Browar oficjalnie został otwarty 12 grudnia 2015 roku (nota bene o godz. 12:12). Mieści się w przedwojennym budynku po funkcjonującej tu do niedawna restauracji „Dělňák”. By się do niego dostać z dworca kolejowego w Valašskim Meziříčí należy po wyjściu z dworcowego budynku skręcić w lewo ulicą Nádražní, następnie ponownie w lewo w ulicę U Nákladního nádraží, mijając po prawej Kaufland. Gdy dojdziemy do Parku Kinskych idziemy prosto ścieżką pieszo-rowerową mijając park po prawej. Ścieżka doprowadzi nas do ul. Zameckiej, gdzie ponownie należy skręcić w lewo. Pozostaje jeszcze tylko przejść przez tory kolejowe i już jesteśmy na ul. Hřbitovní (oby to położenie przy ulicy nomen omen „cmentarnej” nie okazało się jakąś ponurą wyrocznią dla tego lokalu). Browar znajduje się w pierwszym budynku po prawej stronie. Droga ta nie powinna zająć więcej niż 15 minut.
Pivovarska hospoda to jedna główna sala z kilkoma prostymi, drewnianymi stołami i krzesłami, dowolnie ustawianymi przez kelnerki w zależności od rezerwacji na dany dzień. Jest jeszcze pięterko, ale niestety zapomniałem zapytać czy tam również można posiedzieć. Kadzie warzelne oddzielone są szybą od reszty sali, a nieco poniżej znajduje się zejście do pomieszczenia z tankofermentatorami. Interesujące wydało mi się również zastosowane oświetlenie lokalu: proste a jednoczesne efektowne i efektywne.
W piątek (29 stycznia) dostępne były następujące piwa:
10° světlé výčepní pivo 22 kč (0,5l) 14 kč (0,3l)
11° světlý ležák 24 kč (0,5l) 15 kč (0,3l)
13° světlé speciální pivo 27 kč (0,5l) 17 kč (0,3l)
13° APA 29 kč (0,4l)
14° IPA 29 kč (0,4l)
18° Imperial Double IPA 36 kč (0,4l)
Na pierwszy ogień poszła jasna 11tka. Piwo wpisujące się w klasykę tego gatunku. Cechowała się dość mocnym wysyceniem jak na czeskie piwo. Oprócz mocnej goryczki długo pozostającej na języku piwo niespecjalnie wbija się w pamięć. Może jego ocena byłaby inna gdybym próbował je okresie letnim, bo jest świeże i orzeźwiające, ale na tle innych z tego browaru wypadło najsłabiej.
Dobre noty wystawiłbym jasnej 13tce, które jest piwem znacznie konkretniejszym i niosącym znacznie więcej doznań smakowych.
Najlepiej oceniam wszystkie 3 piwa górnej fermentacji. Wszystkie świetnie zbalansowane, podawane w pokalach, z piękną czapą piany, bez wyczuwalnych „kwasów”, z którymi czasem mam do czynienia pijąc rozmaite „apy” czy „ipy”. Jak na pierwsze warki „Holendr” prezentuje według mnie całkiem wysoki poziom i oby tak dalej.
Piwa można zakupić na wynos w petach: 10° i 11° w pojemności 1,5 l (odpowiednio 53 kč i 57 kč) natomiast pozostałe (za wyjątkiem IDIPA, której nie można było kupić na wynos) w litrowych (13° světlé 45 kč, 13° APA 54 kč, 14° IPA 60 kč).
Na stołach firmowe podstawki. Można kupić również firmowe szkło (szklanki, kufle i pokale z wygrawerowaną nazwą i logo browaru, którym jest sylwetka budynku, w którym się znajduje) w cenie 80 kč.
Nieco gorzej wygląda sprawa z jedzeniem. Do godziny 14tej dostępne jest jedynie niezbyt wyszukane „denni menu” w cenie 85 kč obejmującym zupę i drugie danie, ale porcje są według mnie niewielkie. Zauważyłem, że inni goście również nie byli zachwyceni ofertą, ale kelnerka twardo stawiała sprawę, że inne dania (jakie konkretnie niestety nie wiem) można zamówić dopiero po 14tej.
Może to przypadek, ale odniosłem również wrażenie, że znaczny procent klientów to „starzy znajomi” bo stopień zfraternizowania załogi i gości wydał mi się znacznie wyższy niż w innych odwiedzanych przeze mnie lokalach w Czechach; ot chociażby starszy pan, który przyszedł z pojemnikiem na zupę na wynos, a czas oczekiwania umilił sobie rozmową z kucharką przy pokalu z IDIPĄ wzmocnioną dwoma kieliszkami absyntu. No cóż, zupka była dość cienka więc należało ją sobie czymś wzmocnić.
Lokal ma swoją stronę internetową http://www.holendr.cz/ oraz konto na facebooku.
Godziny otwarcia:
poniedziałek-czwartek 10:00 – 22:00
piątek 10:00 – 24:00
sobota 14:00 – 24:00
niedziela 14:00 – 22:00
Pivovarska hospoda to jedna główna sala z kilkoma prostymi, drewnianymi stołami i krzesłami, dowolnie ustawianymi przez kelnerki w zależności od rezerwacji na dany dzień. Jest jeszcze pięterko, ale niestety zapomniałem zapytać czy tam również można posiedzieć. Kadzie warzelne oddzielone są szybą od reszty sali, a nieco poniżej znajduje się zejście do pomieszczenia z tankofermentatorami. Interesujące wydało mi się również zastosowane oświetlenie lokalu: proste a jednoczesne efektowne i efektywne.
W piątek (29 stycznia) dostępne były następujące piwa:
10° světlé výčepní pivo 22 kč (0,5l) 14 kč (0,3l)
11° světlý ležák 24 kč (0,5l) 15 kč (0,3l)
13° světlé speciální pivo 27 kč (0,5l) 17 kč (0,3l)
13° APA 29 kč (0,4l)
14° IPA 29 kč (0,4l)
18° Imperial Double IPA 36 kč (0,4l)
Na pierwszy ogień poszła jasna 11tka. Piwo wpisujące się w klasykę tego gatunku. Cechowała się dość mocnym wysyceniem jak na czeskie piwo. Oprócz mocnej goryczki długo pozostającej na języku piwo niespecjalnie wbija się w pamięć. Może jego ocena byłaby inna gdybym próbował je okresie letnim, bo jest świeże i orzeźwiające, ale na tle innych z tego browaru wypadło najsłabiej.
Dobre noty wystawiłbym jasnej 13tce, które jest piwem znacznie konkretniejszym i niosącym znacznie więcej doznań smakowych.
Najlepiej oceniam wszystkie 3 piwa górnej fermentacji. Wszystkie świetnie zbalansowane, podawane w pokalach, z piękną czapą piany, bez wyczuwalnych „kwasów”, z którymi czasem mam do czynienia pijąc rozmaite „apy” czy „ipy”. Jak na pierwsze warki „Holendr” prezentuje według mnie całkiem wysoki poziom i oby tak dalej.
Piwa można zakupić na wynos w petach: 10° i 11° w pojemności 1,5 l (odpowiednio 53 kč i 57 kč) natomiast pozostałe (za wyjątkiem IDIPA, której nie można było kupić na wynos) w litrowych (13° světlé 45 kč, 13° APA 54 kč, 14° IPA 60 kč).
Na stołach firmowe podstawki. Można kupić również firmowe szkło (szklanki, kufle i pokale z wygrawerowaną nazwą i logo browaru, którym jest sylwetka budynku, w którym się znajduje) w cenie 80 kč.
Nieco gorzej wygląda sprawa z jedzeniem. Do godziny 14tej dostępne jest jedynie niezbyt wyszukane „denni menu” w cenie 85 kč obejmującym zupę i drugie danie, ale porcje są według mnie niewielkie. Zauważyłem, że inni goście również nie byli zachwyceni ofertą, ale kelnerka twardo stawiała sprawę, że inne dania (jakie konkretnie niestety nie wiem) można zamówić dopiero po 14tej.
Może to przypadek, ale odniosłem również wrażenie, że znaczny procent klientów to „starzy znajomi” bo stopień zfraternizowania załogi i gości wydał mi się znacznie wyższy niż w innych odwiedzanych przeze mnie lokalach w Czechach; ot chociażby starszy pan, który przyszedł z pojemnikiem na zupę na wynos, a czas oczekiwania umilił sobie rozmową z kucharką przy pokalu z IDIPĄ wzmocnioną dwoma kieliszkami absyntu. No cóż, zupka była dość cienka więc należało ją sobie czymś wzmocnić.
Lokal ma swoją stronę internetową http://www.holendr.cz/ oraz konto na facebooku.
Godziny otwarcia:
poniedziałek-czwartek 10:00 – 22:00
piątek 10:00 – 24:00
sobota 14:00 – 24:00
niedziela 14:00 – 22:00
Comment