Czechy, Czeski Cieszyn ( Český Těšín ), Frýdecká 595/2. Restaurace Slavoy

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Warzywo
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    🍼🍼
    • 2016.08
    • 955

    Czechy, Czeski Cieszyn ( Český Těšín ), Frýdecká 595/2. Restaurace Slavoy

    Idą od Sespresso, przez Pod Vezi trafimy do lokalu który jest w pierwszej mojej trójce lokali czeskich, a może i w ogóle w trójce wszystkich. Tu czas zatrzymał się chyba jeszcze w latach 70 co stanowi dzisiaj unikat który powinien być objęty państwową opieką i dotacją. Dzisiejsza młodzież powinna w ramach nauki odwiedzać to miejsce, a może zrozumiałaby czym różni się prawdziwy lokal od tych dzisiejszych zunifikowanych, bezpłciowych i bez atmosfery lokali biznesowych, dzisiaj modnych, za rok, dwa nieistniejących.
    Witają nas masywne żelazne drzwi z potężnym uchwytem, trzeba mieć trochę siły aby otworzyć, po wejściu mamy mniejszą i większą salę (duża jest spora, swego czasu musiały tu odbywać się naprawdę super posiedzenia na nawet 100-200 osób), mamy ściany z ociekającą farbą, kto pamięta klimat lat 80 ten będzie wiedział, są klasyczne obrusy i stoliki. Jest przede wszystkim klasyczna i klimatyczna, starszawa, utykająca kelnerka. Jest klimat prawdziwej dekadencji i egzystencjalizmu, tu człowiek jest Człowiekiem, a jednocześnie jest mały wobec czasu i historii. Nie ma tu pretensjonalizmu i miękkości dzisiejszych lokali, jest siła, jest smutek, człowiek czuje się jak w kościele, czyli tak jak w knajpie być powinno, jest duchowość mimo, że koncentrujemy się na fizyczności - rumie, zelenym popijając Radegastem. I odlatujemy kompletnie, tu nie ma czasu, tu jest tylko tu i teraz więc uważajcie bo można tu zostać o zarosnąć jak Jancio Wodnik lub zostać szkieletem jak w Poszukiwaczach Arki. Tu można poczuć tą siłę knajpy która wciąga i obezwładnia, o czym pisał Jan Pelc w "Będzie Gorzej". Tu jest naprawdę inaczej niż w dzisiejszej bezpłciowości, modnej i nudnej. Tu jest Świat, tu jest Dom (gdybym był Czechem to wiedział bym "Gdzie mój dom"...). uff chciałbym jak bardzo chciałbym być na stałe tam i żyć tam...
    Last edited by Warzywo; 2017-02-19, 17:47.
  • piotr7404
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2016.10
    • 23

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Warzywo Wyświetlenie odpowiedzi
    Idą od Sespresso, przez Pod Vezi trafimy do lokalu który jest w pierwszej mojej trójce lokali czeskich, a może i w ogóle w trójce wszystkich. Tu czas zatrzymał się chyba jeszcze w latach 70 co stanowi dzisiaj unikat który powinien być objęty państwową opieką i dotacją. Dzisiejsza młodzież powinna w ramach nauki odwiedzać to miejsce, a może zrozumiałaby czym różni się prawdziwy lokal od tych dzisiejszych zunifikowanych, bezpłciowych i bez atmosfery lokali biznesowych, dzisiaj modnych, za rok, dwa nieistniejących.
    Witają nas masywne żelazne drzwi z potężnym uchwytem, trzeba mieć trochę siły aby otworzyć, po wejściu mamy mniejszą i większą salę (duża jest spora, swego czasu musiały tu odbywać się naprawdę super posiedzenia na nawet 100-200 osób), mamy ściany z ociekającą farbą, kto pamięta klimat lat 80 ten będzie wiedział, są klasyczne obrusy i stoliki. Jest przede wszystkim klasyczna i klimatyczna, starszawa, utykająca kelnerka. Jest klimat prawdziwej dekadencji i egzystencjalizmu, tu człowiek jest Człowiekiem, a jednocześnie jest mały wobec czasu i historii. Nie ma tu pretensjonalizmu i miękkości dzisiejszych lokali, jest siła, jest smutek, człowiek czuje się jak w kościele, czyli tak jak w knajpie być powinno, jest duchowość mimo, że koncentrujemy się na fizyczności - rumie, zelenym popijając Radegastem. I odlatujemy kompletnie, tu nie ma czasu, tu jest tylko tu i teraz więc uważajcie bo można tu zostać o zarosnąć jak Jancio Wodnik lub zostać szkieletem jak w Poszukiwaczach Arki. Tu można poczuć tą siłę knajpy która wciąga i obezwładnia, o czym pisał Jan Pelc w "Będzie Gorzej". Tu jest naprawdę inaczej niż w dzisiejszej bezpłciowości, modnej i nudnej. Tu jest Świat, tu jest Dom (gdybym był Czechem to wiedział bym "Gdzie mój dom"...). uff chciałbym jak bardzo chciałbym być na stałe tam i żyć tam...
    To jest ta na rogu koło dworca autobusowego? Byłem tam chyba dwa razy gdyż ilekroć jestem w Czeskim Cieszynie, zawsze jest zamknięta. Co do klimatu - pełna zgoda.

    Comment

    • Warzywo
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      🍼🍼
      • 2016.08
      • 955

      #3
      To jest zbieg Viaduktowej, Frydeckiej i Jablunkovskiej. Ja byłem tam dwa razy i było otwarte. Vis -a Vis ul. Nadrazni. Idąc prosto Viaduktovą od Pod Vezi to jest kawałeczek. Jest na rogu i prawie naprzeciwko stacji kolejowej .
      Last edited by Warzywo; 2017-02-19, 20:59.

      Comment

      • piotr7404
        Szeregowy Piwny Łykacz
        • 2016.10
        • 23

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Warzywo Wyświetlenie odpowiedzi
        To jest zbieg Viaduktowej, Frydeckiej i Jablunkovskiej. Ja byłem tam dwa razy i było otwarte. Vis -a Vis ul. Nadrazni. Idąc prosto Viaduktovą od Pod Vezi to jest kawałeczek. Jest na rogu i prawie naprzeciwko stacji kolejowej .
        Czyli ta, o której myślałem. Tylko nazwy nie zapamiętałem, stąd pytanie. Masz szczęście. Ja do Czeskiego Cieszyna na piwo (i nie tylko) jeżdżę od lat i tylko raz chyba dwa lata temu bez mała (w sobotę wieczór i niedzielę rano) udało mi się tam wejść. Chyba jakieś fatum. Za to niezawodna Orlice i U Huberta zawsze czynne.

        Comment

        • Warzywo
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          🍼🍼
          • 2016.08
          • 955

          #5
          Teoretycznie jest od 8 do 22 ale podejrzewam, że jest tam tak mało osób, że pewnie zamykają wcześniej.

          Comment

          • Warzywo
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            🍼🍼
            • 2016.08
            • 955

            #6
            Kocham Czechy, m.in.: za to, że ciągle istnieją tam takie lokale jakie u nas już dawno padły. Spory lokal w typowym stylu z czasów CSSR, z klasycznym kelnerem, klasycznym rachunkiem na pasku papieru, klasycznym (jescze piweczko). No uwielbiam takie miejsca.

            Comment

            • Warzywo
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              🍼🍼
              • 2016.08
              • 955

              #7
              I nadal kocham Czechy za takie knajpy. Nic się nie zmienia od la 80. Żeby tak u nas - ech marzenie.
              Dwie sale - jedna malutka przy barze, druga wielka (są tam chyba koncerty). Leje się wszystko w dużych ilościach. Tu nie przychodzi się cmokać i masturbować się nad kozimi bobkami w piwie. Tu jest PIWO po prostu, proste i dobre.

              Comment

              Przetwarzanie...
              X