W zeszłym roku na forum wspominałem, że w miasteczku Rýmařov prawdopodobnie powstanie drugi browar. Tak też się stało i na początku tego roku na drugim końcu miasteczka w
Hotelu Slunce został otwarty browar o nazwie Morous. Sama okolica w której stoi hotel jest o wiele cichsza i spokojniejsza od tej gdzie stoi browar Excelent.
Hotel to dwupiętrowy, pomalowany na żółto budynek. Jest on częścią rodzinnego interesu w którego skład dodatkowo wchodzą: browar, kręgielnia, restauracja, oraz aquacentrum mieszczące się w osobnym budynku stojącym przy strumyku po drugiej stronie ulicy.
Restauracja znajduje się na parterze i składa się z dwóch przechodnich, albo jak kto woli jednej dużej sali. Zaraz przy wejściu mamy stylowy, narożny bar nad którym dla ozdoby powieszono pokrywę od kotła warzelnego. Na większej sali odbywało się jakieś rodzinne przyjęcie, więc tylko tam kuknąłem. Pomimo, że noclegi w tym hotelu do tanich nie należą, to restauracja nie trąci sztywnością i nie zabije nas cenami. Wystrój jest przytulny, a jedzenie bardzo smaczne. Już nie pamiętam kiedy za ,svickova, oraz gulasz płaciłem tylko 125 Kc.
W korytarzu, obok hotelowej recepcji, w oszklonej gablocie stoi mocno nadgryziony zębem czasu silnik z Harleya Davidsona pochodzący z 1928 roku.
Restauracja czynna od 11 do 22, a w piątki i soboty do 24. Ale np. podczas naszej wizytacji już po godzinie 21 lokal świecił pustkami, a po 22 powoli wygaszano światła.
Kompleks, tak jak wspominałem jest rodzinnym przedsięwzięciem i należy do rodziców żony obecnego sladka którym jest Karel Polišenský. Rodzina przeprowadziła burzę mózgów i wymyślili, że do interesu zostanie dołożony mały browar. Pomysł chwycił i zaczęto prace przygotowawcze, a co by daleko nie szukać piwowara w rodzinnym głosowaniu został nim mianowany mąż córki-Karel . Nie bez znaczenia stał się również aspekt cięcia kosztów w rodzinnym interesie. Szkoły piwowarskiej Karel nie ma skończonej, ale jest po odpowiednim kursie i piwo umie warzyć. Zresztą papier nie zawsze jest wyznacznikiem wiedzy i umiejętności piwowara.
Gdy w restauracji zapytałem młodą kelnerkę o możliwość zobaczenia browaru dowiedziałem się, że tak pewnie dało by radę, ale sladek przed paroma minutami opuścił lokal i pojechał na rodzinną imprezkę. Pech, pomyślałem, ale miła kelnerka zadzwoniła do właściciela jeszcze raz. Skończyło się na tym, że miły człowiek specjalnie dla nas zawrócił z drogi i przyjechał do restauracji. Zostaliśmy zaproszeni do browaru, a można dostać się tam przez kuchnię, albo tak jak my osobnym wejściem znajdującym się z lewej strony hotelu. Przyznam szczerze, że spodziewałem się jakiegoś średniego browaru, a okazało się, że jest to na prawdę mały, rodzinny browar.
Pomieszczenie pod instalację wybudowano w miejscu starego letniego ogródka i znajduje się ono na pierwszym pietrze. Sprzęt pochodzi z Pacova i tak warzelnia ma tylko 250 litrów i stoi ona w większym pomieszczeniu razem ze zbiornikami sanitarnymi, oraz zbiornikiem na wodę. W drugim pomieszczeniu ustawiono sześć 500 litrowych tanków, oraz jeden 250 litrowy w którym leżakuje bezalkoholowa Pivonka. Zaskoczeniem jest również otwarta fermentacja odbywająca się w dwóch 500 litrowych kadziach. Pierwsza warka została uwarzona 3 lutego i świadczy o tym zawieszka na jednym z tanków którą pokazał nam sladek, a była to jasna 11-ka. Z racji niewielkich mocy przerobowych stała oferta browaru składa się z dwóch piw, a dodatkowo będzie warzone jedno, góra dwa piwa specjalne.
Podczas naszej wizyty nie było jeszcze piw w butelkach. Sprzęt do napełniania szkła jest, butelki też są, ale nie dotarły jeszcze zamówione etykiety. Nie byle jakie etykiety, bo ozdobione twarzą samego sladka. Zresztą twarzą Karela sygnowane są również podstawki, oraz firmowe szkło, które można nabyć na miejscu.
6-go kwietnia na kranach zastaliśmy trzy piwa. Dwa z nich to stała oferta, a trzecie na nasze szczęście pod kran zostało podpięte tego samego dnia po otwarciu restauracji.
-Morous svetla 11-ka w cenie 33/20 Kc. Smaczna klasyka, aczkolwiek nie miałbym nic przeciwko jednej ,garści, chmielu więcej. Ciut za mało goryczkowe, ale za to na lato będzie super.:stout
-Morous polotmava 13-ka w cenie 39/24 Kc. Smaczne, mocno ciemne piwo. Te dwa piwa należą do stałej oferty, a trzecim ,specialem, był:
-Morous svetla 12-ka w cenie 35/21 Kc. W przypadku tego piwa sladek na prawdę wspiął się na wyżyny sztuki piwowarskiej i dodając do tego leżaka nowozelandzkie chmiele uwarzył genialne, sesyjne piwo. Pychotka!!
Nie sposób nie wspomnieć o bezalkoholowej Pivonce, która podawana jest z odrobiną soku w firmowym kuflu, smakuje wybornie, a przy tym wygląda jak prawdziwe piwo z okazałą pianą.
Ciekawe miejsce z bardzo dobrym, w miarę tanim jedzeniem, oraz świetnym piwem. Nocleg niestety drogi, ale można go poszukać w innym miejscu. Myślę, że osobiście zawitam tam jeszcze nie raz traktując Rýmařov jako bazę do zaatakowania po raz kolejny Pradziada .
Galeria:
Hotelu Slunce został otwarty browar o nazwie Morous. Sama okolica w której stoi hotel jest o wiele cichsza i spokojniejsza od tej gdzie stoi browar Excelent.
Hotel to dwupiętrowy, pomalowany na żółto budynek. Jest on częścią rodzinnego interesu w którego skład dodatkowo wchodzą: browar, kręgielnia, restauracja, oraz aquacentrum mieszczące się w osobnym budynku stojącym przy strumyku po drugiej stronie ulicy.
Restauracja znajduje się na parterze i składa się z dwóch przechodnich, albo jak kto woli jednej dużej sali. Zaraz przy wejściu mamy stylowy, narożny bar nad którym dla ozdoby powieszono pokrywę od kotła warzelnego. Na większej sali odbywało się jakieś rodzinne przyjęcie, więc tylko tam kuknąłem. Pomimo, że noclegi w tym hotelu do tanich nie należą, to restauracja nie trąci sztywnością i nie zabije nas cenami. Wystrój jest przytulny, a jedzenie bardzo smaczne. Już nie pamiętam kiedy za ,svickova, oraz gulasz płaciłem tylko 125 Kc.
W korytarzu, obok hotelowej recepcji, w oszklonej gablocie stoi mocno nadgryziony zębem czasu silnik z Harleya Davidsona pochodzący z 1928 roku.
Restauracja czynna od 11 do 22, a w piątki i soboty do 24. Ale np. podczas naszej wizytacji już po godzinie 21 lokal świecił pustkami, a po 22 powoli wygaszano światła.
Kompleks, tak jak wspominałem jest rodzinnym przedsięwzięciem i należy do rodziców żony obecnego sladka którym jest Karel Polišenský. Rodzina przeprowadziła burzę mózgów i wymyślili, że do interesu zostanie dołożony mały browar. Pomysł chwycił i zaczęto prace przygotowawcze, a co by daleko nie szukać piwowara w rodzinnym głosowaniu został nim mianowany mąż córki-Karel . Nie bez znaczenia stał się również aspekt cięcia kosztów w rodzinnym interesie. Szkoły piwowarskiej Karel nie ma skończonej, ale jest po odpowiednim kursie i piwo umie warzyć. Zresztą papier nie zawsze jest wyznacznikiem wiedzy i umiejętności piwowara.
Gdy w restauracji zapytałem młodą kelnerkę o możliwość zobaczenia browaru dowiedziałem się, że tak pewnie dało by radę, ale sladek przed paroma minutami opuścił lokal i pojechał na rodzinną imprezkę. Pech, pomyślałem, ale miła kelnerka zadzwoniła do właściciela jeszcze raz. Skończyło się na tym, że miły człowiek specjalnie dla nas zawrócił z drogi i przyjechał do restauracji. Zostaliśmy zaproszeni do browaru, a można dostać się tam przez kuchnię, albo tak jak my osobnym wejściem znajdującym się z lewej strony hotelu. Przyznam szczerze, że spodziewałem się jakiegoś średniego browaru, a okazało się, że jest to na prawdę mały, rodzinny browar.
Pomieszczenie pod instalację wybudowano w miejscu starego letniego ogródka i znajduje się ono na pierwszym pietrze. Sprzęt pochodzi z Pacova i tak warzelnia ma tylko 250 litrów i stoi ona w większym pomieszczeniu razem ze zbiornikami sanitarnymi, oraz zbiornikiem na wodę. W drugim pomieszczeniu ustawiono sześć 500 litrowych tanków, oraz jeden 250 litrowy w którym leżakuje bezalkoholowa Pivonka. Zaskoczeniem jest również otwarta fermentacja odbywająca się w dwóch 500 litrowych kadziach. Pierwsza warka została uwarzona 3 lutego i świadczy o tym zawieszka na jednym z tanków którą pokazał nam sladek, a była to jasna 11-ka. Z racji niewielkich mocy przerobowych stała oferta browaru składa się z dwóch piw, a dodatkowo będzie warzone jedno, góra dwa piwa specjalne.
Podczas naszej wizyty nie było jeszcze piw w butelkach. Sprzęt do napełniania szkła jest, butelki też są, ale nie dotarły jeszcze zamówione etykiety. Nie byle jakie etykiety, bo ozdobione twarzą samego sladka. Zresztą twarzą Karela sygnowane są również podstawki, oraz firmowe szkło, które można nabyć na miejscu.
6-go kwietnia na kranach zastaliśmy trzy piwa. Dwa z nich to stała oferta, a trzecie na nasze szczęście pod kran zostało podpięte tego samego dnia po otwarciu restauracji.
-Morous svetla 11-ka w cenie 33/20 Kc. Smaczna klasyka, aczkolwiek nie miałbym nic przeciwko jednej ,garści, chmielu więcej. Ciut za mało goryczkowe, ale za to na lato będzie super.:stout
-Morous polotmava 13-ka w cenie 39/24 Kc. Smaczne, mocno ciemne piwo. Te dwa piwa należą do stałej oferty, a trzecim ,specialem, był:
-Morous svetla 12-ka w cenie 35/21 Kc. W przypadku tego piwa sladek na prawdę wspiął się na wyżyny sztuki piwowarskiej i dodając do tego leżaka nowozelandzkie chmiele uwarzył genialne, sesyjne piwo. Pychotka!!
Nie sposób nie wspomnieć o bezalkoholowej Pivonce, która podawana jest z odrobiną soku w firmowym kuflu, smakuje wybornie, a przy tym wygląda jak prawdziwe piwo z okazałą pianą.
Ciekawe miejsce z bardzo dobrym, w miarę tanim jedzeniem, oraz świetnym piwem. Nocleg niestety drogi, ale można go poszukać w innym miejscu. Myślę, że osobiście zawitam tam jeszcze nie raz traktując Rýmařov jako bazę do zaatakowania po raz kolejny Pradziada .
Galeria:
Comment