W przeciwieństwie do nieco ciasnego i pubowego macierzystego lokalu Hops na ulicy Kulman ten jest jakiś bez wyrazu, ale to właśnie tu, w nowym budynku niby centrum biznesowego umieszczono instalację browaru Hops. Oczywiście na zapleczu, przez co miejsce sprawia wrażenie poczekalni na dworcu, a nie browaru czy pubu. Spora przestrzeń z 3-4 osobowymi stolikami i wielkie oszklone tafle szyb od strony ulicy Kolesnikowa. Dookoła blokowiska, więc całość budzi moje negatywne uczucia. I do tego ogromne telewizory na ścianach.
Cóż raz trzeba zaliczyć Piwa podawane w szklankach (i kuflach) firmowych, ale i "golasach" a w wieczornej porze trafią się też brendowane z innych browarów z poprzedniej działalności pubu Hops. Podstawki jakieś są, ale barman nie umiał znaleźć, poza masówką. Jedzenie drogo. Piwa też, tym bardziej, że nic nie urywają, ale dużo lepsze niż w Rakovskim.
Cóż raz trzeba zaliczyć Piwa podawane w szklankach (i kuflach) firmowych, ale i "golasach" a w wieczornej porze trafią się też brendowane z innych browarów z poprzedniej działalności pubu Hops. Podstawki jakieś są, ale barman nie umiał znaleźć, poza masówką. Jedzenie drogo. Piwa też, tym bardziej, że nic nie urywają, ale dużo lepsze niż w Rakovskim.
Comment