Dědkův mlýn to osada wchodząca w skład miasteczka Unhošť i położona w meandrze rzeki Lodenice. Bajkowe miejsce.
Zjeżdżając z głównej drogi Unhošť-Berun dosłownie 50m. przenosimy się do innego świata.
Przez furtkę z górującym nad nią napisem ,pivovar, wchodzimy na mały taras który to połączony jest ze schodami prowadzącymi w dół.
Z góry możemy rzucić okiem na większą część kompleksu. Las, totemy indiańskie, chatki, rzeźby wodnika itp.
Widać też dwa stawy, ten większy podobno jest oczyszczony i można w nim pływać
Przy stawach w sezonie rozstawiane są drewniane ławy. Do dyspozycji gości jest też spory grill, a w upalne dni dodatkowej ochłody doda woda rozpylana przez kręcące się wielkie młyńskie koło . Myślę, że piwo pite w tak pięknych okolicznościach przyrody smakuje doskonale.
Schodząc po stalowych schodach w dół i kierując się za owe koło możemy wejść do pomieszczeń browaru.
W drzwiach przywitała nas bardzo miła i rozmowna pani właścicielka.
Na chwilę obecną cały interes prowadzi wraz z mężem i dwójką przyjaciół.
Wcześniej w tym miejscu prowadzili eko-farmę, ale jak mówiła to ich przerosło. Za dużo było pracy.
Postanowili otworzyć browar. Jak postanowili tak też zrobili. Przy czym z niczym nie szli na skróty. Chcieli, aby wszystko do wszystkiego pasowało.
Stąd też pomysł na warzelnię opalaną drewnem. Piwo na barze nalewane jest z drewnianych beczek specjalnie do tego celu zamówionych w Niemczech.
Wszystko, aby nie popsuć klimatu tego miejsca i oczywiście pod klienta. Pierwsze piwo uwarzyli w grudniu 2016 roku.
Przy czym nie korzystają z żadnych dotacji. Co zarobią to inwestują w swój biznes.
Do celowo mają również być oferowane noclegi. Póki co ,żyją, z organizowania wszelkiego rodzaju imprez.
Właśnie tak było w piątek i sobotę przed naszymi niedzielnymi odwiedzinami. Dwie podobno duże imprezy niestety spowodowały suszę na browarnianych kranach
Degustacja mogła być przeprowadzona jedynie z tanka.
-Svetla 12-ka. Po prostu Czeska klasyka. Dobre piwo, jednak właścicielka mówiła-że jeszcze ze cztery dni piwko powinno po leżakować.
-Svetla 13?14?-ka. Sama nie potrafiła określić. Stwierdziła tylko, że jest to jej ulubione piwo, warzą je na święta i jeszcze ze dwa tygodnie powinno po leżakować.
Całkiem nieźle smakowało, a myślę, że po tym okresie będzie tylko lepiej. Na zdjęciu z prawej troszkę ,wpieniona, to 12-ka. Po lewej 13-14-ka.
-Polotmave 11-ka. To piwo dostaliśmy w dwóch litrowych pet-ach w prezencie na drogę
Podejrzewam, że było nalane bezpośrednio z kranu i to dzień wcześniej. Ciężko ocenić całkowicie odgazowane piwo.
Przynajmniej jest powód do powtórnej wizyty w browarze. Zresztą serdecznym zaproszeniem które otrzymaliśmy od gospodyni nie można pogardzić.
Będzie lato, to przyjeżdżajcie. Na do widzenia rzekła pochodząca z Trynca przemiła pani właścicielka.
W sumie aby poczuć klimat miejsca, posmakować piwa siedząc na ławach przy stawie, to właśnie lato, ciepłe, oraz długie wieczory będą ku temu najodpowiedniejsze.
Teraz jest już po sezonie i nie ma stałych godzin otwarcia lokalu. Pet-y też nie zawsze są dostępne. Pozostały jakieś okoliczne festyny, lub należy zadzwonić i umówić się na wizytę.
Zjeżdżając z głównej drogi Unhošť-Berun dosłownie 50m. przenosimy się do innego świata.
Przez furtkę z górującym nad nią napisem ,pivovar, wchodzimy na mały taras który to połączony jest ze schodami prowadzącymi w dół.
Z góry możemy rzucić okiem na większą część kompleksu. Las, totemy indiańskie, chatki, rzeźby wodnika itp.
Widać też dwa stawy, ten większy podobno jest oczyszczony i można w nim pływać
Przy stawach w sezonie rozstawiane są drewniane ławy. Do dyspozycji gości jest też spory grill, a w upalne dni dodatkowej ochłody doda woda rozpylana przez kręcące się wielkie młyńskie koło . Myślę, że piwo pite w tak pięknych okolicznościach przyrody smakuje doskonale.
Schodząc po stalowych schodach w dół i kierując się za owe koło możemy wejść do pomieszczeń browaru.
W drzwiach przywitała nas bardzo miła i rozmowna pani właścicielka.
Na chwilę obecną cały interes prowadzi wraz z mężem i dwójką przyjaciół.
Wcześniej w tym miejscu prowadzili eko-farmę, ale jak mówiła to ich przerosło. Za dużo było pracy.
Postanowili otworzyć browar. Jak postanowili tak też zrobili. Przy czym z niczym nie szli na skróty. Chcieli, aby wszystko do wszystkiego pasowało.
Stąd też pomysł na warzelnię opalaną drewnem. Piwo na barze nalewane jest z drewnianych beczek specjalnie do tego celu zamówionych w Niemczech.
Wszystko, aby nie popsuć klimatu tego miejsca i oczywiście pod klienta. Pierwsze piwo uwarzyli w grudniu 2016 roku.
Przy czym nie korzystają z żadnych dotacji. Co zarobią to inwestują w swój biznes.
Do celowo mają również być oferowane noclegi. Póki co ,żyją, z organizowania wszelkiego rodzaju imprez.
Właśnie tak było w piątek i sobotę przed naszymi niedzielnymi odwiedzinami. Dwie podobno duże imprezy niestety spowodowały suszę na browarnianych kranach
Degustacja mogła być przeprowadzona jedynie z tanka.
-Svetla 12-ka. Po prostu Czeska klasyka. Dobre piwo, jednak właścicielka mówiła-że jeszcze ze cztery dni piwko powinno po leżakować.
-Svetla 13?14?-ka. Sama nie potrafiła określić. Stwierdziła tylko, że jest to jej ulubione piwo, warzą je na święta i jeszcze ze dwa tygodnie powinno po leżakować.
Całkiem nieźle smakowało, a myślę, że po tym okresie będzie tylko lepiej. Na zdjęciu z prawej troszkę ,wpieniona, to 12-ka. Po lewej 13-14-ka.
-Polotmave 11-ka. To piwo dostaliśmy w dwóch litrowych pet-ach w prezencie na drogę
Podejrzewam, że było nalane bezpośrednio z kranu i to dzień wcześniej. Ciężko ocenić całkowicie odgazowane piwo.
Przynajmniej jest powód do powtórnej wizyty w browarze. Zresztą serdecznym zaproszeniem które otrzymaliśmy od gospodyni nie można pogardzić.
Będzie lato, to przyjeżdżajcie. Na do widzenia rzekła pochodząca z Trynca przemiła pani właścicielka.
W sumie aby poczuć klimat miejsca, posmakować piwa siedząc na ławach przy stawie, to właśnie lato, ciepłe, oraz długie wieczory będą ku temu najodpowiedniejsze.
Teraz jest już po sezonie i nie ma stałych godzin otwarcia lokalu. Pet-y też nie zawsze są dostępne. Pozostały jakieś okoliczne festyny, lub należy zadzwonić i umówić się na wizytę.
Comment