Czechy, Březí, Hlavní 49, Březácký minipivovar Sup

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • heckler
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2012.09
    • 1907

    Czechy, Březí, Hlavní 49, Březácký minipivovar Sup

    Březí to niespełna dwu tysięczna wioska położona tuż przy granicy z Austrią i oddalona o parę kilometrów od Mikulova. Dojeżdżając do wioski mijamy pobliskie pagórki obsadzone winoroślami.
    W tejże właśnie wiosce od 2016 roku jako piwowar domowy zaczął warzyć piwo Rostislav Toman. Prawna legalizacja browaru nastąpiła w zeszłym roku i od tej pory piwo z malutkiego browaru jest do nabycia w browarnianym sklepiku. My na miejsce dotarliśmy w niedzielę około godziny 13.

    Cały browar, a raczej mikro browar mieści się w niegdysiejszym garażu dostawionym do rodzinnego domu Rostislava. Właśnie on przywitał nas w drzwiach i zaprosił do swojego królestwa.
    Po wejściu do środka pierwsze co rzuciło się nam w oczy to nieskazitelny ład i porządek panujący w tym pomieszczeniu. Sterylność jak w szpitalu, no pierwszy raz byłem w tak czystym browarze. Wszystko tam ma swoje miejsce i nie ma opcji by stało gdzie indziej. Oj, straszny z właściciela jest pedant, ale sumie to większość browarów powinna właśnie tak wyglądać.

    W małym pomieszczeniu zaraz przy wejściu stoi wyładowana po brzegi lodówka z piwami, dalej zlewozmywak, oraz mała 110 litrowa warzelna podgrzewana z gazowego taboreta.
    Na wprost chłodnia i magazynek zarazem w którym stoją 80 litrowe tankofermentatory. Docelowo będzie ich pięć, ale póki co są dwa, a trzeci przygotowany do pracy stał przy drzwiach wejściowych. Oczywiście wszystko zostało przemyślane i tanki mają przymocowane do nóżek kółka i dzięki temu są mobilne.
    Po drugiej stronie pomieszczenia na stalowym stole stoi malutki śrutownik. Całość wyposażenia wykonana została ze stali nierdzewnej.

    Swoje warzenie Rostislav traktuje jako hobby, a obecnie również jako tzw. ,dodatkowy grosz,. Lubi eksperymentować i wszystkie piwa warzone są według jego własnych receptur.
    Piw nie spróbujemy w żadnej hospodzie i nie zakupimy nigdzie poza browarem. Zresztą co tu się dziwić przy tak małej produkcji. Z tym, że jak ktoś sobie zażyczy to może w browarze zamówić małą, bodajże 5 litrowa beczułkę, a do niej wypożyczyć specjalny kranik z pojemnikiem na nabój gazowy. Konstrukcja bardzo podobna do starych syfonów popularnych w latach 70-tych. Całość jest zwrotna, więc po spożyciu sprzęt oddaje się do browaru.

    Piw w browarze warzy się, aż dziewięć rodzajów i wszystkie sprzedawane są w małych, szklanych butelkach o pojemności 0.33 l. Każde można zakupić osobno, ale najlepiej opłaca kupić się sześciopak w którym butelki chwytane są kartonem za kapsel. Wybór piw jest dowolny, ale żeby je szybko w kartonik zapakować Rostislav ma swój patent. Sześć butelek wkłada do pustej skrzynki po piwie, na butelki kładzie ów firmowy kartonik, a specjalne przygotowaną deską do mięsa w której wycięte jest sześć otworów błyskawicznie wgniata karton na szyjki butelek .

    Zestaw piw wygląda następująco:

    -Blonde Ale 31 Kc.

    -Waissbier 32 Kc.

    -American Amber Ale 33 Kc.

    -American Pale Ale 34 Kc.

    -Rye Ipa 35 Kc.

    -American Ipa 36Kc.

    -Double Ipa 37 Kc.

    -Sweet Stout 38 Kc.

    -Baltic Porter 39 Kc.

    Dla porównania sześciopak kosztuje równe 200 Kc. Kolejność w/w piw nie jest przypadkowa i tak zwrócicie uwagę na cenę rosnącą co koronkę. Dalej każde z tych piw ma swój własny numer widniejący na etykiecie i na kapslu. Co przekłada się na rosnący ekstrakt, oraz alkohol zawarty w piwie. Zgodnie z zaleceniem sladka piwa należy spożywać od nr. pierwszego do ostatniego, a po wypiciu nr. dziewięć powinniśmy iść spać, tak swoją instrukcję picia piwa podsumował Rostislav. Wszystkie piwa mają mieć nazwę stylu jaki prezentuja, a nie jakieś tam ,Kohut, czy ,Špičák,. Styl to styl i nie mieszajmy ludziom w głowach, powiedział. Przynajmniej nie szuka się na etykiecie dopisku małymi literami co to za piwo .

    Oczywiście piwa są niefiltrowane, niepasteryzowane i wszystkie bez wyjątku nam smakowały. Ciekawe style i mała pojemność sprawiają, że faktycznie da się spróbować wszystkich dziewięciu piw za jednym podejściem, ale czy pójdziemy wtedy spać?? No, różnie to może być.
    Podczas rozmowy z bardzo miłym właścicielem okazało się, że ze sladkiem Martinem Smolikiem który dzień wcześniej w Brnie oprowadzał nas po browarze U Tomana są kumplami i razem kończyli szkołę piwowarską. Świat jest mały. Na koniec zakupiliśmy całkiem spory zestaw piw, a Rostislav stwierdził, że do takiego zakupu to należą się ekstra prezenty. Do zakupionych piw otrzymaliśmy firmowe: podstawki, długopisy, broszkę (chętnie komuś ją odstąpię), oraz szklankę na stopce z której, akurat te piwa lepiej smakowały niż pite z kufla .
    Właściciel pomyślał również o dzieciakach przychodzących w lecie do browaru wraz z rodzicami i specjalnie dla nich ,uwarzył, lemoniadę. One też coś muszą pić, skwitował .

    Podsumowując. Bardzo fajne miejsce, gdzie piwo warzy pasjonat tego trunku. Miły, sympatyczny człowiek pozytywnie zakręcony na tym punkcie do tego stopnia, że nawet stojące przed domem auta żony i jego oprócz browarnianych reklam maja ,piwne, rejestracje. U żony napis to ,sladkova, a u niego ,sup hotam,. Będąc w pobliżu warto wpaść do ,sępa, po smaczne piwo.

    Zdjęcia część 1:









  • dadek
    Major Piwnych Rewolucji
    🍺🍺
    • 2005.09
    • 4702

    #3
    21.02.2020 przy pięknej słonecznej, praktycznie wiosennej pogodzie, wysiedliśmy na stacyjce w Březí. Nazwa zobowiązuje - od strony peronu, przed porośniętym wiecznie zielonym bluszczem budyneczkiem dworca, rosną ogromne brzozy. Jak to w Czechach - czyściutko, wszystko zadbane, kocur wygrzewający się na słońcu, po prostu sielanka. Niedługi spacer główną ulicą typowo moravskiej, szeregowo zabudowanej wsi, przynosi podobnie przyjemne wrażenia.
    Na malutkiej przybudówce do piętrowego budynku widnieje dumne logo z eleganckim sępem, a nad nim szyld informujący że oto stoimy przed browarem. W drzwiach wita nas Rastislav czyli sládek i właściciel zarazem, i zaprasza do środka. Z dumą pokazuje swój jak mówi "kompaktowy" browarek i częstuje piwami. -"Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam, że z butelki, sami widzicie - wszystkie tanki mam puste, piwa zlałem do kegów". Oczywiście nie przeszkadzało, a 5 tanków na kółkach stało w rogu przy wejściu. W maleńkiej chłodni zobaczyliśmy idealnie rozmieszczone opakowania z piwem - butelki na półkach, w kontenerach (po 24 szt.) i drewnianych, podłużnych skrzynkach z rękojeścią po 10 sztuk i także w 15 litrowych kegach. -"Jak się z głową układa to wszystko się zmieści. Mam chyba najmniejszy browar w Czeskiej Republice, cześć produkcyjna ma 12 m2, chłodnia tylko 3 m2" - śmiał się pan Rostislav. Rzeczywiście, chyba po zamknięciu Trubadura w Troubelicích, jedynie w Šenově warzelnia ma podobne wybicie, jednak miejsca tamtejszy sládek (o tym samym imieniu Rostislav) ma sporo więcej. I czy ktoś z narzekających na swój ciężki los naszych piwowarów, mających browary o wybiciu warzelni 10-15 hl, może sobie wyobrazić, że w takim maleństwie jak Sup warzy się 10-11 gatunków piw łącznie z takimi jak Double IPA, Tripel belgijski i Porter? Obecna roczna produkcja to 8000 l. I co ważne nie ma prowizorki - są fajne etykiety, podkładki, własne szkło, firmowe kegi i skrzynki na butelki. Można? Widać, że jak się chce to można, jednak u nas wielu woli tylko narzekać. Jedyne co panu Rastislavovi brakuje to firmowe kapsle. Skarżył się, że tak małej ilości jak potrzebuje nikt mu nie chce zrobić. Jednak bardzo dobrze sobie poradził - zamówił małe okrągłe samolepki idealnie na kapsle pasujące. Są różnokolorowe z cyfrą odpowiadającą danemu piwu i dopiero po dokładnym przyjrzeniu się da się zauważyć, że nie jest to nadruk na kapslu.
    Same piwa godne polecenia, z czterech spróbowanych mi szczególnie zasmakowały ciemniaki: Porter, Black IPA i Stout.
    Oczywiście w dalszym ciągu po telefonicznym umówieniu się można zakupić piwa na miejscu w browarze. Trafiają też czasem do piwotek i wielokranów w Brně ale co zrozumiałe w niewielkich ilościach. Natomiast zawsze keg jest podłączony w zaprzyjaźnionej knajpce Pivnice u devatero řemesel w pobliskim Mikulově.
    Bardzo miła wizyta, super sympatyczny sládek, wyszliśmy obdarowani kompletem etykiet, podkładkami i po stoucie i porterze "na drogę", wobec czego zakupiliśmy jeszcze za 200 kč 6-pak innych rodzajów.

    Fotki w galerii:


    Comment

    Przetwarzanie...
    X