W połowie drogi do Liberca w radiu usłyszeliśmy, że w Czechach wybuchła epidemia grypy, a najgroźniejsza sytuacja jest właśnie w kraju libereckim Troszkę nas to przeraziło.
Czy udało nam się niestety zarazić czy na szczęście nie dowiemy się za parę dni. Zawracać do domu nam się nie chciało.
Browar ma swoją siedzibę w prywatnym domu zaraz przy ulicy České mládeže 324/5 w dzielnicy Liberca-Rochlice. Domyślam się, że zajmuje tam parter. Przynajmniej tyle udało mi się podejrzeć będąc pod tym adresem. Na zwiedzenie browaru nie dostaliśmy od właściciela zgody. Ani w sobotę, ani w niedzielę nie miał na to czasu. Taką odpowiedz dostaliśmy na email-a. Kontaktu telefonicznego brak. Dla chcących jednak powalczyć o zwiedzenie browaru dodam cenną informację: browar jest otwarty tylko w piątki od 15-20.
Dodatkowo podczas wieczornej rozmowy z barmanem w klubie KULEČNÍK U HROCHA zostaliśmy poinformowani, że właściciel raczej żadnych wycieczek po browarze nie organizuje.
Piwa z browaru Hroch możemy spróbować tylko w klubie bilardowym KULEČNÍK U HROCHA przy ulicy 17. listopadu 590/14 blok F w dzielnicy Liberca-Stary Harcov.
Klub i browar należy do tego samego właściciela, a on sam podobno również jest piwowarem. Klub mieści się na parterze budynku Koleje Technické univerzity, gdzie między innymi znajduje się hotel w którym to możemy przenocować. W środku wystrój klubu częściowo przypomina lokale rodem z lat 70-tych, czy też 80-tych.
Usiąść tam możemy na starych wersalkach, fotelach przy równie starych ławach malowanych ,na wysoki połysk,. Są też tradycyjne stoliki i krzesła, ale i one swoje lata młodości mają dawno już za sobą. W sumie do dyspozycji mamy trzy sale.
Jedna ze stołami do gry w bilarda,(wersalki, fotele) połączona jest z druga salą z widokiem na bar (stoliki i krzesła). Trzecia (stoliki i krzesła) w osobnym pomieszczeniu na lewo od baru sąsiaduje z drzwiami do WC. Taka lokalna mordownia ze średnio ciekawym klimatem.
W browarze Hroch standardowo warzy się dwa rodzaje piwa, a nam udało się akurat spróbować obu.
-Hroch svetla 11-ka w cenie 32 Kc. Z całej naszej gromady tylko ja dałem radę wypić (zmęczyć) w całości małe piwo!! Brawo ja!! Niedobre, paskudne itd... Masakra.
-Hroch polotmave 10-ka w cenie 30 Kc. Tego napitku nawet ja nie dałem rady wypić. Po jednym łyku miałem dosyć!! Po takich wynalazkach trauma może na długo w człowieku pozostać. Najgorsze piwo jakie piłem w życiu, ale z drugiej strony mało to ,coś, przypominało piwo.
Myślę, że właściciel tego browaru za swojego guru obrał sobie sladka z browaru Vendelín i tam pobierał swoje nauki . Okazało się jednak, że uczeń szybko przerósł mistrza, niestety.
Najbardziej podobało mi się zachowanie barmana. Podchodzę pod bar i mówię: proszę dwa jasne z browaru Hroch. Barman na to: ale to takie tam sobie piwo co warzy właściciel, może wolicie Konrada? Nie, nie chcę Konrada, chcę Hrocha. To może najpierw spróbujcie i każdemu nalał po dwa łyki piwa do szklanki. Z uśmieszkiem spojrzał na nasze wykrzywione gęby i grzecznie zapytał: to co Konrada?? Na jedno małe zdecydowałem się tylko ja, natomiast po takiej samej akcji z polotmavym już po łyku stanowczo podziękowałem za dalszą konsumpcję.
Generalnie taka sytuacja dotyczyła prawie każdego klienta który chciał piwo Hroch. Teraz już wiem czemu 99% gości piło piwo Konrad. Brawo dla barmana za uczciwość.
Na szczęście pokazało nam się malutkie światełko w tunelu. Okazało się, że leją tam jeszcze piwo z browaru Krasn Lipa:
-Falkenstein polotmava 11-ka w cenie 32 Kc. W smaku podłe i nie wiele ustępujące tym z Hrocha. Nie wiem czemu?? Byłem w Krasnej Lipie i piwo mi tam smakowało.
-Falkenstein Svetla 12-ka w cenie 26 Kc. Również nic specjalnego, ale w porównaniu do piw próbowanych wcześniej to to piwo smakowało najlepiej.
Podsumowując temat. Z jednej strony to nawet się cieszę, że właściciel odmówił nam zwiedzenia browaru. Z uprzejmości trzeba by kłamać, że piwo jest dobre, a i na wynos zapewne jakieś pet-y trzeba by zakupić. A tak to parę koron pozostało w kieszeni, a nie zostały wylane do kibla.
Nie spodziewałem się, aż tak podłego piwa z tego browaru. Dla tego żałuję, że dłużej nie pobiesiadowałem w browarku Krásná Studánka. Tylko niby skąd mnie to było wiedzieć?
Garść zdjęć:
Czy udało nam się niestety zarazić czy na szczęście nie dowiemy się za parę dni. Zawracać do domu nam się nie chciało.
Browar ma swoją siedzibę w prywatnym domu zaraz przy ulicy České mládeže 324/5 w dzielnicy Liberca-Rochlice. Domyślam się, że zajmuje tam parter. Przynajmniej tyle udało mi się podejrzeć będąc pod tym adresem. Na zwiedzenie browaru nie dostaliśmy od właściciela zgody. Ani w sobotę, ani w niedzielę nie miał na to czasu. Taką odpowiedz dostaliśmy na email-a. Kontaktu telefonicznego brak. Dla chcących jednak powalczyć o zwiedzenie browaru dodam cenną informację: browar jest otwarty tylko w piątki od 15-20.
Dodatkowo podczas wieczornej rozmowy z barmanem w klubie KULEČNÍK U HROCHA zostaliśmy poinformowani, że właściciel raczej żadnych wycieczek po browarze nie organizuje.
Piwa z browaru Hroch możemy spróbować tylko w klubie bilardowym KULEČNÍK U HROCHA przy ulicy 17. listopadu 590/14 blok F w dzielnicy Liberca-Stary Harcov.
Klub i browar należy do tego samego właściciela, a on sam podobno również jest piwowarem. Klub mieści się na parterze budynku Koleje Technické univerzity, gdzie między innymi znajduje się hotel w którym to możemy przenocować. W środku wystrój klubu częściowo przypomina lokale rodem z lat 70-tych, czy też 80-tych.
Usiąść tam możemy na starych wersalkach, fotelach przy równie starych ławach malowanych ,na wysoki połysk,. Są też tradycyjne stoliki i krzesła, ale i one swoje lata młodości mają dawno już za sobą. W sumie do dyspozycji mamy trzy sale.
Jedna ze stołami do gry w bilarda,(wersalki, fotele) połączona jest z druga salą z widokiem na bar (stoliki i krzesła). Trzecia (stoliki i krzesła) w osobnym pomieszczeniu na lewo od baru sąsiaduje z drzwiami do WC. Taka lokalna mordownia ze średnio ciekawym klimatem.
W browarze Hroch standardowo warzy się dwa rodzaje piwa, a nam udało się akurat spróbować obu.
-Hroch svetla 11-ka w cenie 32 Kc. Z całej naszej gromady tylko ja dałem radę wypić (zmęczyć) w całości małe piwo!! Brawo ja!! Niedobre, paskudne itd... Masakra.
-Hroch polotmave 10-ka w cenie 30 Kc. Tego napitku nawet ja nie dałem rady wypić. Po jednym łyku miałem dosyć!! Po takich wynalazkach trauma może na długo w człowieku pozostać. Najgorsze piwo jakie piłem w życiu, ale z drugiej strony mało to ,coś, przypominało piwo.
Myślę, że właściciel tego browaru za swojego guru obrał sobie sladka z browaru Vendelín i tam pobierał swoje nauki . Okazało się jednak, że uczeń szybko przerósł mistrza, niestety.
Najbardziej podobało mi się zachowanie barmana. Podchodzę pod bar i mówię: proszę dwa jasne z browaru Hroch. Barman na to: ale to takie tam sobie piwo co warzy właściciel, może wolicie Konrada? Nie, nie chcę Konrada, chcę Hrocha. To może najpierw spróbujcie i każdemu nalał po dwa łyki piwa do szklanki. Z uśmieszkiem spojrzał na nasze wykrzywione gęby i grzecznie zapytał: to co Konrada?? Na jedno małe zdecydowałem się tylko ja, natomiast po takiej samej akcji z polotmavym już po łyku stanowczo podziękowałem za dalszą konsumpcję.
Generalnie taka sytuacja dotyczyła prawie każdego klienta który chciał piwo Hroch. Teraz już wiem czemu 99% gości piło piwo Konrad. Brawo dla barmana za uczciwość.
Na szczęście pokazało nam się malutkie światełko w tunelu. Okazało się, że leją tam jeszcze piwo z browaru Krasn Lipa:
-Falkenstein polotmava 11-ka w cenie 32 Kc. W smaku podłe i nie wiele ustępujące tym z Hrocha. Nie wiem czemu?? Byłem w Krasnej Lipie i piwo mi tam smakowało.
-Falkenstein Svetla 12-ka w cenie 26 Kc. Również nic specjalnego, ale w porównaniu do piw próbowanych wcześniej to to piwo smakowało najlepiej.
Podsumowując temat. Z jednej strony to nawet się cieszę, że właściciel odmówił nam zwiedzenia browaru. Z uprzejmości trzeba by kłamać, że piwo jest dobre, a i na wynos zapewne jakieś pet-y trzeba by zakupić. A tak to parę koron pozostało w kieszeni, a nie zostały wylane do kibla.
Nie spodziewałem się, aż tak podłego piwa z tego browaru. Dla tego żałuję, że dłużej nie pobiesiadowałem w browarku Krásná Studánka. Tylko niby skąd mnie to było wiedzieć?
Garść zdjęć:
Comment