Žďár nad Sázavou może poszczycić się wpisanym w 1994 roku na listę UNESCO Sanktuarium pielgrzymkowym św. Jana Nepomucena położonym na Zielonej Górze.
W sumie nie jest to jakiś super obiekt do zwiedzania, ale zawsze coś. Niestety obecnie trwają tam prace remontowe i większość kościoła pokrywają rusztowania.
Wstęp do środka jest płatny. Z drugiej strony będąc już w miejscowości szkoda tam nie zajrzeć.
Samo miasteczko też nie należy do ciekawych i urokliwych, ale od 2016 roku miasto ma swój nowy browar. Jak powiedziała nam pani właścicielka jest to pierwszy nowo otwarty browar w mieście od czasów zamknięcia w 1936 roku starego browaru browaru Schloss Saar.
Browar znajduje się w centrum i wchodzimy do niego od namesti Republiky przez bramę ślicznie odnowionego Hotelu Velis. Hotel obecnie jest zamknięty, ale dawniej gościły w nim znane czeskie osobistości m.in. T. G. Masaryk. Po przekroczeniu bramy, na podwórzu zobaczymy dwa długie, parterowe budynki.
W tym po prawej na końcu mieści się browar, a w tym po lewej również na końcu znajduje się Revolta BEER & CAFE. Firmowa knajpka, a raczej ,kafejka, w której napijemy się wszystkich akurat dostępnych piw z browaru Revolta. Piwa na wynos w litrowych pet-kach również tam zakupimy.
Po gruntownym remoncie lokal niedawno został oddany do użytku. W środku pachnie jeszcze nowością i.. niestety kawą! Wiem, jest to BEER & CAFE, ale mnie osobiście w dużym stężeniu zapach kawy po prostu drażni. Dziwne połączenie piwa z kawą. Spora grupa starszych pań zamawiająca i pijąca kawę, oraz ciastko, a obok goście pałaszują utopeca i popijają piwskiem.
Do dyspozycji gości jest też nieduży, zadaszony letni ogródek. Niestety w sobotę pogoda nas nie rozpieszczała i opcja spożywania piwa na dworze była by za bardzo ,hardkorowa,.
Dla piwoszy też coś przewidziano i oprócz ciastka, kawy i utopeca można zamówić nakladane syry z chlebem w cenie 79 Kc., Rillette-bardzo smaczne mięsiwko podawane w słoiczku na ciepło w cenie 89 Kc., oraz żeberka marynowane w piwie za 179 Kc. Piwa na kranach dostępne były cztery:
-REVOLTA 11-ka svetly lezak w cenie 35/23 Kc. Łagodniejsze od 12-ki. Oba jasne były ,takie sobie,. Szału nie ma, ale wypić się dało.
-DACAN.ZR 12-ka svetly lezak w cenie 38/25 Kc. Coś dla miłośników goryczkowych piw.
-BÍLÁ DÁMA 12-ka pszenica w cenie 38 Kc.
-DEVYANT 9-ka nowość, pierwszy dzień na kranie w cenie 29 Kc. za małe. 9-ka hmmm.... Było to piwo mocno przyprawione amerykańskim chmielem. Na zdjęciu poniżej.
Dodatkowo w plastiku można było spróbować piwa o nazwie SANTUS 12-ka i był to svatecni tmavy lezak w cenie 80 Kc. Okropne, potworek jakiś. na zdjęciu poniżej.
Ciężko było je wypić, a właścicielka siedząca przy stoliku obok podpytywała czy dobre . Piwa nie są specjalnie sesyjne, ale jeden raz można przy nich posiedzieć.
W budynku browaru praktycznie całą aparaturę można zobaczyć od podwórka przez spore okna. Mnie robiącego przez nie zdjęcia z kafejki zauważyła kelnerka i opowiedziała o tym sympatycznej właścicielce. Ta podeszła do naszego stolika i zaprosiła nas na obejrzenie browaru z drugiej strony szyby. Miło.
Co i ile ma pojemności nie pamiętam, ale pamiętam, że aparatura pochodzi z Pacova. Podczas zakupów sprzętu o ,chińszczyźnie, właściciele nawet nie chcieli słyszeć.
Zdjęcia:
W sumie nie jest to jakiś super obiekt do zwiedzania, ale zawsze coś. Niestety obecnie trwają tam prace remontowe i większość kościoła pokrywają rusztowania.
Wstęp do środka jest płatny. Z drugiej strony będąc już w miejscowości szkoda tam nie zajrzeć.
Samo miasteczko też nie należy do ciekawych i urokliwych, ale od 2016 roku miasto ma swój nowy browar. Jak powiedziała nam pani właścicielka jest to pierwszy nowo otwarty browar w mieście od czasów zamknięcia w 1936 roku starego browaru browaru Schloss Saar.
Browar znajduje się w centrum i wchodzimy do niego od namesti Republiky przez bramę ślicznie odnowionego Hotelu Velis. Hotel obecnie jest zamknięty, ale dawniej gościły w nim znane czeskie osobistości m.in. T. G. Masaryk. Po przekroczeniu bramy, na podwórzu zobaczymy dwa długie, parterowe budynki.
W tym po prawej na końcu mieści się browar, a w tym po lewej również na końcu znajduje się Revolta BEER & CAFE. Firmowa knajpka, a raczej ,kafejka, w której napijemy się wszystkich akurat dostępnych piw z browaru Revolta. Piwa na wynos w litrowych pet-kach również tam zakupimy.
Po gruntownym remoncie lokal niedawno został oddany do użytku. W środku pachnie jeszcze nowością i.. niestety kawą! Wiem, jest to BEER & CAFE, ale mnie osobiście w dużym stężeniu zapach kawy po prostu drażni. Dziwne połączenie piwa z kawą. Spora grupa starszych pań zamawiająca i pijąca kawę, oraz ciastko, a obok goście pałaszują utopeca i popijają piwskiem.
Do dyspozycji gości jest też nieduży, zadaszony letni ogródek. Niestety w sobotę pogoda nas nie rozpieszczała i opcja spożywania piwa na dworze była by za bardzo ,hardkorowa,.
Dla piwoszy też coś przewidziano i oprócz ciastka, kawy i utopeca można zamówić nakladane syry z chlebem w cenie 79 Kc., Rillette-bardzo smaczne mięsiwko podawane w słoiczku na ciepło w cenie 89 Kc., oraz żeberka marynowane w piwie za 179 Kc. Piwa na kranach dostępne były cztery:
-REVOLTA 11-ka svetly lezak w cenie 35/23 Kc. Łagodniejsze od 12-ki. Oba jasne były ,takie sobie,. Szału nie ma, ale wypić się dało.
-DACAN.ZR 12-ka svetly lezak w cenie 38/25 Kc. Coś dla miłośników goryczkowych piw.
-BÍLÁ DÁMA 12-ka pszenica w cenie 38 Kc.
-DEVYANT 9-ka nowość, pierwszy dzień na kranie w cenie 29 Kc. za małe. 9-ka hmmm.... Było to piwo mocno przyprawione amerykańskim chmielem. Na zdjęciu poniżej.
Dodatkowo w plastiku można było spróbować piwa o nazwie SANTUS 12-ka i był to svatecni tmavy lezak w cenie 80 Kc. Okropne, potworek jakiś. na zdjęciu poniżej.
Ciężko było je wypić, a właścicielka siedząca przy stoliku obok podpytywała czy dobre . Piwa nie są specjalnie sesyjne, ale jeden raz można przy nich posiedzieć.
W budynku browaru praktycznie całą aparaturę można zobaczyć od podwórka przez spore okna. Mnie robiącego przez nie zdjęcia z kafejki zauważyła kelnerka i opowiedziała o tym sympatycznej właścicielce. Ta podeszła do naszego stolika i zaprosiła nas na obejrzenie browaru z drugiej strony szyby. Miło.
Co i ile ma pojemności nie pamiętam, ale pamiętam, że aparatura pochodzi z Pacova. Podczas zakupów sprzętu o ,chińszczyźnie, właściciele nawet nie chcieli słyszeć.
Zdjęcia:
Comment