Karczma, browar i muzeum piwowarstwa położony jest na terenie kompleksu zamkowego Dětenice. Znajduje się około 100 metrów od zamku.
Wystrój: W środku świetnie wystylizowano karczmę na średniowieczny styl. Grube okopcone mury, ciemność rozświetlona tylko świeczkami i pochodniami, grube drewnians stoły, pełno "średniowiecznych" gadżetów. Kilka wielkich sal (każda mieści kilkadzisiąt osób).
Obsługa: ubrana w średniowieczne stroje, z dość skróconym dystansem do klienta, zazwyczaj z bardzo donośnym głosem niemal krzycząc stosuje delikatne docinki "co Wy tu tak o suchych pyskach siedzicie ?". W druga stronę też to powinno działać i zazwyczaj przywołanie obsługi wykonuje się stukając kuflami o stół, czy też jak słyszałem bardzo głośnym "hej niewiasto, nalej mi kufel jasnego piwa" czy jakoś tak .
Jedzenie: głównie mięsne, tłuste i niezdrowe ale bardzo smaczne, pieczone na otwartym ogniu w specjalnych piecach ogniskowych. Jídelní lístek to žrádelník. Jada się rękoma i wspomaga kozikiem, o sztucce trzeba poprosić (zażądać) co wywołuje oczywiście śmiech.
Piwo: są dwa:
Dětenickě Svetlé 11° - 39 Kč/0,5l i 30Kč/0,3l - poprawna do bólu czeska klasyka z chlebowymi nutami, znacznym wysyceniem i trwałą pianą.
Dětenickě Černě 13° - 48 Kč/0,5l i 34Kč/0,3l treściwe, bardzo karmelowe, smaczne, piana krótkotrwała.
Trzecie to rżnięte z obu powyższych za odpowiednio 44 i 32 Kč.
Wszystkie podawane w grubych kuflach (nie firmowych).
Codziennie (poza poniedziałkiem) między 19:00 a 22:00 organizowane są występy żonglerów, fakirów, muzyków (dudy, bębny).... scenki teatralne np z wieszaniem złodzieja, walki siekierami o kobietę, itp. Czasami zalatuje komerchą a czasami niektóre pokazy zapierają dech w piersiach. Na największą żenadę zasługują dwie tancerki które wyglądają jakby urwały się z jakiejś dyskoteki laserowej.
W godzinach 18:00 - 22:00 bez rezerwacji ciężko wejść do lokalu (rezerwacja kosztuje coś około 150 Kč/osoba). Autobusami przyjeźdzają zagraniczne wycieczki z Pragi, dopiero po 22:00 robi się już luźniej i mniej internacionalnie.
Ogólnie: ciekawie, mało piwnie, trochę komercyjnie, co niektórym kontrowersyjna obsługa i sposób jedzenia może się nie podobać ale ja miałem dużo frajdy że można w takiej scenerii dobrze żeżreć i wychlać piwsko - dosłownie, wziąć żeberka czy kurczaka w łapy (jak Kwicoł na przyjęciu w zamku), głośno rozmawiać, łupnąć pięścią w stół, jak jest taka potrzeba.
Wystrój: W środku świetnie wystylizowano karczmę na średniowieczny styl. Grube okopcone mury, ciemność rozświetlona tylko świeczkami i pochodniami, grube drewnians stoły, pełno "średniowiecznych" gadżetów. Kilka wielkich sal (każda mieści kilkadzisiąt osób).
Obsługa: ubrana w średniowieczne stroje, z dość skróconym dystansem do klienta, zazwyczaj z bardzo donośnym głosem niemal krzycząc stosuje delikatne docinki "co Wy tu tak o suchych pyskach siedzicie ?". W druga stronę też to powinno działać i zazwyczaj przywołanie obsługi wykonuje się stukając kuflami o stół, czy też jak słyszałem bardzo głośnym "hej niewiasto, nalej mi kufel jasnego piwa" czy jakoś tak .
Jedzenie: głównie mięsne, tłuste i niezdrowe ale bardzo smaczne, pieczone na otwartym ogniu w specjalnych piecach ogniskowych. Jídelní lístek to žrádelník. Jada się rękoma i wspomaga kozikiem, o sztucce trzeba poprosić (zażądać) co wywołuje oczywiście śmiech.
Piwo: są dwa:
Dětenickě Svetlé 11° - 39 Kč/0,5l i 30Kč/0,3l - poprawna do bólu czeska klasyka z chlebowymi nutami, znacznym wysyceniem i trwałą pianą.
Dětenickě Černě 13° - 48 Kč/0,5l i 34Kč/0,3l treściwe, bardzo karmelowe, smaczne, piana krótkotrwała.
Trzecie to rżnięte z obu powyższych za odpowiednio 44 i 32 Kč.
Wszystkie podawane w grubych kuflach (nie firmowych).
Codziennie (poza poniedziałkiem) między 19:00 a 22:00 organizowane są występy żonglerów, fakirów, muzyków (dudy, bębny).... scenki teatralne np z wieszaniem złodzieja, walki siekierami o kobietę, itp. Czasami zalatuje komerchą a czasami niektóre pokazy zapierają dech w piersiach. Na największą żenadę zasługują dwie tancerki które wyglądają jakby urwały się z jakiejś dyskoteki laserowej.
W godzinach 18:00 - 22:00 bez rezerwacji ciężko wejść do lokalu (rezerwacja kosztuje coś około 150 Kč/osoba). Autobusami przyjeźdzają zagraniczne wycieczki z Pragi, dopiero po 22:00 robi się już luźniej i mniej internacionalnie.
Ogólnie: ciekawie, mało piwnie, trochę komercyjnie, co niektórym kontrowersyjna obsługa i sposób jedzenia może się nie podobać ale ja miałem dużo frajdy że można w takiej scenerii dobrze żeżreć i wychlać piwsko - dosłownie, wziąć żeberka czy kurczaka w łapy (jak Kwicoł na przyjęciu w zamku), głośno rozmawiać, łupnąć pięścią w stół, jak jest taka potrzeba.
Comment