19.08.2017 na terenie browaru odbywała się impreza pod nazwą Den otevřených dveří, więc była idealna okazja by zwiedzić dokładnie browar, spróbować wszystkich piw i poszaleć na koncertach czołowych czeskich kapel.
Organizacja jak to u Czechów idealna, mnóstwo stoisk z lanym piwem i jedzeniem (dopiero gdy tłum zgęstniał około godziny 17-18 trzeba było poczekać kilka minut w kolejce), sprawna obsługa, występy zespołów (na małej i dużej scenie) idealnie trzymające się zaplanowanych godzin. Bogata była oferta piwnych gadżetów browaru Dobruška, samego szkła do piwa (40-200 kč) było 20 rodzajów! https://www.browar.biz/galeria.php?id=22252 Można było oczywiście pić w którymś z zakupionych lub wypożyczyć za kaucją nietłukące firmowe kufle z uchem, zrobione z grubego plastiku. My zakupiliśmy z Jerzym za jedyne 40 kč historické sklo (tak widniało nawet na paragonie) czyli szklanki 0,5 l jeszcze ze starym logo sprzed 2006 roku. Widać gdzieś się przeleżały na magazynie bo kartony były lekko ruszone zębem czasu, a w jak najbardziej nieużywanych szklankach zamieszkały pająki. Ale nic to, wszędzie były ustawione myjki do szkła.
Z miejscowych piw do spróbowania były:
- Dobrušská 11° světlá, 25kč
- Dobrušťák 11° světlá, 25 kč (niefiltrowane)
- Rampušák 12° světlý ležák, 28 kč
- Rampušák 12° světlý ležák nefiltrovaný, 28 kč
- Muderlant 13° polotmavý speciál, 30 kč
- F.L.Věk 15° světlý speciál, 30 kč
W godzinach wyznaczanych przez specjalny zegar przy wejściu, można było zwiedzać browar a jak się okazało nie tylko, bo także słodownię, która z resztą zajmuje większą część budynku.
Nas oprowadzał jeden ze sládků, bardzo ciekawie opowiadając historii i współczesności firmy.
Tak więc obecne budynki powstały w 1870 roku, pod różnymi formami własności funkcjonując nieprzerwanie do 1996 roku (oczywiście po wojnie jako firma państwowa). Potem przez ponad 6 lat budynki niszczały puste aż do chwili ponownego uruchomienia produkcji w 2002 roku już w przez prywatną spółkę. Niestety, wielki pożar na początku 2006 roku zniszczył mocno słodownię i część browaru (warzelnię), produkcję wznowiono po ponad 2 latach już z częściowo nowymi urządzeniami choć stara, miedziana warzelnia z 1936 roku funkcjonuje z powodzeniem do dziś. Ma ona pojemność do 60 hl jednak zależnie od warki nie jest zazwyczaj napełniana powyżej 55 hl. Ześrutowany słód podawany jest pneumatycznie rurami prosto ze słodowni.
Bardzo ciekawie wygląda spilka - ciężko powiedzieć czy to otwarta czy zamknięta fermentacja. Pan sládek skłaniał się jednak ku otwartej - fermentacja odbywa się w poziomych, bezciśnieniowych tankach o pojemności 113 hl, do których po włączeniu światła wewnątrz można zajrzeć przez okrągłe okienka.
Starsze tanki leżakowe (poziome, kupione jako staroużyteczne) znajdują się w pomieszczeniu, do którego wchodzi się wprost z podwórza przy bramie do skalnej restauracji. Jest ich 5 o pojemności 21 hl każdy. Obok znajduje się filtr firmy Destila oraz stojące tanki pośredniczące (również 21 hl). W kolejnym pomieszczeniu na początku 2016 roku umieszczono najnowsze nabytki browaru z firmy Sekos (Ústí nad Labem) - 6 poziomych tanków leżakowych (113 hl każdy) i 4 pośredniczące (po 63 hl) co podniosło zdolności produkcyjne o ponad połowę (obecnie 7000 hl rocznie). Jest też nowa linia mycia i napełniania kegów o max. wydajności 30 beczek na godzinę oraz napełniarka butelek PET.
Fotki z browaru w galerii:
Przylegająca do browaru słodownia (może powinno być odwrotnie?) zajmuje około 2/3 powierzchni budynku. na najniższym poziomie znajdują się zbiorniki do namaczania ziarna oraz urządzenia do rozkładania go na powierzchniach słodowania.
W części sali można obejrzeć w gablotach stare etykiety, dokumenty, na ścianach zabytkowe blaszane szyldy reklamowe, są też stare butelki i napełniarki do nich z tej samej epoki.
Wyższe piętro zajmuje skład ziarna i suszarnia słodu, na najwyższym znajduje się maszynownia i pneumatyczne urządzenia przesyłające. Zachowano parę elementów w stanie takim jak po pożarze w 2006 roku, co uzmysławia ogrom zniszczenia jakie tu nastąpiło.
Fotki ze słodowni:
Oczywiście odwiedziliśmy też restaurację w skale gdzie niegdyś leżakowało piwo, a dojść trzeba długim łukowym korytarzem. Bardzo ładnie wygląda połyskująca polerowaną miedzią mała warzelnia na środku sali. Zamiar uruchomienia minibrowaru jak na razie się nie spełnił choć według słów oprowadzającego nas pana sládka, sprzęt jest sprawny i gotowy do użycia.
Fotka:
Gdyby ktoś chciał wpaść na piwne zakupy to sklep firmowy jest czynny:
pon.-pt. 8-16, sob. 8-11.
Organizacja jak to u Czechów idealna, mnóstwo stoisk z lanym piwem i jedzeniem (dopiero gdy tłum zgęstniał około godziny 17-18 trzeba było poczekać kilka minut w kolejce), sprawna obsługa, występy zespołów (na małej i dużej scenie) idealnie trzymające się zaplanowanych godzin. Bogata była oferta piwnych gadżetów browaru Dobruška, samego szkła do piwa (40-200 kč) było 20 rodzajów! https://www.browar.biz/galeria.php?id=22252 Można było oczywiście pić w którymś z zakupionych lub wypożyczyć za kaucją nietłukące firmowe kufle z uchem, zrobione z grubego plastiku. My zakupiliśmy z Jerzym za jedyne 40 kč historické sklo (tak widniało nawet na paragonie) czyli szklanki 0,5 l jeszcze ze starym logo sprzed 2006 roku. Widać gdzieś się przeleżały na magazynie bo kartony były lekko ruszone zębem czasu, a w jak najbardziej nieużywanych szklankach zamieszkały pająki. Ale nic to, wszędzie były ustawione myjki do szkła.
Z miejscowych piw do spróbowania były:
- Dobrušská 11° světlá, 25kč
- Dobrušťák 11° světlá, 25 kč (niefiltrowane)
- Rampušák 12° světlý ležák, 28 kč
- Rampušák 12° světlý ležák nefiltrovaný, 28 kč
- Muderlant 13° polotmavý speciál, 30 kč
- F.L.Věk 15° světlý speciál, 30 kč
W godzinach wyznaczanych przez specjalny zegar przy wejściu, można było zwiedzać browar a jak się okazało nie tylko, bo także słodownię, która z resztą zajmuje większą część budynku.
Nas oprowadzał jeden ze sládků, bardzo ciekawie opowiadając historii i współczesności firmy.
Tak więc obecne budynki powstały w 1870 roku, pod różnymi formami własności funkcjonując nieprzerwanie do 1996 roku (oczywiście po wojnie jako firma państwowa). Potem przez ponad 6 lat budynki niszczały puste aż do chwili ponownego uruchomienia produkcji w 2002 roku już w przez prywatną spółkę. Niestety, wielki pożar na początku 2006 roku zniszczył mocno słodownię i część browaru (warzelnię), produkcję wznowiono po ponad 2 latach już z częściowo nowymi urządzeniami choć stara, miedziana warzelnia z 1936 roku funkcjonuje z powodzeniem do dziś. Ma ona pojemność do 60 hl jednak zależnie od warki nie jest zazwyczaj napełniana powyżej 55 hl. Ześrutowany słód podawany jest pneumatycznie rurami prosto ze słodowni.
Bardzo ciekawie wygląda spilka - ciężko powiedzieć czy to otwarta czy zamknięta fermentacja. Pan sládek skłaniał się jednak ku otwartej - fermentacja odbywa się w poziomych, bezciśnieniowych tankach o pojemności 113 hl, do których po włączeniu światła wewnątrz można zajrzeć przez okrągłe okienka.
Starsze tanki leżakowe (poziome, kupione jako staroużyteczne) znajdują się w pomieszczeniu, do którego wchodzi się wprost z podwórza przy bramie do skalnej restauracji. Jest ich 5 o pojemności 21 hl każdy. Obok znajduje się filtr firmy Destila oraz stojące tanki pośredniczące (również 21 hl). W kolejnym pomieszczeniu na początku 2016 roku umieszczono najnowsze nabytki browaru z firmy Sekos (Ústí nad Labem) - 6 poziomych tanków leżakowych (113 hl każdy) i 4 pośredniczące (po 63 hl) co podniosło zdolności produkcyjne o ponad połowę (obecnie 7000 hl rocznie). Jest też nowa linia mycia i napełniania kegów o max. wydajności 30 beczek na godzinę oraz napełniarka butelek PET.
Fotki z browaru w galerii:
Przylegająca do browaru słodownia (może powinno być odwrotnie?) zajmuje około 2/3 powierzchni budynku. na najniższym poziomie znajdują się zbiorniki do namaczania ziarna oraz urządzenia do rozkładania go na powierzchniach słodowania.
W części sali można obejrzeć w gablotach stare etykiety, dokumenty, na ścianach zabytkowe blaszane szyldy reklamowe, są też stare butelki i napełniarki do nich z tej samej epoki.
Wyższe piętro zajmuje skład ziarna i suszarnia słodu, na najwyższym znajduje się maszynownia i pneumatyczne urządzenia przesyłające. Zachowano parę elementów w stanie takim jak po pożarze w 2006 roku, co uzmysławia ogrom zniszczenia jakie tu nastąpiło.
Fotki ze słodowni:
Oczywiście odwiedziliśmy też restaurację w skale gdzie niegdyś leżakowało piwo, a dojść trzeba długim łukowym korytarzem. Bardzo ładnie wygląda połyskująca polerowaną miedzią mała warzelnia na środku sali. Zamiar uruchomienia minibrowaru jak na razie się nie spełnił choć według słów oprowadzającego nas pana sládka, sprzęt jest sprawny i gotowy do użycia.
Fotka:
Gdyby ktoś chciał wpaść na piwne zakupy to sklep firmowy jest czynny:
pon.-pt. 8-16, sob. 8-11.
Comment