Valtice to małe winiarskie miasto położone tuż przy granicy z Austrią. Wraz z pobliskim miasteczkiem Lednice tworzą wpisany na światową listę UNESCO obszar Valticko-Lednicki.
Obszar ten na Listę Dziedzictwa UNESCO został wpisany w 1996 roku . Podczas stuleci powstawał tutaj wyjątkowy kompleks parkowy pełen szlachetnych drzew, romantycznych budowli, stawów i przepięknych zakątków. Do najsłynniejszych i najpiękniejszych zabytków należy Zamek Lednicki. Teraźniejszy wygląd kompleksu w większości zawdzięczamy książęcej rodzinie Lichtenstein i obecnie jest to największy w całej Europie stworzony przez człowieka teren parkowy, który zwany jest ,Ogrodem Europy,.
Najlepiej, najwygodniej i najszybciej całość kompleksu będzie zwiedzić jeżdżąc rowerem. Podczas niespełna 30 kilometrowej wycieczki jesteśmy w stanie dotrzeć i zobaczyć prawie wszystkie poukrywane w olbrzymim parku budowle. Trasa łatwa, przyjemna i nawet z dzieciakami da się radę. Warto, bo autem, czy pieszo wszystkiego nie jesteśmy w stanie na raz ogarnąć.
Valtice w głównej mierze słyną z wyrobu wina, więc dla smakoszy chcących spróbować tego trunku kafejek, winiarni w mieście jest pod dostatkiem.
Dla nasz piwoszy w tym roku Valtice również przygotowały niespodziankę i zaraz przy głównej ulicy, niedaleko od zabytkowego pałacu w restauracji został otwarty browar o nazwie Feldsberg. Póki co na budynku nie ma nawet najmniejszej wzmianki, że browar to właśnie tu, ale jak dane było nam się przekonać klientom to nie przeszkadza i już od otwarcia, a jak sie później okazało to i do zamknięcia wszystkie stoliki praktycznie przez cały czas były pozajmowane. W tak zapełnionej od rana klientami, czeskiej restauracji jeszcze nigdy nie byłem !!
Sala całkiem spora, a obsługa składała się tylko z dwojga kelnerów i barmana, który to wieczorem bardzo mocno wspierał swoją koleżankę i kolegę na sali. Nie zmieniało to faktu, że nieraz na piwo i 15 minut musieliśmy poczekać. Wystrój sali wraz z wyeksponowaną w kącie warzelnią przypadł nam do gustu, no może oświetlenie powinno być bardziej subtelne.
Niedaleko od wyjścia na letni taras na ścianie zamontowano podświetlana półeczkę na której stoją firmowe kufle i szklanki, które można nabyć w cenie 99 Kc. Lokal jest czynny od 11-22.
Ponieważ w tych okolicach byliśmy już trzeci raz, więc wszystkie miejscowe zabytki zostały już przez nas obejrzane. Dlatego swoje kroki od razu skierowaliśmy do browaru i dotarliśmy tam zaraz po godzinie 11. W planach było spróbowanie po piwie i udanie się na autobus do Mikulova. Tam odwiedzenie i spróbowanie piw z miejscowych browarków, a późnym popołudniem zaplanowaliśmy powrót do Valtic. Dobrze, że na godzinę 19 zarezerwowaliśmy sobie stolik, bo inaczej plany ponownego wypicia piwa w Valticach legły by w gruzach.
Na kranach zastaliśmy , aż siedem rodzajów piw:
-Valticka svetla 10-ka w cenie 21/29 Kc. Smaczna.
-Zamecka svetla 12-ka w cenie 25/36 Kc. Najlepsze z pośród próbowanych tam piw. Smaczna klasyka.
-Cerne 12-ka w cenie 25/36 Kc. Takie sobie.
-ALE 10-ka w cenie 36 Kc. za poj.0.4 l. j/w.
-Rezane 12-ka w cenie 25/36 Kc.
-Weizen pszenica 11-ka w cenie 36 Kc. za 0.4 l.
-Weizen wiśnowy reszta j/w podawany z wiśniami. Trzech ostatnich piw nie zamawiałem.
Czyli z piwami nie jest źle, natomiast kuchni nie próbowaliśmy, ale wertując menu da się zauważyć, że tanio nie jest. My na posiłek udaliśmy się do pobliskiego Mikulova.
Jeżeli idzie o możliwość zobaczenia browaru, to nie dano nam takiej możliwości. Zabiegana obsługa nawet nie chciała o tym słyszeć, a od szefostwa podobno i tak mają zakaz wpuszczania tam kogokolwiek. Spróbowałem jeszcze porozmawiać z kierownikiem (dyrektorem?) który akurat pojawił się z wnuczkiem na sali. Niestety gość okazał się kompletnym bucem i zrobił mi wykład na temat przeszkadzania ludziom w pracy i zawracania głowy taka pierdołą jak moja potrzeba zobaczenia browaru .
Odpowiedział tylko, podobnie jak zagadnięty rano kelner, że reszta sprzętu,czyli tanki stoją w piwnicy. I tu pojawia się spora nieścisłość, a nawet cygaństwo z jego (ich) strony .
Przyznam się, że rano zanim weszliśmy na salę i zamówiliśmy piwo ukradkiem zbiegłem do akurat niezamkniętej piwnicy i zobaczyłem tam całkiem coś innego niż opowiadała mi obsługa z lokalu. W całkiem sporej piwnicy nie ma tanków, a jedynie co tam stoi to myjka do kegów, oraz urządzenie do napełniania pet-ków. Dodatkowo na wprost stoi boks chłodniczy, a w nim kegi.
Czyli co? Gdzie? Jak? Lipa panie!! Oczywiście nikomu z obsługi się nie przyznałem, że byłem w piwnicy i widziałem całkiem coś innego niż oni twierdzą, że tam powinno być .
Dopiero wieczorna rozmowa z barmanem, który to okazał się najbardziej miły i rozmowny ze wszystkich rzuciła trochę światła na całą zaistniałą sytuację. Okazuje się, że tanki, to będą, ale w przyszłym roku, a na razie piwo leżakuje w kegach. Spilka podobno jest, ale gdzieś na zapleczu i nie można tam wejść, a na koniec to jeszcze się okazało, że piwa ALE i pszenica nie są warzone na miejscu, tylko gdzieś w Brnie . Sam do końca nie jestem przekonany, czy reszta piw jak zapewniał barman jest warzona na miejscu, czy póki co nie jet to restauracja z warzelnią, a nie browarem. Taki typowy czeski film .
Zdjęcia:
Obszar ten na Listę Dziedzictwa UNESCO został wpisany w 1996 roku . Podczas stuleci powstawał tutaj wyjątkowy kompleks parkowy pełen szlachetnych drzew, romantycznych budowli, stawów i przepięknych zakątków. Do najsłynniejszych i najpiękniejszych zabytków należy Zamek Lednicki. Teraźniejszy wygląd kompleksu w większości zawdzięczamy książęcej rodzinie Lichtenstein i obecnie jest to największy w całej Europie stworzony przez człowieka teren parkowy, który zwany jest ,Ogrodem Europy,.
Najlepiej, najwygodniej i najszybciej całość kompleksu będzie zwiedzić jeżdżąc rowerem. Podczas niespełna 30 kilometrowej wycieczki jesteśmy w stanie dotrzeć i zobaczyć prawie wszystkie poukrywane w olbrzymim parku budowle. Trasa łatwa, przyjemna i nawet z dzieciakami da się radę. Warto, bo autem, czy pieszo wszystkiego nie jesteśmy w stanie na raz ogarnąć.
Valtice w głównej mierze słyną z wyrobu wina, więc dla smakoszy chcących spróbować tego trunku kafejek, winiarni w mieście jest pod dostatkiem.
Dla nasz piwoszy w tym roku Valtice również przygotowały niespodziankę i zaraz przy głównej ulicy, niedaleko od zabytkowego pałacu w restauracji został otwarty browar o nazwie Feldsberg. Póki co na budynku nie ma nawet najmniejszej wzmianki, że browar to właśnie tu, ale jak dane było nam się przekonać klientom to nie przeszkadza i już od otwarcia, a jak sie później okazało to i do zamknięcia wszystkie stoliki praktycznie przez cały czas były pozajmowane. W tak zapełnionej od rana klientami, czeskiej restauracji jeszcze nigdy nie byłem !!
Sala całkiem spora, a obsługa składała się tylko z dwojga kelnerów i barmana, który to wieczorem bardzo mocno wspierał swoją koleżankę i kolegę na sali. Nie zmieniało to faktu, że nieraz na piwo i 15 minut musieliśmy poczekać. Wystrój sali wraz z wyeksponowaną w kącie warzelnią przypadł nam do gustu, no może oświetlenie powinno być bardziej subtelne.
Niedaleko od wyjścia na letni taras na ścianie zamontowano podświetlana półeczkę na której stoją firmowe kufle i szklanki, które można nabyć w cenie 99 Kc. Lokal jest czynny od 11-22.
Ponieważ w tych okolicach byliśmy już trzeci raz, więc wszystkie miejscowe zabytki zostały już przez nas obejrzane. Dlatego swoje kroki od razu skierowaliśmy do browaru i dotarliśmy tam zaraz po godzinie 11. W planach było spróbowanie po piwie i udanie się na autobus do Mikulova. Tam odwiedzenie i spróbowanie piw z miejscowych browarków, a późnym popołudniem zaplanowaliśmy powrót do Valtic. Dobrze, że na godzinę 19 zarezerwowaliśmy sobie stolik, bo inaczej plany ponownego wypicia piwa w Valticach legły by w gruzach.
Na kranach zastaliśmy , aż siedem rodzajów piw:
-Valticka svetla 10-ka w cenie 21/29 Kc. Smaczna.
-Zamecka svetla 12-ka w cenie 25/36 Kc. Najlepsze z pośród próbowanych tam piw. Smaczna klasyka.
-Cerne 12-ka w cenie 25/36 Kc. Takie sobie.
-ALE 10-ka w cenie 36 Kc. za poj.0.4 l. j/w.
-Rezane 12-ka w cenie 25/36 Kc.
-Weizen pszenica 11-ka w cenie 36 Kc. za 0.4 l.
-Weizen wiśnowy reszta j/w podawany z wiśniami. Trzech ostatnich piw nie zamawiałem.
Czyli z piwami nie jest źle, natomiast kuchni nie próbowaliśmy, ale wertując menu da się zauważyć, że tanio nie jest. My na posiłek udaliśmy się do pobliskiego Mikulova.
Jeżeli idzie o możliwość zobaczenia browaru, to nie dano nam takiej możliwości. Zabiegana obsługa nawet nie chciała o tym słyszeć, a od szefostwa podobno i tak mają zakaz wpuszczania tam kogokolwiek. Spróbowałem jeszcze porozmawiać z kierownikiem (dyrektorem?) który akurat pojawił się z wnuczkiem na sali. Niestety gość okazał się kompletnym bucem i zrobił mi wykład na temat przeszkadzania ludziom w pracy i zawracania głowy taka pierdołą jak moja potrzeba zobaczenia browaru .
Odpowiedział tylko, podobnie jak zagadnięty rano kelner, że reszta sprzętu,czyli tanki stoją w piwnicy. I tu pojawia się spora nieścisłość, a nawet cygaństwo z jego (ich) strony .
Przyznam się, że rano zanim weszliśmy na salę i zamówiliśmy piwo ukradkiem zbiegłem do akurat niezamkniętej piwnicy i zobaczyłem tam całkiem coś innego niż opowiadała mi obsługa z lokalu. W całkiem sporej piwnicy nie ma tanków, a jedynie co tam stoi to myjka do kegów, oraz urządzenie do napełniania pet-ków. Dodatkowo na wprost stoi boks chłodniczy, a w nim kegi.
Czyli co? Gdzie? Jak? Lipa panie!! Oczywiście nikomu z obsługi się nie przyznałem, że byłem w piwnicy i widziałem całkiem coś innego niż oni twierdzą, że tam powinno być .
Dopiero wieczorna rozmowa z barmanem, który to okazał się najbardziej miły i rozmowny ze wszystkich rzuciła trochę światła na całą zaistniałą sytuację. Okazuje się, że tanki, to będą, ale w przyszłym roku, a na razie piwo leżakuje w kegach. Spilka podobno jest, ale gdzieś na zapleczu i nie można tam wejść, a na koniec to jeszcze się okazało, że piwa ALE i pszenica nie są warzone na miejscu, tylko gdzieś w Brnie . Sam do końca nie jestem przekonany, czy reszta piw jak zapewniał barman jest warzona na miejscu, czy póki co nie jet to restauracja z warzelnią, a nie browarem. Taki typowy czeski film .
Zdjęcia:
Comment