Mała wioska Jíloviště leży w dzielnicy Praga-zachód. To tu w hotelu Palace Cinema wybudowanym w latach 20-tych XX wieku w zeszłym roku został otwarty mały browar Ettore.
Osobiście pod hotel dotarłem po dosyć wyczerpującej wycieczce rowerowej od strony dzielnicy Pragi-Zbraslav. Stamtąd po obejrzeniu ładnego zamku w upalny dzień rozpocząłem męczący podjazd do wsi Jíloviště, gdzie liczyłem na nagrodę w postaci piw z miejscowego browaru .
Sam hotel to ładnie odrestaurowany i pomalowany na żółto budynek. Niestety jego położenie jest fatalne. O niecałe 100 m. od hotelu przebiega bardzo ruchliwa autostrada Praga-Příbram.
W związku z tym hałas dobiegający od jej strony jest na prawdę uciążliwy. My zasiedliśmy przy stoliku bliżej ulicy i po pół godzinie mieliśmy już dość dźwięków dobiegających od jej strony. Wynajmując i to nie za małe pieniądze pokój w tym hotelu nie wyobrażam sobie spania przy otwartym oknie wychodzącym na stronę autostrady. Klimatyzacja musi tam być obowiązkowa.
Do środka weszliśmy przez boczne wejście, to do restauracji. Efekt ,wow!, pojawia się natychmiast!! Pięknie urządzona i wyposażona sala. Sufit to półprzezroczysta dachówka wpuszczająca do sali jeszcze więcej światła. Okrągłe i półokrągłe filary poobklejane tapetą imitującą plakaty z lat przedwojennych informujące o wyścigach samochodowych. Do tego na podłodze stare kafle w kolorze kawy z mlekiem ułożone w szachownicę. Stojąca na murku z czerwonej cegły stara kasa i stojąca obok oryginalna maszyna parowa dopełniają całość.
Ale prawdziwą wisienka na torcie jest piękna, stara warzelnia ukryta za przesuwanymi, drewnianymi drzwiami ozdobionymi imitacjami (tak myślę) starych tablic reklamowych.
Z tej sali po paru schodkach wchodzimy do równie pięknej, drugiej sali restauracyjnej ze zdobionym sufitem i meblami w kolorze wiśni i mahoniu. Zaraz po wejściu do niej zobaczymy bardzo ładny, zdobiony, duży bar przy którym nalewane jest miejscowe piwo.
Generalnie wystrój, oraz nazwa browaru nawiązuje do wyścigów samochodowych z tamtych lat, a ściślej do aut marki Bugatti, oraz pani Eliška Junková która to ścigając się na autach Bugatti zdobyła wiele cennych nagród. Urodzona w Olomoucu pani Eliška w tamtych latach była okrzyknięta najszybszą kobietą w Europie.
Np. w roku 1926 zdobyła pierwsze miejsce w wyścigu Zbraslav – Jíloviště. W sumie to nic wielkiego, ja też stamtąd podjechałem do hotelu i to na rowerze .
Na pamiątkę tego wydarzenia we wrześniu organizowana jest podobna impreza połączona z wystawą starych aut. W tym roku będzie to 50-ty wyścig o puchar Elišky Junkove z metą pod hotelem. Jak zapewniał kelner stare auta Bugatti też tutaj przyjadą. Dla kogoś lubiącego takie klimaty, może to być bardzo fajna impreza.
Browar nie jest duży i znajduje się w piwnicy. Oczywiście poza warzelnią zdobiącą salę restauracyjną. Tanków jest sześć o pojemności 600 l. każdy.
Podczas naszej wizyty w browarze 17.08 przy pracy zastaliśmy sympatycznego, młodego sladka. Na początku swojej kariery piwo warzył we Frydku- Mistku, potem (bodajże) w Kladnie w browarze U Kozlíků, a teraz wylądował w Jíloviště. Piwa warzy się tam cztery rodzaje i wszystkie (dwa na pewno) nazwą nawiązują do marki Bugatti. Są to:
-Ettore (od imienia Bugatti) svetla 11-ka w cenie 28/35 Kc. Słabo, oj słabo, ale zamówiłem je jako pierwsze i jeszcze wtedy nie wiedziałem, że i tak było to najlepsze z piw.
-Eliška lekkie ALE 10-ka w cenie 29/35 Kc. Kwaśne, oceniam na jedną mordkę .
-Black Bess tmavy lezak 12-ka w cenie 32/39 Kc. Dżizas Krajst!! Co to było? Kwasowość oceniam na:
-Royal polotmavá IPA 14-ka w cenie 39/55 Kc.!! Ten gatunek piwa chyba nie może być kwaśny?? Dobrze myślę?? I nie był, może i piwo było ciut lepsze od Ettore??
Dwa górniaki i dwa dolniaki, ale ogólnie to piwna lipa. Dobrze, że sladek nie warzy już fe Frydku.
Piwa mają tam słabe, ale za to bardzo podobały mi się gustownie urządzone obie sale restauracyjne. Cały lokal ma dusze, klimat i styl. Nawet idąc korytarzem do kibelka podziwiamy repliki opisanych starych zdjąć przedstawiających karierę pani Eliška Junková. Z tyłu hotelu pod parasolami wygospodarowano mały letni ogródek. Będąc przejazdem warto tam zajrzeć, jechać specjalnie stanowczo nie. Lokal czynny jest codziennie od godziny 11-22.
Zdjęcia w galerii, zapraszam:
Osobiście pod hotel dotarłem po dosyć wyczerpującej wycieczce rowerowej od strony dzielnicy Pragi-Zbraslav. Stamtąd po obejrzeniu ładnego zamku w upalny dzień rozpocząłem męczący podjazd do wsi Jíloviště, gdzie liczyłem na nagrodę w postaci piw z miejscowego browaru .
Sam hotel to ładnie odrestaurowany i pomalowany na żółto budynek. Niestety jego położenie jest fatalne. O niecałe 100 m. od hotelu przebiega bardzo ruchliwa autostrada Praga-Příbram.
W związku z tym hałas dobiegający od jej strony jest na prawdę uciążliwy. My zasiedliśmy przy stoliku bliżej ulicy i po pół godzinie mieliśmy już dość dźwięków dobiegających od jej strony. Wynajmując i to nie za małe pieniądze pokój w tym hotelu nie wyobrażam sobie spania przy otwartym oknie wychodzącym na stronę autostrady. Klimatyzacja musi tam być obowiązkowa.
Do środka weszliśmy przez boczne wejście, to do restauracji. Efekt ,wow!, pojawia się natychmiast!! Pięknie urządzona i wyposażona sala. Sufit to półprzezroczysta dachówka wpuszczająca do sali jeszcze więcej światła. Okrągłe i półokrągłe filary poobklejane tapetą imitującą plakaty z lat przedwojennych informujące o wyścigach samochodowych. Do tego na podłodze stare kafle w kolorze kawy z mlekiem ułożone w szachownicę. Stojąca na murku z czerwonej cegły stara kasa i stojąca obok oryginalna maszyna parowa dopełniają całość.
Ale prawdziwą wisienka na torcie jest piękna, stara warzelnia ukryta za przesuwanymi, drewnianymi drzwiami ozdobionymi imitacjami (tak myślę) starych tablic reklamowych.
Z tej sali po paru schodkach wchodzimy do równie pięknej, drugiej sali restauracyjnej ze zdobionym sufitem i meblami w kolorze wiśni i mahoniu. Zaraz po wejściu do niej zobaczymy bardzo ładny, zdobiony, duży bar przy którym nalewane jest miejscowe piwo.
Generalnie wystrój, oraz nazwa browaru nawiązuje do wyścigów samochodowych z tamtych lat, a ściślej do aut marki Bugatti, oraz pani Eliška Junková która to ścigając się na autach Bugatti zdobyła wiele cennych nagród. Urodzona w Olomoucu pani Eliška w tamtych latach była okrzyknięta najszybszą kobietą w Europie.
Np. w roku 1926 zdobyła pierwsze miejsce w wyścigu Zbraslav – Jíloviště. W sumie to nic wielkiego, ja też stamtąd podjechałem do hotelu i to na rowerze .
Na pamiątkę tego wydarzenia we wrześniu organizowana jest podobna impreza połączona z wystawą starych aut. W tym roku będzie to 50-ty wyścig o puchar Elišky Junkove z metą pod hotelem. Jak zapewniał kelner stare auta Bugatti też tutaj przyjadą. Dla kogoś lubiącego takie klimaty, może to być bardzo fajna impreza.
Browar nie jest duży i znajduje się w piwnicy. Oczywiście poza warzelnią zdobiącą salę restauracyjną. Tanków jest sześć o pojemności 600 l. każdy.
Podczas naszej wizyty w browarze 17.08 przy pracy zastaliśmy sympatycznego, młodego sladka. Na początku swojej kariery piwo warzył we Frydku- Mistku, potem (bodajże) w Kladnie w browarze U Kozlíků, a teraz wylądował w Jíloviště. Piwa warzy się tam cztery rodzaje i wszystkie (dwa na pewno) nazwą nawiązują do marki Bugatti. Są to:
-Ettore (od imienia Bugatti) svetla 11-ka w cenie 28/35 Kc. Słabo, oj słabo, ale zamówiłem je jako pierwsze i jeszcze wtedy nie wiedziałem, że i tak było to najlepsze z piw.
-Eliška lekkie ALE 10-ka w cenie 29/35 Kc. Kwaśne, oceniam na jedną mordkę .
-Black Bess tmavy lezak 12-ka w cenie 32/39 Kc. Dżizas Krajst!! Co to było? Kwasowość oceniam na:
-Royal polotmavá IPA 14-ka w cenie 39/55 Kc.!! Ten gatunek piwa chyba nie może być kwaśny?? Dobrze myślę?? I nie był, może i piwo było ciut lepsze od Ettore??
Dwa górniaki i dwa dolniaki, ale ogólnie to piwna lipa. Dobrze, że sladek nie warzy już fe Frydku.
Piwa mają tam słabe, ale za to bardzo podobały mi się gustownie urządzone obie sale restauracyjne. Cały lokal ma dusze, klimat i styl. Nawet idąc korytarzem do kibelka podziwiamy repliki opisanych starych zdjąć przedstawiających karierę pani Eliška Junková. Z tyłu hotelu pod parasolami wygospodarowano mały letni ogródek. Będąc przejazdem warto tam zajrzeć, jechać specjalnie stanowczo nie. Lokal czynny jest codziennie od godziny 11-22.
Zdjęcia w galerii, zapraszam: