W dzielnicy Pilzna -Roudna na ulicy Na Roudné w restauracji Saloon Roudná w tym roku zaczął działać kolejny browar restauracyjny. Idąc od centrum na początek można odwiedzić Grolla, a za pół kilometra dotrzeć do Saloonu Roudná. Wkomponowany w ciąg kamienic i pomalowany na bordowo budynek SR z daleka rzuca się w oczy.
Jest to kolejny browar który kompletnie nie chwali się swoją działalnością. Są szyldy, ale restauracji zapraszającej na dania z wołowiny, oraz tablice z reklamą Pilsnera Urquella .
Idący ulicą i nieobeznany w temacie, potencjalny klient na pewno nie wpadnie tam na ich piwo. Dziwna polityka właściciela który na otwarcie browaru na pewno wyłożył sporą kasę.
Do lokalu weszliśmy zaraz po godzinie 13 i mieliśmy problem ze znalezieniem wolnego stolika. Najwidoczniej klienci cenią sobie dania z tamtejszej kuchni i na ,poledni menu, walą tam całymi rodzinami. Z krótkiej oferty dnia została tylko już karkówka z frytkami (115 Kc.) , a że byliśmy głodni skorzystaliśmy z niej z ochotą. Całkiem smaczne mięsko .
W międzyczasie zamówiliśmy sobie po piwku. Podczas zamawiania piwa radzę obsłudze wyraźnie zaznaczyć, że chcemy ich piwo, bo z urzędu możemy dostać Pilsnera.
W ofercie zastaliśmy wszystkie trzy warzone w browarze piwa i były to:
-Maršoun svetla 12-ka w cenie 30/45 Kc. Spora, cenowa różnica pomiędzy małym, a dużym piwem. Smakowo wypadło bardzo słabo. O wiele ładniej pachnie, niż smakuje.
-Roudeňák svetla 10-ka. w cenie 25/35 Kc. Podeszła mi bardziej, niż wypita wcześniej 12-ka, ale szału też nie ma.
-Sobol 13-ka polotmavé w cenie 35 Kc. za małe. Tutaj, też sensacji nie było. Wszystkie piwa zaliczam do przeciętnych. Jest firmowe szkło i są podkładki.
Po godzinie naszego biesiadowania sala całkowicie opustoszała i na placu boju zostaliśmy sami. Zapytany o możliwość obejrzenia browaru kelner zgodził się od razu, ale za naszego przewodnika mianował ,młodego,, a sam zajął się swoimi sprawami. Widać fala w restauracji obowiązuje .
Warzelnia, oraz magazyn słodu znajdują się na piętrze w sali restauracyjnej otwieranej na ,inne, imprezy, lub spotkania biznesowe. Natomiast reszta sprzętu, czyli dwie otwarte kadzie, oraz sześć tanków znajdują się w piwnicy. Nie dziwota, że piwa są przeciętne, skoro sladek musi tyle nabiegać się po schodach. Piwo schodzi na drugi plan, a na pierwszym jest kondycja piwowara . Odwiedzić miejsce warto, bo z piwem strasznej tragedii nie ma, ale na dłuższe posiedzenie nie warto się nastawiać. W Pilznie są ciekawsze miejsca z lepszym piwem .
Zdjęcia:
Jest to kolejny browar który kompletnie nie chwali się swoją działalnością. Są szyldy, ale restauracji zapraszającej na dania z wołowiny, oraz tablice z reklamą Pilsnera Urquella .
Idący ulicą i nieobeznany w temacie, potencjalny klient na pewno nie wpadnie tam na ich piwo. Dziwna polityka właściciela który na otwarcie browaru na pewno wyłożył sporą kasę.
Do lokalu weszliśmy zaraz po godzinie 13 i mieliśmy problem ze znalezieniem wolnego stolika. Najwidoczniej klienci cenią sobie dania z tamtejszej kuchni i na ,poledni menu, walą tam całymi rodzinami. Z krótkiej oferty dnia została tylko już karkówka z frytkami (115 Kc.) , a że byliśmy głodni skorzystaliśmy z niej z ochotą. Całkiem smaczne mięsko .
W międzyczasie zamówiliśmy sobie po piwku. Podczas zamawiania piwa radzę obsłudze wyraźnie zaznaczyć, że chcemy ich piwo, bo z urzędu możemy dostać Pilsnera.
W ofercie zastaliśmy wszystkie trzy warzone w browarze piwa i były to:
-Maršoun svetla 12-ka w cenie 30/45 Kc. Spora, cenowa różnica pomiędzy małym, a dużym piwem. Smakowo wypadło bardzo słabo. O wiele ładniej pachnie, niż smakuje.
-Roudeňák svetla 10-ka. w cenie 25/35 Kc. Podeszła mi bardziej, niż wypita wcześniej 12-ka, ale szału też nie ma.
-Sobol 13-ka polotmavé w cenie 35 Kc. za małe. Tutaj, też sensacji nie było. Wszystkie piwa zaliczam do przeciętnych. Jest firmowe szkło i są podkładki.
Po godzinie naszego biesiadowania sala całkowicie opustoszała i na placu boju zostaliśmy sami. Zapytany o możliwość obejrzenia browaru kelner zgodził się od razu, ale za naszego przewodnika mianował ,młodego,, a sam zajął się swoimi sprawami. Widać fala w restauracji obowiązuje .
Warzelnia, oraz magazyn słodu znajdują się na piętrze w sali restauracyjnej otwieranej na ,inne, imprezy, lub spotkania biznesowe. Natomiast reszta sprzętu, czyli dwie otwarte kadzie, oraz sześć tanków znajdują się w piwnicy. Nie dziwota, że piwa są przeciętne, skoro sladek musi tyle nabiegać się po schodach. Piwo schodzi na drugi plan, a na pierwszym jest kondycja piwowara . Odwiedzić miejsce warto, bo z piwem strasznej tragedii nie ma, ale na dłuższe posiedzenie nie warto się nastawiać. W Pilznie są ciekawsze miejsca z lepszym piwem .
Zdjęcia:
Comment