Rano pojechaliśmy sobie na wycieczkę rowerową do miasteczka Sloup v Čechách. Tam największą atrakcją jest Skalní hrad Sloup, czyli zamek po części wykuty w skale.
Do tego jak dla mnie bardzo ciekawe ścieżki na rower przebiegające przez ciekawy obszar zwany Sloupské skály. Warto tam się udać i oprócz zamku zobaczyć np. Modlivý důli dalej czerwonym szlakiem wrócić do rozhledny Na Stráži. Oj, zaraz od Modlivý důli targałem rowery na plecach . Po udanej i bardzo wyczerpującej wycieczce przyszedł czas na nagrodę.
Niespełna pięć kilometrów od Sloupu v Čechách znajduje się półtora tysięczna wioska gminna Skalice u České Lípy, a w niej od dobrych dwóch lat działa mały, rodzinny browarek.
Niestety okazało się, że od wsi Pihel czekał nas jeszcze paskudny, asfaltowy podjazd w piekącym słońcu. Browarek mieści się w otoczonym choinkami, piętrowym domu rodzinnym.
W sumie to w przybudówce znajdującej się za domem. Cisza, spokój, taka typowa wiejska atmosfera. Na bramie wjazdowej rozpięto duży baner informujący nas, że trafiliśmy we właściwe miejsce . Za bramą na prawo, zaraz przed domem wygospodarowano miejsce na ogródek piwny, a w nim w otoczeniu zieleni i z pięknymi widokami na okoliczne pagórki ustawiono trzy ławo-stoły z parasolami.
Abyśmy pamiętali, że piwo pijemy w browarze nieopodal stolików wkopano w ziemię wielki, drewniany słup, rozciągnięto żyłki i zasadzono chmiel. Pięknie pnie się od ziemi do góry, powstał taki chmielowy słup. Okazało się, że jesteśmy pierwszymi klientami, więc najpierw musieliśmy nacisnąć na ,pivny zvonek. Po chwili zjawiła się pani gospodarz.
Zmęczeni i spragnieni od razu poprosiliśmy o dwie duże jasne 11-ki. Piwo nalewane jest w pomieszczeniu z aparaturą browaru, więc przy okazji możemy sobie go obejrzeć. Na przeciwko stoi kontener-chłodnia, gdzie znajduje się magazyn słodu i chłodnia dla kegów.
Krótka rozmowa z miłą właścicielką wyjaśniło nam co nieco. Okazało się, że to właśnie ona pani Lucie Stuchlíková jest sladkiem w tym browarze, a nauki pobierała we Frýdlantském zámeckém browarze. A wszystko prozaicznie zaczęło się od domowego warzenia piwa i przekształciło się w mały browarek.
Na pytanie ile piw już pani uwarzyła padła wyczerpująca odpowiedz ,ho!! ho!!, czyli bardzo dużo . Najbardziej zdziwiło mnie, że cała aparatura stoi w jednym pomieszczeniu, a gdzie jest chłodnia?? Aż tak się na tym nie znam, ale zrozumiałem, że to są takie tanki i kadzie w jednym, a chłodzenie odbywa się poprzez płaszcz wodny.
Obok stanowiska do nalewania piwa stoi spora lodówka, a w niej pozostała część akurat dostępnego piwnego asortymentu. Piwa możemy zakupić w plastiku jak i w 0,33l szklanych butelkach. Wyjścia nie było, resztę piw musieliśmy spróbować właśnie z tych małych, szklanych butelek.
Tego dnia lane piwo dostępne było tylko jedno, ale za to jakie smaczne!! Prawdziwa pychota Piwnie wyglądało to tak:
-Svetla 11-ka w cenie 29/22 Kc. Lane, pyszne piwo. Jakże bardzo na plus odstające od pozostałych.
Z butelek próbowaliśmy:
-APA Sorac 11-ka. Pierwszy raz piłem piwo o zapachu kopru i smaku wody spod ogórków małosolnych . O dziwo dało się to wypić, może dla tego, że ja lubię ogórki
-Pale ALE Ariana 12-ka. Nic specjalnego. Mała butelka na dwoje i dosyć.
-APA Divá Bára 13-ka. Ciut lepiej, ale też nic nie urywa.
-IPA 15-ka. To było chyba najlepsze.
-Svetla 12-ka Skaličák. To taki ich flagowy produkt. Ja cieszę się, że jednak lana była 11-ka. Ta 12-ka była słaba.
Nie pamiętam cen tych piw, ale cieszę się, że nie kupiłem ich w większych pojemnościach. W sumie to po wypitej ,lanej, genialnej 11-ce reszta próbowanych piw totalnie mnie rozczarowała. Aż nie uchodzi pić tak słabych piw w takim klimatycznym browarku!! Może to jest powodem, że browar pomimo małych mocy przerobowych jest jeszcze w stanie podnająć browar jakimś browarom kontraktowym?? Fakt, byliśmy tam we środę, ale siedząc tam ze cztery godziny praktycznie nikt w browarze się nie pojawił.
Browar w sezonie letnim możemy odwiedzić tylko w: środa-piątek od 10-18 i w sobotę od 11-17. Zapewne w inne dni jak ktoś będzie w domu może piwo na wynos nam sprzeda, ale tylko,może,. Na zaspokojenie głodu w browarku nie mamy co liczyć. Aczkolwiek dla nas pani przygotowała po dużej kromce chleba z pasztetem
Ciężko mi zrozumieć tak dużą, smakową rozbieżność próbowanych tam piw, ale laną jasną 11-kę polecam z czystym sumieniem. Piwa w butelkach pije się na własne ryzyko .
No, dobra trochę przesadziłem.
Dodatkowo jak ktoś chce może sobie w browarze zamówić kurs warzenia piwa, lub tzw. wieczór degustacyjny dla min. 4 osób i to za 220 Kc. od osoby. Impreza trwa 90 min. i odbywa się w browarze, a tam spróbujemy miejscowych piw i coś sobie przekąsimy.
Bajkowe miejsce z duszą, oraz wiejską oazą spokoju, warto tam być!!
Zdjęcia:
Do tego jak dla mnie bardzo ciekawe ścieżki na rower przebiegające przez ciekawy obszar zwany Sloupské skály. Warto tam się udać i oprócz zamku zobaczyć np. Modlivý důli dalej czerwonym szlakiem wrócić do rozhledny Na Stráži. Oj, zaraz od Modlivý důli targałem rowery na plecach . Po udanej i bardzo wyczerpującej wycieczce przyszedł czas na nagrodę.
Niespełna pięć kilometrów od Sloupu v Čechách znajduje się półtora tysięczna wioska gminna Skalice u České Lípy, a w niej od dobrych dwóch lat działa mały, rodzinny browarek.
Niestety okazało się, że od wsi Pihel czekał nas jeszcze paskudny, asfaltowy podjazd w piekącym słońcu. Browarek mieści się w otoczonym choinkami, piętrowym domu rodzinnym.
W sumie to w przybudówce znajdującej się za domem. Cisza, spokój, taka typowa wiejska atmosfera. Na bramie wjazdowej rozpięto duży baner informujący nas, że trafiliśmy we właściwe miejsce . Za bramą na prawo, zaraz przed domem wygospodarowano miejsce na ogródek piwny, a w nim w otoczeniu zieleni i z pięknymi widokami na okoliczne pagórki ustawiono trzy ławo-stoły z parasolami.
Abyśmy pamiętali, że piwo pijemy w browarze nieopodal stolików wkopano w ziemię wielki, drewniany słup, rozciągnięto żyłki i zasadzono chmiel. Pięknie pnie się od ziemi do góry, powstał taki chmielowy słup. Okazało się, że jesteśmy pierwszymi klientami, więc najpierw musieliśmy nacisnąć na ,pivny zvonek. Po chwili zjawiła się pani gospodarz.
Zmęczeni i spragnieni od razu poprosiliśmy o dwie duże jasne 11-ki. Piwo nalewane jest w pomieszczeniu z aparaturą browaru, więc przy okazji możemy sobie go obejrzeć. Na przeciwko stoi kontener-chłodnia, gdzie znajduje się magazyn słodu i chłodnia dla kegów.
Krótka rozmowa z miłą właścicielką wyjaśniło nam co nieco. Okazało się, że to właśnie ona pani Lucie Stuchlíková jest sladkiem w tym browarze, a nauki pobierała we Frýdlantském zámeckém browarze. A wszystko prozaicznie zaczęło się od domowego warzenia piwa i przekształciło się w mały browarek.
Na pytanie ile piw już pani uwarzyła padła wyczerpująca odpowiedz ,ho!! ho!!, czyli bardzo dużo . Najbardziej zdziwiło mnie, że cała aparatura stoi w jednym pomieszczeniu, a gdzie jest chłodnia?? Aż tak się na tym nie znam, ale zrozumiałem, że to są takie tanki i kadzie w jednym, a chłodzenie odbywa się poprzez płaszcz wodny.
Obok stanowiska do nalewania piwa stoi spora lodówka, a w niej pozostała część akurat dostępnego piwnego asortymentu. Piwa możemy zakupić w plastiku jak i w 0,33l szklanych butelkach. Wyjścia nie było, resztę piw musieliśmy spróbować właśnie z tych małych, szklanych butelek.
Tego dnia lane piwo dostępne było tylko jedno, ale za to jakie smaczne!! Prawdziwa pychota Piwnie wyglądało to tak:
-Svetla 11-ka w cenie 29/22 Kc. Lane, pyszne piwo. Jakże bardzo na plus odstające od pozostałych.
Z butelek próbowaliśmy:
-APA Sorac 11-ka. Pierwszy raz piłem piwo o zapachu kopru i smaku wody spod ogórków małosolnych . O dziwo dało się to wypić, może dla tego, że ja lubię ogórki
-Pale ALE Ariana 12-ka. Nic specjalnego. Mała butelka na dwoje i dosyć.
-APA Divá Bára 13-ka. Ciut lepiej, ale też nic nie urywa.
-IPA 15-ka. To było chyba najlepsze.
-Svetla 12-ka Skaličák. To taki ich flagowy produkt. Ja cieszę się, że jednak lana była 11-ka. Ta 12-ka była słaba.
Nie pamiętam cen tych piw, ale cieszę się, że nie kupiłem ich w większych pojemnościach. W sumie to po wypitej ,lanej, genialnej 11-ce reszta próbowanych piw totalnie mnie rozczarowała. Aż nie uchodzi pić tak słabych piw w takim klimatycznym browarku!! Może to jest powodem, że browar pomimo małych mocy przerobowych jest jeszcze w stanie podnająć browar jakimś browarom kontraktowym?? Fakt, byliśmy tam we środę, ale siedząc tam ze cztery godziny praktycznie nikt w browarze się nie pojawił.
Browar w sezonie letnim możemy odwiedzić tylko w: środa-piątek od 10-18 i w sobotę od 11-17. Zapewne w inne dni jak ktoś będzie w domu może piwo na wynos nam sprzeda, ale tylko,może,. Na zaspokojenie głodu w browarku nie mamy co liczyć. Aczkolwiek dla nas pani przygotowała po dużej kromce chleba z pasztetem
Ciężko mi zrozumieć tak dużą, smakową rozbieżność próbowanych tam piw, ale laną jasną 11-kę polecam z czystym sumieniem. Piwa w butelkach pije się na własne ryzyko .
No, dobra trochę przesadziłem.
Dodatkowo jak ktoś chce może sobie w browarze zamówić kurs warzenia piwa, lub tzw. wieczór degustacyjny dla min. 4 osób i to za 220 Kc. od osoby. Impreza trwa 90 min. i odbywa się w browarze, a tam spróbujemy miejscowych piw i coś sobie przekąsimy.
Bajkowe miejsce z duszą, oraz wiejską oazą spokoju, warto tam być!!
Zdjęcia:
Comment