W trakcie mojej sprinterskiej wycieczki po piwnych przybytkach Wiednia pierwszym browarkiem był The Highlander położony na północ-północny zachód od ścisłego centrum o kilka ładnych kilometrów. mieści się przy polskobrzmiącym placu/ulicy: Sobieskiplatz 4 / Sobieskigasse 9.
Zawitałem tam we wtorkowy wieczór ok. 22.30 - lokal z zewnątrz posiadał niewielki ogródek i prezentował się z zewnątrz następująco:
Wchodząc tego dnia do TH i o tej porze - nie znalazłem zbyt wielu gości tamże. Ponieważ wejście do środka jest usytuowane na samym rogu kamienicy - zaraz za drzwiami mamy do wyboru - na wprost szynk z trzema miejscowymi piwkami czyli Helles, Weiss, Zwickl oraz zerkając nieco w prawo osobny "angielski" nalewak dla tamtejszego Stouta, którego to sobie zamówiłem jako pierwsze miejscowe piwo będąc w tej pięknej europejskiej stolicy. Patrząc wyżej nad nalewak Stouta - dostrzeżemy niepozorną instalację mikrobrowarową na krańcu sali oraz przy ścianie z oknami wypełniające przestrzeń okrągłe wysokie stoliki zajęte przez niewielką liczbę gości. Patrząc w drugą stronę, na lewo - widać było w głębi salkę z bardziej przytulnymi miejscami.
Barman choć był zajęty rozmową z innym gościem znalazł chwilę aby mi zaserwować piwo i przypomnieć język niemiecki w wersji austryjackiej
Jak wspomniałem zamówiłem stouta - piwo cimne z rubinowymi refleksami w swej ogólnej czerni, z wiśniowymi akcentami w wytrawnej "stoutowości", reasumując gładkie ale z zacięciem, słabo nasycone. za jedyne 4,10€ ale za pint, jeśli dobrze pamiętam.
ciekawostką było że choć lokal był raczej pustawy, to trudno mi było wybrać sobie miejsce. Mój wybór padł na obdrapany stolik ze śpiącym kotem po przeciwnej stronie przyszłego prostego drewnianego krzesła na którym miałem zasiąść.
Ogólnie wrażenie pozytywne, najpierw sądziłem że ogódek przed lokalem jest duży, ale po wizycie w innych wiedeńskich przybytkach - zmieniłem diametralnie zdanie W środku raczej skormnie jeśli chodzi o wystrój, nieco zmęczone obdrapane, ciemnobrązowe stoły jak w opolskim Highlanderze ale za to piwo na miejscu warzone tutejszy stout był jednak podobny w smaku do miejscowego 1516 Eegis Stout - mam nadzieję że nie znaczy to o czym pomyślałem będąc w 1516BrewingCompany
Aha po 22.30 można było spokojne zamówić coś ciepłego na ząb. Stout był podawany w firmowych szklankach.
Zawitałem tam we wtorkowy wieczór ok. 22.30 - lokal z zewnątrz posiadał niewielki ogródek i prezentował się z zewnątrz następująco:
Wchodząc tego dnia do TH i o tej porze - nie znalazłem zbyt wielu gości tamże. Ponieważ wejście do środka jest usytuowane na samym rogu kamienicy - zaraz za drzwiami mamy do wyboru - na wprost szynk z trzema miejscowymi piwkami czyli Helles, Weiss, Zwickl oraz zerkając nieco w prawo osobny "angielski" nalewak dla tamtejszego Stouta, którego to sobie zamówiłem jako pierwsze miejscowe piwo będąc w tej pięknej europejskiej stolicy. Patrząc wyżej nad nalewak Stouta - dostrzeżemy niepozorną instalację mikrobrowarową na krańcu sali oraz przy ścianie z oknami wypełniające przestrzeń okrągłe wysokie stoliki zajęte przez niewielką liczbę gości. Patrząc w drugą stronę, na lewo - widać było w głębi salkę z bardziej przytulnymi miejscami.
Barman choć był zajęty rozmową z innym gościem znalazł chwilę aby mi zaserwować piwo i przypomnieć język niemiecki w wersji austryjackiej
Jak wspomniałem zamówiłem stouta - piwo cimne z rubinowymi refleksami w swej ogólnej czerni, z wiśniowymi akcentami w wytrawnej "stoutowości", reasumując gładkie ale z zacięciem, słabo nasycone. za jedyne 4,10€ ale za pint, jeśli dobrze pamiętam.
ciekawostką było że choć lokal był raczej pustawy, to trudno mi było wybrać sobie miejsce. Mój wybór padł na obdrapany stolik ze śpiącym kotem po przeciwnej stronie przyszłego prostego drewnianego krzesła na którym miałem zasiąść.
Ogólnie wrażenie pozytywne, najpierw sądziłem że ogódek przed lokalem jest duży, ale po wizycie w innych wiedeńskich przybytkach - zmieniłem diametralnie zdanie W środku raczej skormnie jeśli chodzi o wystrój, nieco zmęczone obdrapane, ciemnobrązowe stoły jak w opolskim Highlanderze ale za to piwo na miejscu warzone tutejszy stout był jednak podobny w smaku do miejscowego 1516 Eegis Stout - mam nadzieję że nie znaczy to o czym pomyślałem będąc w 1516BrewingCompany
Aha po 22.30 można było spokojne zamówić coś ciepłego na ząb. Stout był podawany w firmowych szklankach.