Czechy, Kněžičky, Kněžičky 64, Pivovar Záhora

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • heckler
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2012.09
    • 1906

    Czechy, Kněžičky, Kněžičky 64, Pivovar Záhora

    Do browaru podjechaliśmy pod koniec pażdziernika. Znajduje się ona na skraju wsi w prywatnym gospodarstwie.
    Na miejscu okazało się że właściciela nie ma, pojechał w pole.
    Piwowar- rolnik. Na szczęście odebrał telefon i z pola specjalnie dla nas przyjechał traktorem. Niestety nie miał kluczy od browarku. Ze zwiedzania nici, na szczęście miał dostęp do magazynku i sprzedał nam 3 litrowe butelki jasnej 11-ki. Byłem usatysfakcjonowany. Piwo oceniam jako dobre, z przeważającą nutą goryczy.
    W ofercie była jeszcze jasna 10-ka, niestety zamknięta w browarze.
    Attached Files
  • heckler
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2012.09
    • 1906

    #2
    W tym roku w okresie letnim w browarku został otwarty ,letni bar, więc po trzech latach nadarzyła się okazje odwiedzenia browaru po raz drugi. Dziesięcio kilometrowa, rowerowa wycieczka z Chlumca minęła dość szybko i tuż przed godziną 15 ( 27.07) zjawiliśmy się na miejscu. Wspomniany bar otwierany jest tylko trzy razy w tygodniu i wygląda to następująco: piątek 17-22, sobota 15-22, oraz niedziela 13-17. Jadąc polnymi drogami budynek browaru pojawi nam się jako pierwszy.

    Długi, piętrowy budynek pomalowano na biało, a przed nim z palet skonstruowano i ustawiono pod firmowymi namiotami stoły i ławy. Do tego jeden ,zwykły, stolik i ogródek piwny gotowy .
    Obok znajduje się wjazd na posesję, a na niej można podziwiać park maszyn rolniczych braci Záhora. Jedynie czego mnie brakowało to zieleni, a pamiętam że krzaków przed browarem rosło więcej. Obecnie siedzimy przy szutrowej drodze, a wiatr sypie nam piaskiem do piwa i po oczach . Tuż przy browarze złociło się pole z jęczmieniem, a właściciele żartobliwie oznaczyli je tabliczką z napisem ,tu rośnie piwo,.

    Tak jak wspominałem browar należy do dwóch braci rolników. Vojtěch Záhora i Tomáš Záhora założyli swój browar w malutkiej wiosce Kněžičky ( tylko 182 mieszkańców) w 2016 roku.
    Letni bar upchano w pomieszczeniu razem z warzelnią, oraz kadziami fermentacyjnymi. Obok przy ścianie zamontowano ,parapet, przy którym na wysokich krzesłach może przysiąść paru klientów. Gospodarze byli w polu, więc info na temat sprzętu udzieliła mi miła, ale niezbyt obeznana z tematem pani za barem. Warzelnia to 500 l. gary, a jeden z nich ozdobiono dużą naklejką Gwiazdy Śmierci z Gwiezdnych Wojen ( moje klimaty ). Koło niej stoją dwie kadzie otwartej fermentacji, a obok po prawej stronie znajduję się wejście do pomieszczenia z myjką kegów, oraz napełniarką do butelek. Z tyłu baru znajduje się chłodnia z 9 X 500 l. tankami, a drzwi do niej zdobi kolejny motyw z Gwiezdnych Wojen, a jest nim napis ,dawno, dawno temu w odległej galaktyce... Obecnie piwo na wynos jest sprzedawane w 0.5 l. szklanych butelkach, ale lodówka świeciła pustkami i oprócz ich lemoniady, oraz 10-ki nie zakupilibyśmy nic więcej.

    Natomiast na kranach gościły, aż trzy piwa o dziwnie brzmiących nazwach:

    - 12. L.R.3 w cenie 30/40 Kc. Był to goryczkowy, klasyczny, dobry czeski lezak, ale niestety na początku podany został za mało schłodzony i jego czar prysł. Szkoda, oj wielka szkoda, bo piwko ma potencjał.

    - 11.NZ.R1 w cenie 30/40 Kc. Lezak 11-ka z na Nowozelandzkich chmielach. Smaczne piwo, ale trochę brakowało mu wyrazistości i aromatu tychże chmieli.

    - 10.APL.R1 w cenie 20/35 Kc. 10-ka z dodatkiem chmieli amerykańskich. I tu było podobnie jak w poprzednim piwie.

    Najlepszym piwem była zdecydowanie jasna 12-ka, ale szkoda, że mocniej jej nie schłodzono. Pozostałe piwa są smaczne, niestety za bardzo wygładzono ich smak. Ale nazwy piw to mają tragiczne, jak katalogowe oznaczenia jakiejś części samochodowej . Głodni też nie będziemy i jak na wiejski browarek oferta przekąsek była całkiem spora. Zamówić można sobie np.: maxi kiełbasę-90 Kc., grillowany ser-80 Kc, hot doga 45 Kc., lub tak jak my zamówić sobie pyszne ,nakladane syrecky, podawane w słoiczku, zalane olejem i odpowiednio przyprawione m.in. jałowcem. Występowały w dwóch wersjach- ,śmierdzącej, i ,nieśmierdzącej, w stylu feta podane z pysznym chlebem w cenie 60 Kc.

    Generalnie nam się podobało, ale po godzinie przyszła burza i przegoniła nas do środka, Z drugiej strony picie piwka tuż przy warzelni tez ma swój niepowtarzalny urok .

    Zdjęcia w galerii:










    Attached Files

    Comment

    Przetwarzanie...
    X