Bredene to miasteczko gminne sąsiadujące z Ostendą, wystarczy przejechać mostem nad terenami portowymi i kanałami uchodzącej tu do Morza Północnego rzeki Noordgeleed. By dotrzeć do browaru z dworca kolejowego Oostende można to zrobić tramwajem, wykorzystując przebiegającą tędy najdłuższą linię tramwajową na świecie (67 km) lub autobusem nr 4. Z niego należy wysiąść na przystanku Bredene Dorp pod wielką okrągłą wieżą ciśnień i dojśc 300 m. Z tramwaju jest dalej bo 1,6 km (Bredene Duinenplein), ale przy okazji można tuż obok przystanku obejrzeć posąg zupełnie nagiej Betsy, która jako symbol Bredene jest również na wszystkich etykietach piw z miejscowego browarku. Stoi na środku sporego sztucznego zbiornika wodnego wyposażonego również w fontannę.
Browarek mieści się w parterowym baraczku z tyłu domu mieszkalnego. Z ulicy przechodzimy obok niego, trafiając do sporego ogródka od sąsiadów odgrodzonego żywopłotem i murkiem z cegły. Na trawie rozstawione są drewniane ławy, malutkie stoliczki oraz leżaki dla gości, są też parasole. Cześć ogródka zajmują kojce i domki gdzie mieszkają i wesoło harcują sympatyczne świnki morskie.
We wnętrzu mała knajpka z czterema stolikami, bar z desek i browarek. Warzelnia ma wybicie 250 l, kocioł jest w układzie piętrowym z filtracją na dole. Jedna warka to około 200 l, fermentacja odbywa się w tankofermentorze 250 l, po czym piwa na leżakowanie od razu trafiają do butelek. Chyba, że są to Quadruple i inne mocarze, wtedy przelewa się je do drewnianych beczek.
Właścicielem i piwowarem jest sympatyczny Jürgen, bez problemu można z nim porozmawiać po niemiecku. Okazało się, że jest inżynierem po studiach z zakresu żywności, potem jeszcze przez 2 lata doskonalił piwowarski fach. Ten przydomowy browarek traktuje jako próbny, warząc coraz to nowe piwa, a będąc członkiem Brew Society Belgium duże warki sprawdzonych już piw warzy w browarach tej organizacji (głównie Bram's w Roeselare i Heule w Kortrijk).
Jürgen chwali się, że stosuje 100% chmielu belgijskiego Przyznam się, że nie miałem pojęcia o jego istnieniu. Pochwalić się też może medalami z konkursów piwowarskich zdobiących ściany.
W czasie naszej wizyty w browarku 8.08.2024, było dostępnych 6 piw, jednak mała ilość czasu do zamknięcia pozwoliła mi na miejscu spróbować tylko dwóch:
- Pils, 5%. Żółty, mętny, słodowy w aromacie z trawiastą nutą chmielową, W smaku fajnie chlebowy, lekka nuta owocowa, goryczka przyjemna trochę ziołowa. Smaczne piwo, te belgijskie chmiele dają ciekawe doznania.
- Brunette 6,9%. Piwo brązowo - bordowe, piana ciemnobeżowa. Pachnie ciemnym słodem z nutą ciemnych śliwek. W smaku również śliwka w czekoladzie z dodatkiem kawy i karmelu. Ale nie ma przesadnej słodyczy, raczej dominuje ją wytrawna nuta owocowa z lekką drożdżowością. Fajny, treściwy ciemniak.
- Blonde 6,9%. Zakupione do pociągu. Bardzo smaczne, klasyczne z ciekawymi nutami lekkiej korzennej ostrości.
- Kriek 4,5%.
- Tripel 9,2%
- Quadrupel 12%
Za Kriek nie przepadam, a te 2 ostatnie przy 32°C mogły by nas zabić więc nie ryzykowaliśmy.
Piwa w cenie 2,5 - 3,5 € za butelkę 0,33l (w tym kaucja 0,10 €), są również 3-paki za 10 € i 6-paki za 15 €.
Szkło firmowe w dwóch rodzajach (3 i 5 €), z gadżetów firmowe otwieracze za 3 € i bejsbolówki (nie zapisałem ceny). Podkładki do wzięcia na stołach.
Piwo to nie wszystko, Jürgen produkuje także likiery i destylaty piwne z różnymi dodatkami. Butelka 0,7 l w zależności od stylu i mocy kosztuje 16 - 35 €.
Bardzo przyjemne miejsce, sąsiedzka luźna atmosfera, bardzo miły piwowar i jego małżonka, no i dobre piwa. Turystów tu raczej nie ma. Możliwe, że goście z odleglejszych stron pojawiają się na organizowanych mniej więcej co miesiąc specjalnych piwnych degustacjach.
W wakacje jest czynne: pon-pt. 13.30-18.30, sob, nd. 11-18.30. Wiosną i jesienią tylko w weekendy, a w zimie tylko w niedzielę. Ale jeśli będzie chętna większa grupa to można z właścicielami dogadać dzień i godziny spotkania.
Na fotkach:
1. Baraczek z barem i browarkiem, przed nim ogródek.
2. Warzelnia
3. Tankofermentor i śrutownik
Browarek mieści się w parterowym baraczku z tyłu domu mieszkalnego. Z ulicy przechodzimy obok niego, trafiając do sporego ogródka od sąsiadów odgrodzonego żywopłotem i murkiem z cegły. Na trawie rozstawione są drewniane ławy, malutkie stoliczki oraz leżaki dla gości, są też parasole. Cześć ogródka zajmują kojce i domki gdzie mieszkają i wesoło harcują sympatyczne świnki morskie.
We wnętrzu mała knajpka z czterema stolikami, bar z desek i browarek. Warzelnia ma wybicie 250 l, kocioł jest w układzie piętrowym z filtracją na dole. Jedna warka to około 200 l, fermentacja odbywa się w tankofermentorze 250 l, po czym piwa na leżakowanie od razu trafiają do butelek. Chyba, że są to Quadruple i inne mocarze, wtedy przelewa się je do drewnianych beczek.
Właścicielem i piwowarem jest sympatyczny Jürgen, bez problemu można z nim porozmawiać po niemiecku. Okazało się, że jest inżynierem po studiach z zakresu żywności, potem jeszcze przez 2 lata doskonalił piwowarski fach. Ten przydomowy browarek traktuje jako próbny, warząc coraz to nowe piwa, a będąc członkiem Brew Society Belgium duże warki sprawdzonych już piw warzy w browarach tej organizacji (głównie Bram's w Roeselare i Heule w Kortrijk).
Jürgen chwali się, że stosuje 100% chmielu belgijskiego Przyznam się, że nie miałem pojęcia o jego istnieniu. Pochwalić się też może medalami z konkursów piwowarskich zdobiących ściany.
W czasie naszej wizyty w browarku 8.08.2024, było dostępnych 6 piw, jednak mała ilość czasu do zamknięcia pozwoliła mi na miejscu spróbować tylko dwóch:
- Pils, 5%. Żółty, mętny, słodowy w aromacie z trawiastą nutą chmielową, W smaku fajnie chlebowy, lekka nuta owocowa, goryczka przyjemna trochę ziołowa. Smaczne piwo, te belgijskie chmiele dają ciekawe doznania.
- Brunette 6,9%. Piwo brązowo - bordowe, piana ciemnobeżowa. Pachnie ciemnym słodem z nutą ciemnych śliwek. W smaku również śliwka w czekoladzie z dodatkiem kawy i karmelu. Ale nie ma przesadnej słodyczy, raczej dominuje ją wytrawna nuta owocowa z lekką drożdżowością. Fajny, treściwy ciemniak.
- Blonde 6,9%. Zakupione do pociągu. Bardzo smaczne, klasyczne z ciekawymi nutami lekkiej korzennej ostrości.
- Kriek 4,5%.
- Tripel 9,2%
- Quadrupel 12%
Za Kriek nie przepadam, a te 2 ostatnie przy 32°C mogły by nas zabić więc nie ryzykowaliśmy.
Piwa w cenie 2,5 - 3,5 € za butelkę 0,33l (w tym kaucja 0,10 €), są również 3-paki za 10 € i 6-paki za 15 €.
Szkło firmowe w dwóch rodzajach (3 i 5 €), z gadżetów firmowe otwieracze za 3 € i bejsbolówki (nie zapisałem ceny). Podkładki do wzięcia na stołach.
Piwo to nie wszystko, Jürgen produkuje także likiery i destylaty piwne z różnymi dodatkami. Butelka 0,7 l w zależności od stylu i mocy kosztuje 16 - 35 €.
Bardzo przyjemne miejsce, sąsiedzka luźna atmosfera, bardzo miły piwowar i jego małżonka, no i dobre piwa. Turystów tu raczej nie ma. Możliwe, że goście z odleglejszych stron pojawiają się na organizowanych mniej więcej co miesiąc specjalnych piwnych degustacjach.
W wakacje jest czynne: pon-pt. 13.30-18.30, sob, nd. 11-18.30. Wiosną i jesienią tylko w weekendy, a w zimie tylko w niedzielę. Ale jeśli będzie chętna większa grupa to można z właścicielami dogadać dzień i godziny spotkania.
Na fotkach:
1. Baraczek z barem i browarkiem, przed nim ogródek.
2. Warzelnia
3. Tankofermentor i śrutownik
Comment