Mezdra kojarzy się z marką Ledenika produkowaną w miejscowym browarze. Jednak dane mi było zaglądnąć w miejsce, o którym nie mogłem znaleźć informacji na piwnych stronach w bezkresnym necie.
Bardziej traktuje ten wpis jako wyzwanie dla piwnych turystów odwiedzających Bułgarię, niż konkretny opis.
W 2022 roku zaczął swoją działalność imponujący kompleks który ma nawet własny supermarket. Jego częścią jest restauracja którą miałem możliwość na moment odwiedzić.
Nie znałem godzin otwarcia więc idąc tam około 22.00 nie byłem pewny czy będzie otwarte. Było. Otwarte jest w godzinach 8.00 - 23.00.
W sali dogorywało jakieś rodzinne spotkanie a obsługa już z nadzieją czekała na koniec roboty.
Moją uwagę przykuła warzelnia stojąca w kącie. Bodajże czeska.
Wszystko byłe umyte i bez śladu użycia. Przynajmniej na ten moment. Z drugiej strony nie było kurzu.
Obsługa którą tworzyło kilka dziewczyn, oczywiście nie miała zielonego pojęcia, co i jak.
Ważne że było miejscowe ( ponoć ) piwo w jednym rodzaju.
Svitłe czyli jasne.
Oczywiście je zamówiłem. Nalane zostało nie w barze a z takiej przenośnej lady używanej na imprezach plenerowych.
Piwo miało charakter mikrusowy, dosyć pełny smak i niefiltrowane.
Cena bardzo przyjemna, bo na nasze ok 8 zł za duże.
Nie powiem, smakowało, ale na więcej nie miałem czasu.
I to w zasadzie wszystko.
Generalnie nie wiem czy to było na pewno piwo tam uwarzone, ani nie znam żadnych danych technicznych.
Jednak znając sekcje dedektywistyczną działającym na tym forum, mam nadzieję na rozwiązanie tej zagadki w przyszłości...
Na fotkach:
Warzelnia i piwo svitłe.
Bardziej traktuje ten wpis jako wyzwanie dla piwnych turystów odwiedzających Bułgarię, niż konkretny opis.
W 2022 roku zaczął swoją działalność imponujący kompleks który ma nawet własny supermarket. Jego częścią jest restauracja którą miałem możliwość na moment odwiedzić.
Nie znałem godzin otwarcia więc idąc tam około 22.00 nie byłem pewny czy będzie otwarte. Było. Otwarte jest w godzinach 8.00 - 23.00.
W sali dogorywało jakieś rodzinne spotkanie a obsługa już z nadzieją czekała na koniec roboty.
Moją uwagę przykuła warzelnia stojąca w kącie. Bodajże czeska.
Wszystko byłe umyte i bez śladu użycia. Przynajmniej na ten moment. Z drugiej strony nie było kurzu.
Obsługa którą tworzyło kilka dziewczyn, oczywiście nie miała zielonego pojęcia, co i jak.
Ważne że było miejscowe ( ponoć ) piwo w jednym rodzaju.
Svitłe czyli jasne.
Oczywiście je zamówiłem. Nalane zostało nie w barze a z takiej przenośnej lady używanej na imprezach plenerowych.
Piwo miało charakter mikrusowy, dosyć pełny smak i niefiltrowane.
Cena bardzo przyjemna, bo na nasze ok 8 zł za duże.
Nie powiem, smakowało, ale na więcej nie miałem czasu.
I to w zasadzie wszystko.
Generalnie nie wiem czy to było na pewno piwo tam uwarzone, ani nie znam żadnych danych technicznych.
Jednak znając sekcje dedektywistyczną działającym na tym forum, mam nadzieję na rozwiązanie tej zagadki w przyszłości...
Na fotkach:
Warzelnia i piwo svitłe.
Comment