Piwiarnia na największym placu w Gent szczycąca się ofertą 500 piw. Oczywiście nie lanych (bo tych jest 10) ale butelkowych. Szczycą się również otwarciem podwojów już w 1978 roku, jednak tradycją nawiązują do wcześniejszych wieków gdy to na piwo wpadali wozacy dostarczający produkty żywnościowe na wielki targ odbywający się na tym placu. By nie zabierali ze sobą szkła w którym piwo im nalano, pobierano od nich w ramach kaucji jeden z butów zwracany po oddaniu naczynia. Tak jest i obecnie gdy zamawiamy piwo Max Van Het Huis (7,5%) warzone kontraktowo tylko dla tej knajpy. Podawane jest ono w pięknej kulawce o pojemności 1,2 l w cenie 13 €. By można ją postawić na stole, umieszcza się ją w drewnianym stojaku pomagającym również w piciu. Przy zamówieniu klient zobowiązany jest przekazać barmanowi jeden but z nogi, który wędruje do podwieszanego kosza za barem. Oddany zostanie po zwróceniu kulawki wraz ze stojakiem. Ich uszkodzenie lub rozbicie kosztuje 100 €.
Knajpa nieduża ale bardzo fajna i przytulna. Całość w litym drewnie, taki jest bar, okrągłe stoły, pełniące ich funkcję wielkie beczki z blatami, belki stropowe i podpory. Ozdobami są niezliczone koła od wozów, lalki, pacynki, jakieś obrazy w grubych ramach jakby wyniesione z kościoła, a nad barem wręcz ołtarzyk. Do tego mnóstwo starych metalowych tablic reklamowych belgijskich browarów oraz oczywiście kufli, dzbanków, itp. Klimatu dodaje oświetlenie w postaci zwisających punktowych lamp w starym stylu.
Piwnie nie jest oszałamiająco. Z 10 lanych piw 9 znałem (butelkowe są bez trudu do kupienia w Polsce), więc i zapewne dla innych browarbizowiczów nie byłyby zaskoczeniem. Dlatego zamówiłem w normalnym szkle Gentse Strop (belgian Ale, 6,70 €) z Brouwerij Roman bo go nigdy nie piłem. Promil z Filipem Mazurem oddali po bucie i zdecydowali się na kulawki, których zawartość była bardzo przeciętnym belgiem niewiadomego pochodzenia. No ale hołd tradycji został złożony.
W butelkach jest wszystko, tak przegląd marketowych sikaczy, jak i znanych dobrych marek belgijskich, oraz butelek z piwami które widziałem po raz pierwszy. Jednak nie mam w zwyczaju pić butelkowych w knajpach więc interesowały mnie lane.
Miejsce fajne, kultowe, jednak to atrakcja raczej dla turystów (100% gości, nie słyszy się niderlandzkiego) niż piwoszy. Ale nie żałuję, że mnie chłopaki namówili by odwiedzić tą knajpę, raz można.
Czynne: pon. 16.30-1, wt-sob. 12-1, nd. 12-19.30.
Na fotkach:
1. Knajpka z zewnątrz i jej ogródek w południowej części placu.
2. Wnętrze
3. Kultowa kulawka
Knajpa nieduża ale bardzo fajna i przytulna. Całość w litym drewnie, taki jest bar, okrągłe stoły, pełniące ich funkcję wielkie beczki z blatami, belki stropowe i podpory. Ozdobami są niezliczone koła od wozów, lalki, pacynki, jakieś obrazy w grubych ramach jakby wyniesione z kościoła, a nad barem wręcz ołtarzyk. Do tego mnóstwo starych metalowych tablic reklamowych belgijskich browarów oraz oczywiście kufli, dzbanków, itp. Klimatu dodaje oświetlenie w postaci zwisających punktowych lamp w starym stylu.
Piwnie nie jest oszałamiająco. Z 10 lanych piw 9 znałem (butelkowe są bez trudu do kupienia w Polsce), więc i zapewne dla innych browarbizowiczów nie byłyby zaskoczeniem. Dlatego zamówiłem w normalnym szkle Gentse Strop (belgian Ale, 6,70 €) z Brouwerij Roman bo go nigdy nie piłem. Promil z Filipem Mazurem oddali po bucie i zdecydowali się na kulawki, których zawartość była bardzo przeciętnym belgiem niewiadomego pochodzenia. No ale hołd tradycji został złożony.
W butelkach jest wszystko, tak przegląd marketowych sikaczy, jak i znanych dobrych marek belgijskich, oraz butelek z piwami które widziałem po raz pierwszy. Jednak nie mam w zwyczaju pić butelkowych w knajpach więc interesowały mnie lane.
Miejsce fajne, kultowe, jednak to atrakcja raczej dla turystów (100% gości, nie słyszy się niderlandzkiego) niż piwoszy. Ale nie żałuję, że mnie chłopaki namówili by odwiedzić tą knajpę, raz można.
Czynne: pon. 16.30-1, wt-sob. 12-1, nd. 12-19.30.
Na fotkach:
1. Knajpka z zewnątrz i jej ogródek w południowej części placu.
2. Wnętrze
3. Kultowa kulawka
Comment