Mówiłem już, że kocham Czechy? No i tu kolejny punkt - restauracje dworcowe, czego w Polsce prawie nie ma i nie wiem zupełnie dlaczego. A w Czechach na spokoju i w zawsze fajnym klimacie można sobie popijać czekając na pociąg, a jednocześnie będąc już praktycznie na peronie.
Jednego tylko żałuję, że nie byłem w tej restauracji przed remontem bo wolę ten stary CSSR klimat niż już ten "wyremontowany". Nadal jednak jest "dworcowo" chociaż stoły i krzesła już nie te, podłoga też nowa. Na szczęście ciągle jest OK i w tym lokalnym klimacie nawet Staropramen smakuje.
A i jest lana kofola, i mocne alkohole. Nic tylko siedzieć, pić i obserwować pociągi.
Jednego tylko żałuję, że nie byłem w tej restauracji przed remontem bo wolę ten stary CSSR klimat niż już ten "wyremontowany". Nadal jednak jest "dworcowo" chociaż stoły i krzesła już nie te, podłoga też nowa. Na szczęście ciągle jest OK i w tym lokalnym klimacie nawet Staropramen smakuje.
A i jest lana kofola, i mocne alkohole. Nic tylko siedzieć, pić i obserwować pociągi.