Žďárské vrchy to kawałek ładnej, pofałdowanej ziemi będący częścią Vysočiny. Leżące na ich skraju małe miasteczko Nové Město na Moravě doczekało się swojego małego browaru o nazwie Hejkal. Po środku rynku stoi ładny kościół, fontanna, za to na obrzeżach miasta króluje ,wczesny Gierek, ale generalnie całość tworzy fajny, nostalgiczny klimat .
Tuż obok rynku przebiega ulica Žďárská na której stoi okazały budynek dawnego Hotelu Sport. Hotelu już nie ma, ale na parterze dalej funkcjonuje hospoda, taka typowo czeska, z klimatem lat 70-tych. Wchodzi się do niej przez bramę, a po otwarciu skrzypiących drzwi wchodzimy do sali z barem. Wąska, przechodnia sala, a w niej bar oblegany przez miejscową, stałą klientelę. Otwierasz drzwi, a w gwarnej sali zapada całkowita cisza, wszyscy na moment zastygają w bezruchu i kierują wzrok na wchodzącą do hospody osobę. Mówisz ,dzień dobry, a wszystko wraca do normy i już jesteś wśród swoich, no uwielbiam takie miejsca . Z tej sali przejdziemy do dużej, głównej sali, lub przechodząc obok toalet dotrzemy do ogromnego hotelowego dziedzińca. Tam dla palaczy zorganizowano palarnię, no niby nic ciekawego, ale umieszczono tam fajna tablicę z obrazkowymi informacjami co w palarni wolno, a co zostało zakazane (zdjęcie poniżej).
Po lewej stronie, do muru dostawiono długą wiatę pod którą ustawiono stoliki, oraz bar z własnymi kranami. W sezonie letnim właśnie tu piwo zamawiają goście siedzący na świeżym powietrzu. Niestety tegoroczny maj jest jaki jest i w ogródku owszem możemy posiedzieć, ale po piwo musimy osobiście wybrać się do baru w hospodzie.
Tam salę obsługuje barman, a zarazem właściciel hospody, który swoja osobą idealnie pasuje do klimatu tego miejsca. Grubiutki, non stop uśmiechnięty i tryskający optymizmem barman z prawdziwą gracją i uprzejmością obsługiwał klientów. Taki przesympatyczny, uczynny ,misio, z tego właściciela .
Od czasu wybudowania na dziedzińcu browaru Hejkal w/w hospoda po części stała się firmowym lokalem browaru i tylko tam napijemy się ich piwa. Browar postawiono na przeciwko wspomnianej wiaty i w porównaniu do starego budynku hospody ma industrialny styl. Do wyremontowanego, parterowego budynku dostawiono część w której stoją taki, oraz spilka, a na dachu zorganizowano taras widokowy z ławo- stołami, gdzie możemy posiedzieć sobie przy piwie. Przyznam szczerze, że picie piwa na takim tarasie sprawiło nam dużą frajdę, ale trzeba siedzieć tyłem do budynku hospody. Wtedy mamy widok na pobliskie zielone pagórki, staw, a ciut na lewo zerkamy na częściowo widoczne kościelne wieże . Siadając odwrotnie będziemy patrzeć na stary, obdrapany mur kamienicy, ale i to warto.
Browar założyło trzech wspólników i obecnych ,sladków,: Tomáš Petr, Josef Krška, Aleš Ostrejš. Jako piwowarzy domowi wymarzyli sobie własny browar i po wybraniu miejsca w 2017 roku ruszyła jego budowa. Sami z pomocą przyjaciół postawili zabudowania, a następnie zakupili aparaturę. Całość kosztowała ich 7 milionów koron, a start nastąpił pod koniec listopada 2018 roku.
W skład instalacji wchodzi 1000 l. warzelnia, 5 x 1000 l., oraz 3 x 500 l. tanki, i trzy kadzie przeznaczone do otwartej fermentacji. W stałej ofercie browaru są trzy piwa, oraz raz na kwartał warzony jest jakiś speciał. Np. na Wielkanoc było to piwo wiedeńskie. Dbając o bardziej świadomych piwoszy na stołach porozkładano zafoliowane karteczki z podanymi parametrami akurat dostępnych piw (zdjęcie).
My na kranach zastaliśmy dwa piwa i były to:
-Hejkal svetly lezak 12-ka w cenie 42/34 Kc. Wprost genialne piwo, a opcja picia go na tarasie tylko potęgowała pozytywne doznania .
-Hejkal tmava 13-ka w cenie j/w.Aczkolwiek cena na tablicy stojącej głosiła, że za to piwo zapłacimy 34 Kc., ale za pojemność 0.4 l. Oba piwa były serwowane w wersji 0.5/03 l. Jak dla mnie było to najlepsze, ciemne piwo jakie piłem w swoim życiu. Coś pysznego i może nawet lepszego od jasnej 12-ki .
-Hejkal svetly lezak 11-ka.To trzecie piwo z pośród stałej oferty, akurat nie było dostępne w wersji lanej, ale nie omieszkałem spróbować go z dostępnego, litrowego pet-ka (75 Kc.).
Również bardzo smaczne piwo, ale przegrało z ,lanymi, braćmi i daje mu trzecie miejsce.
W sobotę w miasteczku odbywała się impreza o nazwie ,Pochod Srdcem Vysočiny, więc właściciele browaru Hejkal rozstawili stragan i uczestnikom imprezy zapewniali odpowiednie nawadnianie organizmu . Z racji braku możliwości przybycia do browaru jeden z nich-Tomáš o udostępnienie nam pomieszczeń browaru poprosił sympatycznego barmana.
Gdy na dworze zrobiło się już zimno na dalszą konsumpcję udaliśmy się do klimatycznej hospody. Jakżeż miłym zaskoczeniem było dla nas gdy po godzinie 18 do naszego stolika przysiadł się właśnie Tomáš Petr. Tuż po zakończeniu się imprezy plenerowej specjalnie dla nas przyjechał do hospody . Krótka rozmowa przy piwku upłynęła w przyjaznej atmosferze, ale obowiązki go wzywały, więc pożegnaliśmy się z miłym gospodarzem. Dodam jeszcze, że oprócz czipsów w hospodzie zjemy kiełbasę na ciepło (55 Kc.), oraz pizzę.
Czynni są od poniedziałku do piątku: 13-22, w piątki do 24, oraz sobota - niedziela od 14 - 22.
Była to wybitnie udana wizyta w jednym z najbardziej klimatycznych miejsc wśród odwiedzonych przez nas czeskich minibrowarów. Mega mili ludzie, wspaniała atmosfera, oraz genialne piwo uwarzone przez trzech ludzi którzy nie są wyuczonymi piwowarami i z dużą pasją w wolnym czasie warzą świetne piwa, a na co dzień borykają się z prowadzeniem własnych firm.
Zdjęcia:
Tuż obok rynku przebiega ulica Žďárská na której stoi okazały budynek dawnego Hotelu Sport. Hotelu już nie ma, ale na parterze dalej funkcjonuje hospoda, taka typowo czeska, z klimatem lat 70-tych. Wchodzi się do niej przez bramę, a po otwarciu skrzypiących drzwi wchodzimy do sali z barem. Wąska, przechodnia sala, a w niej bar oblegany przez miejscową, stałą klientelę. Otwierasz drzwi, a w gwarnej sali zapada całkowita cisza, wszyscy na moment zastygają w bezruchu i kierują wzrok na wchodzącą do hospody osobę. Mówisz ,dzień dobry, a wszystko wraca do normy i już jesteś wśród swoich, no uwielbiam takie miejsca . Z tej sali przejdziemy do dużej, głównej sali, lub przechodząc obok toalet dotrzemy do ogromnego hotelowego dziedzińca. Tam dla palaczy zorganizowano palarnię, no niby nic ciekawego, ale umieszczono tam fajna tablicę z obrazkowymi informacjami co w palarni wolno, a co zostało zakazane (zdjęcie poniżej).
Po lewej stronie, do muru dostawiono długą wiatę pod którą ustawiono stoliki, oraz bar z własnymi kranami. W sezonie letnim właśnie tu piwo zamawiają goście siedzący na świeżym powietrzu. Niestety tegoroczny maj jest jaki jest i w ogródku owszem możemy posiedzieć, ale po piwo musimy osobiście wybrać się do baru w hospodzie.
Tam salę obsługuje barman, a zarazem właściciel hospody, który swoja osobą idealnie pasuje do klimatu tego miejsca. Grubiutki, non stop uśmiechnięty i tryskający optymizmem barman z prawdziwą gracją i uprzejmością obsługiwał klientów. Taki przesympatyczny, uczynny ,misio, z tego właściciela .
Od czasu wybudowania na dziedzińcu browaru Hejkal w/w hospoda po części stała się firmowym lokalem browaru i tylko tam napijemy się ich piwa. Browar postawiono na przeciwko wspomnianej wiaty i w porównaniu do starego budynku hospody ma industrialny styl. Do wyremontowanego, parterowego budynku dostawiono część w której stoją taki, oraz spilka, a na dachu zorganizowano taras widokowy z ławo- stołami, gdzie możemy posiedzieć sobie przy piwie. Przyznam szczerze, że picie piwa na takim tarasie sprawiło nam dużą frajdę, ale trzeba siedzieć tyłem do budynku hospody. Wtedy mamy widok na pobliskie zielone pagórki, staw, a ciut na lewo zerkamy na częściowo widoczne kościelne wieże . Siadając odwrotnie będziemy patrzeć na stary, obdrapany mur kamienicy, ale i to warto.
Browar założyło trzech wspólników i obecnych ,sladków,: Tomáš Petr, Josef Krška, Aleš Ostrejš. Jako piwowarzy domowi wymarzyli sobie własny browar i po wybraniu miejsca w 2017 roku ruszyła jego budowa. Sami z pomocą przyjaciół postawili zabudowania, a następnie zakupili aparaturę. Całość kosztowała ich 7 milionów koron, a start nastąpił pod koniec listopada 2018 roku.
W skład instalacji wchodzi 1000 l. warzelnia, 5 x 1000 l., oraz 3 x 500 l. tanki, i trzy kadzie przeznaczone do otwartej fermentacji. W stałej ofercie browaru są trzy piwa, oraz raz na kwartał warzony jest jakiś speciał. Np. na Wielkanoc było to piwo wiedeńskie. Dbając o bardziej świadomych piwoszy na stołach porozkładano zafoliowane karteczki z podanymi parametrami akurat dostępnych piw (zdjęcie).
My na kranach zastaliśmy dwa piwa i były to:
-Hejkal svetly lezak 12-ka w cenie 42/34 Kc. Wprost genialne piwo, a opcja picia go na tarasie tylko potęgowała pozytywne doznania .
-Hejkal tmava 13-ka w cenie j/w.Aczkolwiek cena na tablicy stojącej głosiła, że za to piwo zapłacimy 34 Kc., ale za pojemność 0.4 l. Oba piwa były serwowane w wersji 0.5/03 l. Jak dla mnie było to najlepsze, ciemne piwo jakie piłem w swoim życiu. Coś pysznego i może nawet lepszego od jasnej 12-ki .
-Hejkal svetly lezak 11-ka.To trzecie piwo z pośród stałej oferty, akurat nie było dostępne w wersji lanej, ale nie omieszkałem spróbować go z dostępnego, litrowego pet-ka (75 Kc.).
Również bardzo smaczne piwo, ale przegrało z ,lanymi, braćmi i daje mu trzecie miejsce.
W sobotę w miasteczku odbywała się impreza o nazwie ,Pochod Srdcem Vysočiny, więc właściciele browaru Hejkal rozstawili stragan i uczestnikom imprezy zapewniali odpowiednie nawadnianie organizmu . Z racji braku możliwości przybycia do browaru jeden z nich-Tomáš o udostępnienie nam pomieszczeń browaru poprosił sympatycznego barmana.
Gdy na dworze zrobiło się już zimno na dalszą konsumpcję udaliśmy się do klimatycznej hospody. Jakżeż miłym zaskoczeniem było dla nas gdy po godzinie 18 do naszego stolika przysiadł się właśnie Tomáš Petr. Tuż po zakończeniu się imprezy plenerowej specjalnie dla nas przyjechał do hospody . Krótka rozmowa przy piwku upłynęła w przyjaznej atmosferze, ale obowiązki go wzywały, więc pożegnaliśmy się z miłym gospodarzem. Dodam jeszcze, że oprócz czipsów w hospodzie zjemy kiełbasę na ciepło (55 Kc.), oraz pizzę.
Czynni są od poniedziałku do piątku: 13-22, w piątki do 24, oraz sobota - niedziela od 14 - 22.
Była to wybitnie udana wizyta w jednym z najbardziej klimatycznych miejsc wśród odwiedzonych przez nas czeskich minibrowarów. Mega mili ludzie, wspaniała atmosfera, oraz genialne piwo uwarzone przez trzech ludzi którzy nie są wyuczonymi piwowarami i z dużą pasją w wolnym czasie warzą świetne piwa, a na co dzień borykają się z prowadzeniem własnych firm.
Zdjęcia: