Trochę się zdziwiłem ale nie znalazłem tematu a to miejsce na to zasługuje.
Z kija lany Pilzner po 40 koron za 0,5 l i to tyle, ale - i to jest ale przez duże "A":
Lokal ma klimat. Wykończony w klasycznym czeskim stylu drewnem, na ścianach zdjęcia osób, które to miejsce odwiedziły (m.in. Bill Clinton, Vaclav Havel) oraz wspominające śp. stałych bywalców a do tego na jednej ze ścian dumnie widnieje popiersie Hrabala. Zarezerwowany na stałe stół (i to niejeden) dla stamgastów.
Przed wejściem na 20 minut przed otwarciem ustawia się kolejka turystów ale stali goście zawsze wejdą i piwo wypiją - patrz wyżej. To jest podziwu godna lojalność wobec swoich gości.
Obsługa to mistrzostwo świata. W momencie dopijania piwa już stoi kelner i proponuje następne (trochę mnie to zdziwiło bo parę lat temu nawet nie pytali tylko od razu wymieniali pusty kufel na pełny - zresztą widząc moje tempo mi wymieniali automatycznie dopóki nie poprosiłem o rachunek - a U Zlateho Tygra kreseczki na karteczce pojawiają się w tempie zadziwiającym). Ogólnie to stoi sobie wyluzowany koleś przy barze, popija piwko i tylko daje znać nalewającemu ile ma nalać i zaraz przynosi. Piwo lane jest właściwie bez przerwy a jeśli na barze robi się mokro to ściąga się je ściągaczką do mycia szyb do kratki. I nie ma czegoś takiego jak piwo bez piany - ona zajmuje około 1/3 kufla.
System mycia popielniczek: kelner zabiera brudną, wysypuje zawartość do śmietnika, przeciera zawieszonym na sznurku pędzlem do golenia i odkłada na stół - bez jakiegoś bezsensownego wyparzania i polerowania bo widać Czesi odkryli (u nas jeszcze o dziwo obsługa w knajpach na to nie wpadła) że z popielniczki nikt nie będzie jadł.
Jedzenie jest i to tanie. Coś na ciepło z dodatkiem kosztuje 120 koron, gulasz 80, utopenec 50 - a do tego zawsze dostaje się koszyczek z chlebem wliczony w cenę (niby standard ale nie zawsze). Absolutnie rewelacyjna jest sałatka z ostrych papryczek (feferonkovy salat) za 50 koron: zielony groszek, konserwowe ogórki, cebulka, ser i pokrojone w krążki ostre papryczki, całość zalana pikantnym sosem na bazie oleju - lubię ostre potrawy ale przy niej się spociłem, grubo zagryzałem chlebem i popijałem piwem (chyba poszły przy niej dwa) a na koniec była trudna do opisania radość że to już koniec i ubaw współbiesiadników podających serwetki do otarcia czoła.
Lokal zamykany jest o godzinie 23 i na własne oczy widziałem w sobotę na 20 minut przed zamknięciem jak kelner uprzejmie wypraszał wchodzącą parę Niemców tłumacząc że już piwa nie dostaną bo właśnie czyszczą nalewaki. W sobotę, gdzie przepływ piwa był taki, że nalewaki czyściły się same - a mimo to puszczali przez nie wodę żeby się nic przypadkiem na drugi dzień z piwem nie działo.
Podsumowując to nie bez powodu nie ma przewodnika po Pradze, który nie wspomniałby o tym lokalu. Jest masa turystów ale są też miejscowi. Jest tanio, jest klimat i rewelacyjna obsługa. Zdecydowanie trzeba U Zlateho Tygra odwiedzić, tylko przyjdźcie przed 15 bo po będzie problem z miejscem (przy poprzedniej wizycie byliśmy o 15:30 i załapaliśmy się z żoną dosłownie na dwa ostanie miejsca siedzące).
Z kija lany Pilzner po 40 koron za 0,5 l i to tyle, ale - i to jest ale przez duże "A":
Lokal ma klimat. Wykończony w klasycznym czeskim stylu drewnem, na ścianach zdjęcia osób, które to miejsce odwiedziły (m.in. Bill Clinton, Vaclav Havel) oraz wspominające śp. stałych bywalców a do tego na jednej ze ścian dumnie widnieje popiersie Hrabala. Zarezerwowany na stałe stół (i to niejeden) dla stamgastów.
Przed wejściem na 20 minut przed otwarciem ustawia się kolejka turystów ale stali goście zawsze wejdą i piwo wypiją - patrz wyżej. To jest podziwu godna lojalność wobec swoich gości.
Obsługa to mistrzostwo świata. W momencie dopijania piwa już stoi kelner i proponuje następne (trochę mnie to zdziwiło bo parę lat temu nawet nie pytali tylko od razu wymieniali pusty kufel na pełny - zresztą widząc moje tempo mi wymieniali automatycznie dopóki nie poprosiłem o rachunek - a U Zlateho Tygra kreseczki na karteczce pojawiają się w tempie zadziwiającym). Ogólnie to stoi sobie wyluzowany koleś przy barze, popija piwko i tylko daje znać nalewającemu ile ma nalać i zaraz przynosi. Piwo lane jest właściwie bez przerwy a jeśli na barze robi się mokro to ściąga się je ściągaczką do mycia szyb do kratki. I nie ma czegoś takiego jak piwo bez piany - ona zajmuje około 1/3 kufla.
System mycia popielniczek: kelner zabiera brudną, wysypuje zawartość do śmietnika, przeciera zawieszonym na sznurku pędzlem do golenia i odkłada na stół - bez jakiegoś bezsensownego wyparzania i polerowania bo widać Czesi odkryli (u nas jeszcze o dziwo obsługa w knajpach na to nie wpadła) że z popielniczki nikt nie będzie jadł.
Jedzenie jest i to tanie. Coś na ciepło z dodatkiem kosztuje 120 koron, gulasz 80, utopenec 50 - a do tego zawsze dostaje się koszyczek z chlebem wliczony w cenę (niby standard ale nie zawsze). Absolutnie rewelacyjna jest sałatka z ostrych papryczek (feferonkovy salat) za 50 koron: zielony groszek, konserwowe ogórki, cebulka, ser i pokrojone w krążki ostre papryczki, całość zalana pikantnym sosem na bazie oleju - lubię ostre potrawy ale przy niej się spociłem, grubo zagryzałem chlebem i popijałem piwem (chyba poszły przy niej dwa) a na koniec była trudna do opisania radość że to już koniec i ubaw współbiesiadników podających serwetki do otarcia czoła.
Lokal zamykany jest o godzinie 23 i na własne oczy widziałem w sobotę na 20 minut przed zamknięciem jak kelner uprzejmie wypraszał wchodzącą parę Niemców tłumacząc że już piwa nie dostaną bo właśnie czyszczą nalewaki. W sobotę, gdzie przepływ piwa był taki, że nalewaki czyściły się same - a mimo to puszczali przez nie wodę żeby się nic przypadkiem na drugi dzień z piwem nie działo.
Podsumowując to nie bez powodu nie ma przewodnika po Pradze, który nie wspomniałby o tym lokalu. Jest masa turystów ale są też miejscowi. Jest tanio, jest klimat i rewelacyjna obsługa. Zdecydowanie trzeba U Zlateho Tygra odwiedzić, tylko przyjdźcie przed 15 bo po będzie problem z miejscem (przy poprzedniej wizycie byliśmy o 15:30 i załapaliśmy się z żoną dosłownie na dwa ostanie miejsca siedzące).
codz. 15-23
www.uzlatehotygra.cz
www.uzlatehotygra.cz
Comment