty piw można się dowiedzieć, że minibrowar specjalizuje się też w ofercie rozmaitych piw butelkowych sprowadzanych specjalnie z dalekiej europy.
I tak w karcie znajdziemy między innymi półlitrowy Schorsch Bock za 350 tyś., dwulitrowy Grimm'smarschen za 1,450 tyś., czy Chimay Blue 0,33 za 135 tysięcy.
W ofercie też piwo specjalnie dla kobiet "Leffe Ruby" 68 tysięcy za buteleczkę 0,25 l.
Lokal urządzony jest w starym stylu. Stoły, krzesła, fortepian i inne elementy wystroju imitują antyki, z głośników sączy się spokojna muzyka jazzowa, a klimatu dodają wiatraki z wielkimi skrzydłami podczepione pod sufitem.
Na ścianach kolekcje starych butelek, podstawek do piwa z całego świata - także z Polski (Tyskie), zakurzonych puszek i kufli oplecionymi pajęczyną.
Częścią wystroju lokalu są dwa oryginalne motocykle z 1949 i 1952 roku stojące między stolikami.
Jak się dowiedzieliśmy od Pana Ngô Vŭ Nãi - głównego browarnika, słód do produkcji piwa sprowadzany jest specjalnie Z Karlsruhe, bo jak twierdzi mistrz jest po prostu najlepszy.
Pan Ngô Vŭ Nãi studiował w Niemczech, był też w 1986 w Polsce w Kielcach, gdzie poznał swoją dziewczynę.
Po powrocie do Wietnamu postanowił założyć minibrowar, pomysł jak widać zakończył się sukcesem.
Zdjęcia:
Ngueyn du Brauhof znany też jako Adlerbrau wyróżnia się z pośród innych browarów restauracyjnych w Saigonie jakością i smakiem piwa, oraz miłą kameralną atmosferą.
Minibrowar przybrał swoją nazwę od nazwy ulicy przy której się znajduje, jest to prawie w samym centrum Saigonu nieopodal Muzeum Wojny Wietnamskiej.
W stałej ofercie są trzy piwa:
Helles (jasne) w cenie 24 / 30 / 44 / 84 Dongów za 0,2 / 0,3 / 0,5 / 1 litr
Weissbier (pszenica) 32 / 46 / 88 Dongów za 0,3 / 0,5 / 1 litr
Dunkels (ciemne) 25 / 31 / 45 / 86 Dongów za 0,2 / 0,3 / 0,5 / 1 litr
Ceny podane są w tysiącach, a 10 tysięcy Dongów to w przybliżeniu 1,58 pln.
Ciekawostką jest to, że pszenicy nie można zamówić w najmniejszej szklance 0,2 l.
Sezonowo warzone jest piwo marcowe i ciemna pszenica.
Piwo podawane jest w firmowym szkle, są też podkładki z logo minibrowaru.
Szkła nie można kupić, podkładki są darmowe, a dla miłośników gadżetów są jeszcze specjalne pocztówki minibrowaru.
Pszenica podawana jest za to w szklankach Franziskanera.
Jasne i pszeniczne to najlepsze piwa jakie piłem w Wietnamie. Szczególnie w pamięci utkwił mi Pils mocno chmielowy, gęsty aż zawiesisty.
Degustacji nawet nie popsuło chwilowe załamanie dobrego nastroju spowodowane pojawieniem się pary tępych otyłych amerykanów, którzy najpierw przeglądali 30 minut kartę piw, a potem dowiedziawszy się że nie ma puszkowego Heinekena, oburzeni opuścili lokal.
Ze specjalnej karty piw można się dowiedzieć, że minibrowar specjalizuje się też w ofercie rozmaitych piw butelkowych sprowadzanych specjalnie z dalekiej europy.
I tak w karcie znajdziemy między innymi półlitrowy Schorsch Bock za 350 tyś., dwulitrowy Grimm'smarschen za 1,450 tyś., czy Chimay Blue 0,33 za 135 tysięcy.
W ofercie też piwo specjalnie dla kobiet "Leffe Ruby" 68 tysięcy za buteleczkę 0,25 l.
Lokal urządzony jest w starym stylu. Stoły, krzesła, fortepian i inne elementy wystroju imitują antyki, z głośników sączy się spokojna muzyka jazzowa, a klimatu dodają wiatraki z wielkimi skrzydłami podczepione pod sufitem.
Na ścianach kolekcje starych butelek, podstawek do piwa z całego świata - także z Polski (Tyskie), zakurzonych puszek i kufli oplecionymi pajęczyną.
Częścią wystroju lokalu są dwa oryginalne motocykle z 1949 i 1952 roku stojące między stolikami.
Jak się dowiedzieliśmy od Pana Ngô Vŭ Nãi - głównego browarnika, słód do produkcji piwa sprowadzany jest specjalnie Z Karlsruhe, bo jak twierdzi mistrz jest po prostu najlepszy.
Pan Ngô Vŭ Nãi studiował w Niemczech, był też w 1986 w Polsce w Kielcach, gdzie poznał swoją dziewczynę.
Po powrocie do Wietnamu postanowił założyć minibrowar, pomysł jak widać zakończył się sukcesem.
Zdjęcia:
Comment