Všeradice to miejscowość położona w odległości około 40 km na południowy zachód od Prahy. Pociągi kursują tu co 2 godz. Od stacji do dworu jest kilometr, idziemy prosto do wsi, przy sklepie skręcamy w prawo i dochodzimy do starej drewnianej bramy w wysokim murze prowadzącej na ogromny dziedziniec. Tu od razu rzucają się w oczy 2 świeżo wyremontowane budynki. Długi, niższy mieści na parterze restaurację i browar a na poddaszu turistickou ubytovnu, wyższy po prawej - muzeum i galerię uarodzonej tu Magdaleny D. Rettingové. Była ona arystokratką, działaczką czeskiego Odrodzenia Narodowego w XIX w., pisarką, autorką sztuk teatralnych i książek kucharskich.
Przestronna restauracja ma dość surowy, choć miły dla oka wystrój, ściany i sklepienia na suficie są białe, ciężkie 6-osobowe stoły i krzesła z jasnego drewna, taki też jest spory bar. Urządzenia browaru są w przeciwnej części sali w zamkniętym, ale od frontu przeszklonym pomieszczeniu. Niestety, browar jest w trakcie kompletowania choć miał funkcjonować już w czerwcu. Drugi termin to listopad. Sládkem ma zostać pan Martin Matuška a póki co warzy piwa dla Všeradic w swoim browarku w Broumach i dostarcza je w beczkach. Są to:
- Všerad světlé 13°
- Všerad tmavé 13°
Podawane są w firmowych kuflach (mona je kupić za 80 kč), na ceramicznych (60 kč) lub kartonowych podkładkach.
Oprócz powyższych piw leją też Chodovar 12° a dla wybrednych Staropramen 10°.
Jadłospis jest wydrukowany w formie gazety, można się z niego dowiedzieć wszystkiego na temat historii všeradickiego dworu i jego najsławniejszej lokatorki pani Rettingovéj. Kuchnia jest w większości oparta na jej przepisach, typowo staroczeska. Dania w solidnych porcjach, ceny 100-150 kč, duży wybór bezmięsnych (do 80 kč). Dzienne menu - 69 kč. Sporo ciekawych zakąsek, szczególnie warto polecić naložený romadůžek (marynowany ser dojrzewający) za 25 kč lub jego grillowaną wersję za 39 kč. Inne, bardziej znane w cenach do 55 kč.
Byliśmy we Všeradicach wczesnym popołudniem i było całkiem pusto. Podobno zapełnia się wieczorami a szczególnie w weekendy gdy odbywają się koncerty i inne imprezy kulturalne. Świetną sprawą jest, że można za 170 kč przenocować w mieszczącej się na poddaszu ubytovni. Trzeba będzie tu wrócić gdy pan Matuška już będzie warzył piwa na miejscu.
Czynne: Nd-czw 10-22, pt-so 10-24
Fotki w galerii:
Przestronna restauracja ma dość surowy, choć miły dla oka wystrój, ściany i sklepienia na suficie są białe, ciężkie 6-osobowe stoły i krzesła z jasnego drewna, taki też jest spory bar. Urządzenia browaru są w przeciwnej części sali w zamkniętym, ale od frontu przeszklonym pomieszczeniu. Niestety, browar jest w trakcie kompletowania choć miał funkcjonować już w czerwcu. Drugi termin to listopad. Sládkem ma zostać pan Martin Matuška a póki co warzy piwa dla Všeradic w swoim browarku w Broumach i dostarcza je w beczkach. Są to:
- Všerad světlé 13°
- Všerad tmavé 13°
Podawane są w firmowych kuflach (mona je kupić za 80 kč), na ceramicznych (60 kč) lub kartonowych podkładkach.
Oprócz powyższych piw leją też Chodovar 12° a dla wybrednych Staropramen 10°.
Jadłospis jest wydrukowany w formie gazety, można się z niego dowiedzieć wszystkiego na temat historii všeradickiego dworu i jego najsławniejszej lokatorki pani Rettingovéj. Kuchnia jest w większości oparta na jej przepisach, typowo staroczeska. Dania w solidnych porcjach, ceny 100-150 kč, duży wybór bezmięsnych (do 80 kč). Dzienne menu - 69 kč. Sporo ciekawych zakąsek, szczególnie warto polecić naložený romadůžek (marynowany ser dojrzewający) za 25 kč lub jego grillowaną wersję za 39 kč. Inne, bardziej znane w cenach do 55 kč.
Byliśmy we Všeradicach wczesnym popołudniem i było całkiem pusto. Podobno zapełnia się wieczorami a szczególnie w weekendy gdy odbywają się koncerty i inne imprezy kulturalne. Świetną sprawą jest, że można za 170 kč przenocować w mieszczącej się na poddaszu ubytovni. Trzeba będzie tu wrócić gdy pan Matuška już będzie warzył piwa na miejscu.
Czynne: Nd-czw 10-22, pt-so 10-24
Fotki w galerii:
Comment