Račín to wieś leżąca około 9 km na północ od Žďáru nad Sázavou w niewysokich (najwyższy szczyt Devět skal ma 836 m n.p.m) ale pięknych górach Žďárské vrchy. Można tu ze Žďáru dojechać autobusem z dworca ČD lecz warto wybrać któryś z licznych szlaków turystycznych i odbyć wędrówkę wśród lasów i jezior (co uczyniliśmy). Zwolennicy rowerów również będą zadowoleni z bardzo dobrze przygotowanych tras.
Browarek powstał pod koniec 2013 roku w przybudówce z tyłu największego obiektu we wsi - hotelu i restauracji Leopold. Pierwsze piwo stoczono w styczniu 2014.
Miejsce jest bardzo przyjemne, piw można kosztować na zewnątrz w leśnym letnim ogródku tuż nad stawem lub w restauracji. Urządzono ją w stylu ludowym, jakbyśmy byli we wnętrzu wiejskiej chaty. Jest duży kaflowy piec, stare przedmioty codziennego użytku jak żelazka z duszą, garnki, misy, wiklinowe kosze ze zbożem, a nawet kontrabas. Na ławach i stołach kolorowe kwieciste poduchy i pasiaste obrusy - jest miło i przytulnie.
W czasie naszej wizyty 17.04.2016 można było spróbować 4 lanych piw o wspólnej nazwie Richard:
- Prázdninová cykllistická 10° http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117853
- Pšeničný ležák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117854
- Tmavý ležák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117855
- Medový speciál http://www.browar.biz/galeria.php?id=21112
Wszystkie piwa były dostępne również na wynos w 1 litrowych PET-ach, nam udało się kupić także ostatnią butelkę piwa uwarzonego na Wielkanoc a był nim:
- Velikonoční polotmavý žitňák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117857
Są firmowe kufle (choć nie zawsze w takich jest podawane piwo), można je kupić za 100 kč (0,5 l) lub 80 kč (0,3 l). Podkładki dostaliśmy za darmo choć na stołach ich nie ma. Etykiety samoprzylepne są po 20 kč.
Jadłospis nie jest długi - około 6 dań typowej czeskiej kuchni + zakąski, ceny normalne, porcje duże.
Noclegi w hotelu kosztują około 500-600 kč za noc w zależności od ilości osób w pokoju.
Jak poinformowała mnie telefonicznie pani właścicielka, browarek można zwiedzić w dni powszednie gdy jest na miejscu pan sládek, trzeba tylko umówić się dzień wcześniej. Naszą wędrówkę po okolicy akurat zaplanowaliśmy na niedzielę więc obejrzenie "garów" zostawiamy na następną okazję. A że tereny piękne chętnie znów wpadniemy.
Fotki w galerii:
Browarek powstał pod koniec 2013 roku w przybudówce z tyłu największego obiektu we wsi - hotelu i restauracji Leopold. Pierwsze piwo stoczono w styczniu 2014.
Miejsce jest bardzo przyjemne, piw można kosztować na zewnątrz w leśnym letnim ogródku tuż nad stawem lub w restauracji. Urządzono ją w stylu ludowym, jakbyśmy byli we wnętrzu wiejskiej chaty. Jest duży kaflowy piec, stare przedmioty codziennego użytku jak żelazka z duszą, garnki, misy, wiklinowe kosze ze zbożem, a nawet kontrabas. Na ławach i stołach kolorowe kwieciste poduchy i pasiaste obrusy - jest miło i przytulnie.
W czasie naszej wizyty 17.04.2016 można było spróbować 4 lanych piw o wspólnej nazwie Richard:
- Prázdninová cykllistická 10° http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117853
- Pšeničný ležák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117854
- Tmavý ležák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117855
- Medový speciál http://www.browar.biz/galeria.php?id=21112
Wszystkie piwa były dostępne również na wynos w 1 litrowych PET-ach, nam udało się kupić także ostatnią butelkę piwa uwarzonego na Wielkanoc a był nim:
- Velikonoční polotmavý žitňák http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=117857
Są firmowe kufle (choć nie zawsze w takich jest podawane piwo), można je kupić za 100 kč (0,5 l) lub 80 kč (0,3 l). Podkładki dostaliśmy za darmo choć na stołach ich nie ma. Etykiety samoprzylepne są po 20 kč.
Jadłospis nie jest długi - około 6 dań typowej czeskiej kuchni + zakąski, ceny normalne, porcje duże.
Noclegi w hotelu kosztują około 500-600 kč za noc w zależności od ilości osób w pokoju.
Jak poinformowała mnie telefonicznie pani właścicielka, browarek można zwiedzić w dni powszednie gdy jest na miejscu pan sládek, trzeba tylko umówić się dzień wcześniej. Naszą wędrówkę po okolicy akurat zaplanowaliśmy na niedzielę więc obejrzenie "garów" zostawiamy na następną okazję. A że tereny piękne chętnie znów wpadniemy.
Fotki w galerii:
Comment