Ostrawski browar HoppyDog doczekał się swojej firmowej knajpy w centrum miasta. Otwarcie nastąpiło jakieś dwa tygodnie temu, więc jest to świeża sprawa. Na miejscu sporo kranów, chyba 6 czy 8. Niestety, nie są one uzupełniane na bieżąco, i tak oto z pełnego kompletu na imprezie otwarcia, podczas mojej wizyty kilka dni później były tylko dwa(!) czynne krany - z White Rabbitem (dunkelweizen) i Dogmą (IPA). Ceny zdecydowanie kraftowe, czyli przegięte (choć i tak nieco lepsze niż u nas). Lokal malutki, na jakieś pięć stolików upchniętych w niewielkiej przestrzeni. W lodówce trochę PETek z ichnim piwem. Nie jest to miejsce na dłuższą posiadówę, raczej: wpaść po petkę, szybko wypić malucha i dalej w drogę.
Ogólnie - poczułem się tam, jakbym był w polskim browarze, a nie czeskim. To nie było dobre uczucie
Ogólnie - poczułem się tam, jakbym był w polskim browarze, a nie czeskim. To nie było dobre uczucie
Comment