Pierwszy browar w mieście Vysoke Myto powstał w 1898 roku, a zakończył swoją działalność w 1951 roku. Na ulicy Piwowarskiej do tej pory można oglądać niszczejące zabudowania dawnego browaru. W 2015 roku w mieście powstał pierwszy, zresztą działający do dnia dzisiejszego browar o nazwie Mejto. Opisany poniżej, ale jeszcze wtedy działający pod starą nazwą: https://www.browar.biz/forum/showthr...ht=vysoke+myto
W tym roku, a dokładnie w maju w tym ładnym miasteczku został otwarty drugi, ale pierwszy restauracyjny browar Kujebak. Właścicielem jest znany w mieście biznesmen pan Milan Mandík, czyli firma TORO VM a.s. Po za browarem do tego pana należy farma, masarnia, stacja benzynowa, oraz motorest Toro. Pomysł na otwarcie własnego browaru w głowie właściciela tlił się od dawna, a już w 2013 roku nazwa piwa Kujebák, oraz znaku towarowego została prawnie zastrzeżona. Widocznie dla tego pierwszy browar, obecny Majto musiał zmienić swoją nazwę.
Po paru latach starania się o dotację i przejściu przez biurokratyczne przepisy wraz z synem zaczęli przygotowania do otwarcia swojego biznesu.
Wybór miejsca padł na starą remizę strażacką położoną zaraz przy głównej ulicy w mieście. Obecnie wyremontowana stara remiza wygląda bardzo ładnie, a dobudowany z tyłu niski ,pawilon, pełni funkcję sali restauracyjnej, oraz kuchni. Na jego końcu, na tarasie, z dala od ulicznego hałasu wygospodarowano miejsce na letni ogródek. Partząc na budynek od frontu to po lewej stronie mamy wejście do restauracji, a po prawej stronie mieści się browar. Przez okno mozna zobaczyć prawie całą aparaturę.
W środku nowo wyremontowanego i rozbudowanego budynku zachowano np. starą oryginalną belkę dawniej służącą strażakom do suszenia węży. Do środka możemy wejść z boku od strony parkingu, lub głównym wejściem od ulicy. Wtedy po wejściu do środka po prawej stronie mamy kadzie warzelne, a za nimi drzwi prowadzące do browaru. Wchodząc od strony parkingu zaraz przy wejściu stoi gablotka z gadżetami kolekcjonerskimi (szklanki, kufle).
Cały lokal to w sumie jedna, duża sala w której stoją stoliki, oraz duży bar w kształcie litery V. Większą część baru zajmuje po części odkryta kuchnia, a w tej mniejszej jest część ,piwna, z nalewakami. W tej części nad głowami mamy drewnianą antresolę, ale raczej przeznaczoną na jakieś szkolenia, lub wykłady. Zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz jest po prostu ładnie.
Do dyspozycji mamy kuchnię gdzie królują potrawy z grilla. Wszystko podobno pochodzi ,ze zdrowego chowu, i do lokalu dostarczane jest bezpośrednio z zakładów mięsnych właściciela.
Tanio nie jest. Np. za gulasz z knedlikiem zapłacimy 165 Kc. a za steka prawie 300 Kc. My spróbowaliśmy żeberek w cenie 275 Kc., oraz ,restovana klobasa, w cenie 85 Kc.
Jedzenie było po prostu dobre i niestety jak to często bywa w Czechach było trochę przesolone.
Piwa w browarze warzy się tylko trzy rodzaje i jest to ogólnie zwana ,klasyka, w postaci:
-Kujebák svetla 12-ka w cenie 26/38 Kc. Bardzo smaczna klasyka. Super piwko!!
-Vysokomýtské pivo svetla 10-ka w cenie 22/34 Kc. Dobra, nie była bardzo, ale po prostu dobra.
-Malvaz tmave specialni 13-ka w cenie 28/42 Kc. Według nas najsłabsze z piw. Za bardzo wodniste, brakowało mu jakiegoś mocniejszego np. kawowego akcentu.
-Rezane w cenie 44 Kc. O dziwo całkiem sporo kobiet je zamawiało.
Mieliśmy mały problem z obejrzeniem browaru. Otóż klucze do niego ma obsługa i co chwilę sobie tam wchodzi np. po piwo w pet-kach które można zabrać z sobą. Niestety w środku zamontowany jest monitoring i obsługa sama bez zgody szefostwa nie może tam nikogo wprowadzić . Sobota, popołudnie, to wiadomo że nikt nie ruszy dupska dla takiej pierdoły.
Kelner z którym rozmawialiśmy w tej sprawie olał temat, ale na szczęście naszym losem przejęła się jedna z sympatycznych kelnerek. Zadzwoniła do pani Reginy która była tak miła i przyjechała dla nas do lokalu. Pokazać browar to wam pokażę, ale technicznie to nic wam o nim nie opowiem, odparła po przywitaniu się z nami.
Jak się okazało to bardzo miła i uśmiechnięta pani Regina jakiś czas mieszkała w Gliwicach i całkiem dobrze mówi po Polsku. Nawet wiedziała gdzie leży Dąbrowa Górnicza!!
Cały sprzęt został zamówiony i wyprodukowany przez Czech brewmasters, a tanki prawdopodobnie mają pojemność 20 hl. Sladka mają, ale na co dzień mieszka on w Pradze.
Do browaru wpada tylko uwarzyć piwo. Cały browar to praktycznie jedno duże pomieszczenie plus osobne pomieszczenie z chłodnią gdzie znajdują się dwa poziome tanki wyszynkowe z których to piwo dostarczane jest na bar. W browarze nie ma otwartej fermentacji.
Cóż więcej?? Bardzo dobre piwo, całkiem smaczne potrawy i ciekawa miejscówka, nic tylko odwiedzać Vysoke Myto.
Lokal czynny jest od 11 do 23, a w piątki i soboty do 24. W niedzielę browar jest nieczynny!!
Zdjęcia w galerii:
W tym roku, a dokładnie w maju w tym ładnym miasteczku został otwarty drugi, ale pierwszy restauracyjny browar Kujebak. Właścicielem jest znany w mieście biznesmen pan Milan Mandík, czyli firma TORO VM a.s. Po za browarem do tego pana należy farma, masarnia, stacja benzynowa, oraz motorest Toro. Pomysł na otwarcie własnego browaru w głowie właściciela tlił się od dawna, a już w 2013 roku nazwa piwa Kujebák, oraz znaku towarowego została prawnie zastrzeżona. Widocznie dla tego pierwszy browar, obecny Majto musiał zmienić swoją nazwę.
Po paru latach starania się o dotację i przejściu przez biurokratyczne przepisy wraz z synem zaczęli przygotowania do otwarcia swojego biznesu.
Wybór miejsca padł na starą remizę strażacką położoną zaraz przy głównej ulicy w mieście. Obecnie wyremontowana stara remiza wygląda bardzo ładnie, a dobudowany z tyłu niski ,pawilon, pełni funkcję sali restauracyjnej, oraz kuchni. Na jego końcu, na tarasie, z dala od ulicznego hałasu wygospodarowano miejsce na letni ogródek. Partząc na budynek od frontu to po lewej stronie mamy wejście do restauracji, a po prawej stronie mieści się browar. Przez okno mozna zobaczyć prawie całą aparaturę.
W środku nowo wyremontowanego i rozbudowanego budynku zachowano np. starą oryginalną belkę dawniej służącą strażakom do suszenia węży. Do środka możemy wejść z boku od strony parkingu, lub głównym wejściem od ulicy. Wtedy po wejściu do środka po prawej stronie mamy kadzie warzelne, a za nimi drzwi prowadzące do browaru. Wchodząc od strony parkingu zaraz przy wejściu stoi gablotka z gadżetami kolekcjonerskimi (szklanki, kufle).
Cały lokal to w sumie jedna, duża sala w której stoją stoliki, oraz duży bar w kształcie litery V. Większą część baru zajmuje po części odkryta kuchnia, a w tej mniejszej jest część ,piwna, z nalewakami. W tej części nad głowami mamy drewnianą antresolę, ale raczej przeznaczoną na jakieś szkolenia, lub wykłady. Zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz jest po prostu ładnie.
Do dyspozycji mamy kuchnię gdzie królują potrawy z grilla. Wszystko podobno pochodzi ,ze zdrowego chowu, i do lokalu dostarczane jest bezpośrednio z zakładów mięsnych właściciela.
Tanio nie jest. Np. za gulasz z knedlikiem zapłacimy 165 Kc. a za steka prawie 300 Kc. My spróbowaliśmy żeberek w cenie 275 Kc., oraz ,restovana klobasa, w cenie 85 Kc.
Jedzenie było po prostu dobre i niestety jak to często bywa w Czechach było trochę przesolone.
Piwa w browarze warzy się tylko trzy rodzaje i jest to ogólnie zwana ,klasyka, w postaci:
-Kujebák svetla 12-ka w cenie 26/38 Kc. Bardzo smaczna klasyka. Super piwko!!
-Vysokomýtské pivo svetla 10-ka w cenie 22/34 Kc. Dobra, nie była bardzo, ale po prostu dobra.
-Malvaz tmave specialni 13-ka w cenie 28/42 Kc. Według nas najsłabsze z piw. Za bardzo wodniste, brakowało mu jakiegoś mocniejszego np. kawowego akcentu.
-Rezane w cenie 44 Kc. O dziwo całkiem sporo kobiet je zamawiało.
Mieliśmy mały problem z obejrzeniem browaru. Otóż klucze do niego ma obsługa i co chwilę sobie tam wchodzi np. po piwo w pet-kach które można zabrać z sobą. Niestety w środku zamontowany jest monitoring i obsługa sama bez zgody szefostwa nie może tam nikogo wprowadzić . Sobota, popołudnie, to wiadomo że nikt nie ruszy dupska dla takiej pierdoły.
Kelner z którym rozmawialiśmy w tej sprawie olał temat, ale na szczęście naszym losem przejęła się jedna z sympatycznych kelnerek. Zadzwoniła do pani Reginy która była tak miła i przyjechała dla nas do lokalu. Pokazać browar to wam pokażę, ale technicznie to nic wam o nim nie opowiem, odparła po przywitaniu się z nami.
Jak się okazało to bardzo miła i uśmiechnięta pani Regina jakiś czas mieszkała w Gliwicach i całkiem dobrze mówi po Polsku. Nawet wiedziała gdzie leży Dąbrowa Górnicza!!
Cały sprzęt został zamówiony i wyprodukowany przez Czech brewmasters, a tanki prawdopodobnie mają pojemność 20 hl. Sladka mają, ale na co dzień mieszka on w Pradze.
Do browaru wpada tylko uwarzyć piwo. Cały browar to praktycznie jedno duże pomieszczenie plus osobne pomieszczenie z chłodnią gdzie znajdują się dwa poziome tanki wyszynkowe z których to piwo dostarczane jest na bar. W browarze nie ma otwartej fermentacji.
Cóż więcej?? Bardzo dobre piwo, całkiem smaczne potrawy i ciekawa miejscówka, nic tylko odwiedzać Vysoke Myto.
Lokal czynny jest od 11 do 23, a w piątki i soboty do 24. W niedzielę browar jest nieczynny!!
Zdjęcia w galerii:
Comment