Czechy, Želiv, Želiv 1, Klášterní pivovar

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • heckler
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2012.09
    • 1907

    Czechy, Želiv, Želiv 1, Klášterní pivovar

    Szczerze zdziwiony jestem, że do tej pory jeszcze nikt nic nie napisał o tym miejscu.
    Ładny, zabytkowy klasztor położonym w malowniczym miejscu. A w środku mały browarek z dobrym piwem
    Byłem tam dwukrotnie, niestety za każdym razem tylko po piwa na wynos. Będąc pierwszy raz podczas upalnego letniego dnia na dziedzińcu okazałego klasztoru można było się napić piwa lanego z tutejszego browaru.
    Na zdjęciu widać wnętrze małego baru, gdzie można było nabyć piwo do konsumpcji na miejscu, bądź zakupić na wynos w małych szklanych butelkach.
    Następne zdjęcie to wejście do baru. Trzecie zdjęcie przedstawia to samo wejście, ale oddalone i wraz z kościołem.
    Czy to była 11-ka, czy 12-ka, nie pamiętam.
    Najważniejsze jest że natoczony do mojego pet-ka svetly lezak w smaku był rewelacyjny!!! Niesamowicie dobre piwo.
    Na wynos zakupiłem jeszcze małą butelkę 0,33l. specialni svetle pivo 15-ka o nazwie Salesius. Dobre, smaczne, treściwe piwo.

    Druga wizyta miała miejsce zimową porą. Oczywiście mały bar był już zamknięty. Postanowiliśmy więc zasięgnąć języka, czy gdzieś indziej można zakupić piwo.
    Okazało się, że owszem tak, Można dokonać zakupów w informacji turystycznej. Na zdjęciu (czwartym) są to białe półokrągłe drzwi do połowy zastawione przez słupek ogrodzenia.
    Informacja turystyczna okazała się być zarazem małym sklepikiem z klasztornymi pamiątkami, dewocjonaliami i piwem. Dla mnie bomba!!
    Dostępne było około sześciu rodzajów warzonych tam piw. W małych szklanych, lub większych szklanych butelkach z krachlą.
    Z racji okresu świątecznego przeważały mocniejsze specjały. Z nazw zakupionych piw jedynie w pamięci utkwiło mi piwo Salesius 15-ka, a było to najsłabsze (procentowo) z piw kupionych w małych butelkach.
    W większych butelkach 0,75 była sprzedawana jasna bodajże 12-ka.
    Wszystkie wtedy zakupione piwa były bardzo dobre. Każde z nich miało to ,coś, co w piwie jest najważniejsze. Na prawdę solidne piwa.

    Na chwilę obecną patrząc na stronę browaru mogę stwierdzić, że wydarzyła się tam jakaś mała rewolucja.
    Są dostępne noclegi w pięknie odnowionych pokojach i nowych cenach. Widzę nowo otwartą restaurację gdzie serwują dwa rodzaje piwa, mniemam że ich własnej produkcji.
    Lokal czynny codziennie od godziny 11 do 20, a w piątki i soboty do 22.

    -Jeroným 12° světlý nefiltrovaný pšeničný ležák 0,5l / 0,3l / 38 Kč / 28 Kč
    -Haštal 12° světlý nefiltrovaný ležák 0,5l / 0,3l / 36 Kč / 25 Kč

    Wszystkie nazwy piw zostały zmienione i obecnie warzą tylko pięć rodzajów piwa.
    Na głównej sali widać wyeksponowane kadzie warzelne. Co do ,blachy, w browarze niestety nie wiem czy jest nowa aparatura, czy już wcześniej takową mieli.
    Bardzo jestem ciekaw, czy piwa dalej są równie dobre jak przedtem. A może wyremontowali restaurację, a zabili smak piwa? Oby nie, ale by się o tym przekonać muszę tam ponownie pojechać.
    Attached Files
  • darekd
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍺🍺🍺
    • 2003.02
    • 12674

    #2
    Browar prowadzi zakon premonstratensów (norbertanie). Dawniej warzyli około trzysta lat do 1907 r.

    Potem, jak wspominają na stronie:

    http://www.zeliv.eu/klasterni-pivovar/ w l. 2003-2009 warzyli we współpracy z dwoma osobami. Ale browar miał starą technologię i produkcja nie szła tak jak miała iść, stąd nastąpiło zamknięcie.

    W tym okresie byłem tam. Sprawa wyglądała następująco. Otóż klasztor działał do ok. 1950 r. Za komunistów przez jakiś czas służył jako obóz internowania dla księży i zakonników. Potem stanowił oddział szpital psychiatrycznego i niszczał. W 1990 r. wrócili zakonnicy i rozpoczął się proces rekonstrukcji obiektów klasztornych.

    W planach było również otwarcie browaru, bo istniał tam takowy jeszcze na pocz. XX w.
    Nawiązano współpracę z Liborem Pavelcem, który jest ciekawą postacią jakby się to powiedziało dziś "craftu". Otóż jest to taki podróżujący piwowar. Chyba jako jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy w nowej erze piwowarstwa czeskiego zaczął warzyć ejle. W 2001 r. postawił minibrowar Patriot w Igławie (Jihlava), gdzie używał podobno górnofermentacyjnych szczepów drożdży ze Szkocji. Piwo chyba się nie przyjęło, bo w następnym roku zakończył działalność. W 2003 roku sprzęt i piwowar znaleźli się w Żeliwiu. W tym okresie miałem okazję się spotkać tam z nim. Plany były ciekawe, dystrybucja w Czechach całkiem rozwinięta. Poza tym zakonnicy chcieli wykorzystać swoje kontakty w Polsce do dystrybucji piwa. Jednak na górną fermentację nie byli wtedy przygotowani odbiorcy nie tylko z Polski ale i z Czech. Piwo było rozlewane do butelek 0,3 l. co też (przy wyższej cenie) nie pomagało. Choć dystrybucja jak na tamte czasy z tego co pamiętam jakoś działała (piwo docierało do większych miast - Praga, Brno, był plan sprzedaży m.in. do Wrocławia i Krakowa), to jednak nie szło. Sama konstrukcja browaru chyba też nie dawała wielu możliwości. Stąd zamknięcie w 2009.

    Od 2010 z tego co wiem i czytam jest nowy browarek. Mają też (jak widzę na stronię) nadal górną fermentację (pszenica i jeden ejl), ale chyba mocniej angażują się w klasykę. W Pradze ich piwa są raczej sporadycznie. Niestety nie miałem okazji pić ich piwa z najnowszego okresu, ale trzymam mocno kciuki. Fajnie, że takie miejsca ożywają duchowo i turystycznie

    Śledziłem też losy Libora Pavelca, którego pamiętam jako strasznie miłego fascynata piwowarstwa. Po przygodzie z Igławą i Żeliwiem przeniósł z tego co wiem sprzęt do Gajdoša (wszystkie miejsca to województwo Wysoczyna). W między czasie (może potem?) podróżował między innymi po Azji i tworzył nowy projekt - piwo w kontenerach W pomysł i firmę chyba zaangażowane są osoby z Horackiego browaru o którym Heckler kiedyś wspominał.

    Projekt zaczął się krystalizować w zeszłym roku:
    Třeba i v Thajsku, Kambodži nebo na koupališti v bosenském Sarajevu by měly stát kontejnerové pivovary. Novinku uvedli do provozu pivovarníci z Chlumu na Třebíčsku. První jejich výrobek už svého kupce našel. A pivovarníci zároveň zjistili, že mobilní pivovar existoval už za komunismu.


    a dziś wygląda tak:



    Taka krótka najnowsza historia żeliwskiego browaru. Może kogoś to interesuje

    Comment

    • heckler
      Major Piwnych Rewolucji
      🥛🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2012.09
      • 1907

      #3
      Dodam jeszcze zdjęcie ,małego, Salesiusa, a obok w kuflu ich svetle natoczone w klasztornej knajpce do pet-ka. Pychota
      Attached Files

      Comment

      • karol1000
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2007.09
        • 1823

        #4
        dadek - Gajdos jeszcze z dwa lata temu jechał na ekstraktach bo miał warzelnie jednogarową. Wiec to chyba nie ten sam sprzet. Ale racja Gajdos cos wtedy o Panu Pavelcu wspominal.

        A co do browaru w kontenerze to przed miesiącem widziałem go w Pradze w Zemskim pivovarze na Braniku (ktory z browarem ma mało wspólnego bo nie wyrabiają tam piwa).
        Tydzien pozniaj mial tam byc jakis festyn, wiec moze dlatego tam parkowali
        LP

        Comment

        • darekd
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍺🍺🍺
          • 2003.02
          • 12674

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika karol1000 Wyświetlenie odpowiedzi
          A co do browaru w kontenerze to przed miesiącem widziałem go w Pradze w Zemskim pivovarze na Braniku (ktory z browarem ma mało wspólnego bo nie wyrabiają tam piwa).
          Tydzien pozniaj mial tam byc jakis festyn, wiec moze dlatego tam parkowali
          Stali tam jakiś czas w ramach promocji.

          Zemski pivovar dostał wypowiedzenie z tamtego miejsca. Szkoda, obiecywali remont i uruchomienie warzenie (to był kontraktowiec) ale niewiele z planów wykonali.

          Comment

          • heckler
            Major Piwnych Rewolucji
            🥛🥛🥛🥛🥛🥛
            • 2012.09
            • 1907

            #6
            Trochę to trwało, ale w końcu udało nam się ponownie dotrzeć do klasztoru Želiv. Cieszę się, że przez ostatnie lata podupadający klasztor zmienił się i to na lepsze. Obecnie większość zabudowań została ładnie odrestaurowana, a przy pozostałych nie odnowionych trwają jeszcze intensywne prace budowlane.

            Niestety zabudowania restauracji, oraz browaru były jeszcze zakryte rusztowaniami, dlatego siedząc w cieniu ogromnego, starego drzewa rosnącego przy letnim ogródku widoki nie były za piękne. Ale wystarczyło wychylić się ciut w stronę ogromnego dziedzińca i już było przyjemniej .
            Do klasztornej restauracji wchodzimy bezpośrednio z dziedzińca i znajduje się ona w piwnicy. A dokładnie, to pierwsza mała sala jest na parterze, następnie schodami schodzimy do sali z barem, a na lewo udamy się do dużej sali z widoczną na jej końcu miedzianą warzelnią. Wysokie łukowate sklepienie z których zwisają duże zdobione żyrandole. Ściany pomalowano na biało i przyozdobiono portretami ,braciszków, a przy stołach i krzesłach w kolorze mahoniu rozsiadamy się wygodnie i zamawiamy klasztorne piwko. Na dworze upał, a w restauracji jak to w piwnicy przyjemny chłodek. Do tego sladek mieszał w kotle, a po sali roznosił się piękny zapach warzonego piwa. Załapaliśmy się jeszcze na menu dnia, ale niestety wyboru już nie było, bo zostało jedynie spaghetti carbonara w cenie 109 Kc. Taki makaron z boczkiem i zważoną śmietaną, na prawdę nic specjalnego. Zamówiona później kiełbasa z cebulką była znacznie smaczniejsza.
            Lokal czynny jest codziennie od 11 do 20, a w piątek i sobotę do 22. Stała oferta piwna browaru składa się z czterech pozycji i wyglądała następująco:

            -Haštal svetla 12-ka w cenie 25/36 Kc. Klasyczny goryczkowo-słodowy, bardzo smaczny lezak .

            -Godšalk světlý ALE belgického typu 12-ka w cenie 45 Kc. za 0.4 l. Smaczne

            -Falco, lub Questenberg tmavý speciál typu Dortmunder schwartzbier 14-ka w cenie 35 Kc. za 0.4 l. Nie wiem czemu piwo występuje pod dwoma nazwami, ale lane było Falco, a w butelkach Questenberg. Przyjemny ciemniaczek z subtelną pszenicą w tle .

            -Milo polotmava 10-ka w cenie 20/30 Kc. Mnie właśnie to piwko najbardziej przypadło do gustu .

            Pozostałe dwa piwa, czyli:

            -Vitus 14-ka oparte na recepturze z 1626 roku, oraz:

            -Sirad pszeniczna 11-ka zostały spróbowane z butelki. Ani jedno z nich nie pozostanie na długo w mojej pamięci.

            Siódmym piwem warzonym w browarze jest Vánoční 20-ka. Wszystkie wyżej opisane piwa można zakupić w szklanych butelkach w trzech pojemnościach. Zakupu możemy dokonać w restauracji, ale tam lodówka była mocno przetrzebiona, lub w kasie i sklepiku z pamiątkami. Znajdziemy go za bordowymi drzwiami na lewo od kościoła, lub na lewo przekraczając klasztorną bramę. Tam urzęduje bardzo sympatyczna pani, która zapraszała nas na zakupy, a wybór piw jest tam o wiele większy niż w restauracji .

            Nowa era browaru Želiv rozpoczęła się od roku 2010 i od tego czasu piwowarem jest tam Jiří Kratochvíl. Miły z niego gość, ale nie miał wolnej chwili, aby pokazać browar. Wraz z pomocnikiem zajęci byli warzeniem i dla tego odesłał nas do wspomnianej kasy, a tam po dłuższej namowie, miła pani zaprowadziła nas do pomieszczeń z instalacją.
            Do wnętrza browaru można się dostać od restauracji, lub tak jak my wchodząc od strony letniego ogródka. Dwie godziny później miałem przyjemność odbycia krótkiej rozmowy ze sladkiem wpadającym tam na papierosa.
            Browarek składa się o ile dobrze zapamiętałem z 1500 l. warzelni, 3 X 3000 l., oraz 3 X 1500 l. tanków plus jeden CK. Nie ma otwartej fermentacji, a cała aparatura stoi w dwóch pomieszczeniach. Jak to w Czechach bywa, mocy przerobowych w browarze już brakuje i zamówione zostały trzy dodatkowe tanki .

            Bardzo ciekawe miejsce, ze świetnym klimatem który dodatkowo można spotęgować trafiając tam na jakąś plenerową imprezkę odbywającą się nieopodal zamku Želiv, który wchodzi w skład klasztornego kompleksu. Dobre piwo, jadło niestety mniej, ale bez dwóch zdań warto tam podjechać, chociażby po piwo na wynos. Oczywiście o duchowych doznaniach osób wierzących nawet nie wspominam .

            Dla gości z zasobniejszym portfelem w klasztornym hotelu w stylowych pokojach oferowane są noclegi.

            Zdjęcia:













            Comment

            Przetwarzanie...
            X