Do Chudenic docieramy rowerem jadąc z Chodovej Plany.
Po drodze wjeżdżamy a raczej wdrapujemy się wraz z rowerami na wieżę widokową Bolfanek, znajdującą się niedaleko miasteczka.
Jak sama nazwa browarku wskazuje, browar powstał w starej szkole w centralnym punkcie miasta. Browarek otwarto w 2012 roku.
Instalacje są schowane w głębi budynku więc z samej restauracji, a raczej knajpy nie możemy ich podziwiać. Podczas naszej wizyty gości nie było zbyt wielu. Właściwie zajęty był tylko jeden stół, jak się potem okazało zajęty przez młodziutkiego piwowara Jana Illgnera. Samo nazwisko coś mi mówiło, bo miałem w głowie nazwę piwa Pilsner Illgner. Jak się okazało ten ok. 20 letni sladek jest synem piwowara i właściciela browaru Radouš w Šťáhlavach oraz twórcą loga tamtejszego browaru. Młodzian był bardzo miły i z chęcią oprowadził nas po browarku a także spędził z nami przy jednym stole sporą część wieczora. Pewnie nie jedna osoba spotka go przy piwko w browarze, bo jak sam sladek określił co on ma w tych Chudenicach robić oprócz picia swojego piwa w browarze.
Browarek jest niewielki. Warzelnia na 3hl jest niezbyt dobrze skonstruowana i sladek ma spore problemy z wysładzaniem i filtracją, chyba dla tego że oba gary umieszczono na tym samym poziomie. Filtracja często odbywa się więc dodatkowo przez ścierkę Obecnie warzy się 2 razy w tygodniu.
Fermentacja odbywa się w otwartych basenach co jest godne pochwały, bo rzadko ostatnio spotyka się (albo przynajmniej ja) nowe mikrusy bez zamkniętych tanków fermentacyjnych. Baseny są zaledwie 3.
Leżacki sklep jest również niewielki 6x6hl, co daje możliwość uwarzenia rocznie ok. 430hl.
Żeby zapełnić jeden tank trzeba więc warzyć dwa razy co nie jest zbyt wygodne.
Na razie warzy się tu piwa dolnej fermentacji plus pszeniczne. Niedługo mają się jednak pojawić i Ale.
Wszystkie 3 dostępne piwa imponowały znakomitą pianą, drobnobąbelkową i bardzo trwałą.
W knajpie nie było żadnej konkretnej kuchni jedynie kiełbasy i hermelin.
Do nabycia kufle, etykiety oraz piwo na wynos.
Razem ze sladkiem i barmanką spędziliśmy miły wieczór przy jednym stole przy okazji podziwiając przereklamowane zaćmienie księżyca.
Po drodze wjeżdżamy a raczej wdrapujemy się wraz z rowerami na wieżę widokową Bolfanek, znajdującą się niedaleko miasteczka.
Jak sama nazwa browarku wskazuje, browar powstał w starej szkole w centralnym punkcie miasta. Browarek otwarto w 2012 roku.
Instalacje są schowane w głębi budynku więc z samej restauracji, a raczej knajpy nie możemy ich podziwiać. Podczas naszej wizyty gości nie było zbyt wielu. Właściwie zajęty był tylko jeden stół, jak się potem okazało zajęty przez młodziutkiego piwowara Jana Illgnera. Samo nazwisko coś mi mówiło, bo miałem w głowie nazwę piwa Pilsner Illgner. Jak się okazało ten ok. 20 letni sladek jest synem piwowara i właściciela browaru Radouš w Šťáhlavach oraz twórcą loga tamtejszego browaru. Młodzian był bardzo miły i z chęcią oprowadził nas po browarku a także spędził z nami przy jednym stole sporą część wieczora. Pewnie nie jedna osoba spotka go przy piwko w browarze, bo jak sam sladek określił co on ma w tych Chudenicach robić oprócz picia swojego piwa w browarze.
Browarek jest niewielki. Warzelnia na 3hl jest niezbyt dobrze skonstruowana i sladek ma spore problemy z wysładzaniem i filtracją, chyba dla tego że oba gary umieszczono na tym samym poziomie. Filtracja często odbywa się więc dodatkowo przez ścierkę Obecnie warzy się 2 razy w tygodniu.
Fermentacja odbywa się w otwartych basenach co jest godne pochwały, bo rzadko ostatnio spotyka się (albo przynajmniej ja) nowe mikrusy bez zamkniętych tanków fermentacyjnych. Baseny są zaledwie 3.
Leżacki sklep jest również niewielki 6x6hl, co daje możliwość uwarzenia rocznie ok. 430hl.
Żeby zapełnić jeden tank trzeba więc warzyć dwa razy co nie jest zbyt wygodne.
Na razie warzy się tu piwa dolnej fermentacji plus pszeniczne. Niedługo mają się jednak pojawić i Ale.
Wszystkie 3 dostępne piwa imponowały znakomitą pianą, drobnobąbelkową i bardzo trwałą.
W knajpie nie było żadnej konkretnej kuchni jedynie kiełbasy i hermelin.
Do nabycia kufle, etykiety oraz piwo na wynos.
Razem ze sladkiem i barmanką spędziliśmy miły wieczór przy jednym stole przy okazji podziwiając przereklamowane zaćmienie księżyca.
Comment