Coroczny Den Postřižinského piva i otevřených dveří pivovaru Nymburk w tym roku przypadł 15.06.2019. Jako że zapowiedziano również możliwość zwiedzenia całego browaru i słodowni (choć tylko do godziny 12) to nie mogło nas tam zabraknąć. Dodatkową atrakcją był Postřižinský expres - pociąg dowożący uczestników wprost na teren browaru poprzez bocznicę odgałęziającą się 300 m za mostem na Łabie. W tym roku skład złożony z pięciu 2-osiowych starych wagonów typu "rybak" prowadziła największa i najcięższa (139 t) czeska lokomotywa parowa serii 556 (Škoda Plzeň 1957), czterokrotnie wjeżdżając do browaru w relacjach z/do różnych okolicznych miast.
Zwiedzanie zaczęło się od słodowni. Wciąż stosuje się tu tradycyjną metodę słodowania jęczmienia na tzw. humnach. Jak się można domyślić jest ona bardziej czasochłonna i mniej wydajna, tak więc nie zaspakaja w pełni potrzeb browaru. Produkuje się rocznie około 1500 t słodu gdy potrzeba go 2000 t. Resztę dokupuje się po sąsiedzku ze znajdującej się dokładnie naprzeciwko (po drugiej stronie torów) słodowni Soufflet.
Ze słodowni nasz przewodnik zabrał nas do przyległego budynku browaru, zaczynając oczywiście od warzelni. Browar działa od 1895 roku więc zrozumiałym jest, że sprzęt musiał przejść w tym czasie niejeden remont czy wymianę na nowy. Obecna warzelnia pochodzi z roku 1996 (Pacovské Strojírny) i jest czteronaczyniowa: kadź zacierna, kocioł warzelny, kadź filtracyjna i whirpool z funkcją grzewczą. Warzy się na 2 rmuty, wybicie to 200 hl, jednak dzięki temu rozwiązaniu możliwe jest warzenie "na zakładkę", co pozwala na nawet 4 warki dziennie.
Następnie przemieściliśmy się do piwnic, najpierw do fermentowni. Oczywiście są to otwarte kadzie zabudowane w trzech pomieszczeniach. Większość ma pojemność 200 hl (24 sztuki), a 6 jest mniejszych 100 hl. Fermentacja odbywa się tu przez 10 dni, drożdże piwowarskie kupowane są w browarze Budvar w Českých Budějovicach. Zrozumiałym jest, że stosuje się tylko dolną fermentację.
Kolejna odwiedzone piwnice to leżakownia. Pomieszczenia z poziomymi tankami mieszczą ich w sumie 100 w pojemnościach 110-290 hl. Piwa leżakują zależnie od zawartości extraktu 25-55 dni, a specjalne do 90.
Po wyleżakowaniu piwa opuszczają piwnice i rurami ponad wewnętrzną drogą przepływają do pokrytej blachą falistą hali po prawej stronie od budynku browaru. Tam są rozlewane do kegów i butelek, w większości przypadków po filtracji za pomocą filtra okrzemkowego. Linia beczkowania jest zdolna w godzinę napełnić 90 kegów 50-litrowych, zaś butelkowa około 20 tys. butelek. Od jakiegoś czasu miejscowe piwa są również puszkowane. Za rok 2018 uwarzono tu 197 tys. hl piwa.
Na tym zwiedzanie się zakończyło, minęła też godzina 12, więc jako dżentelmeni mogliśmy zacząć konsumpcję. Na przestronnym terenie było rozstawionych kilkadziesiąt stoisk z miejscowym piwem, na każdym z nich było gęsto od czterodrożnych nalewaków Lindr i ich obsługi, tak więc oczekiwanie na piwo zamykało się jedynie czasem jego nalewania. A lano
7 piw:
- Pepinova 10°
- Postřižinská 11°
- Tmavý ležák 11°
- Kvasnicová 12°
- Bogan 13°
- Něžný Barbar 13° polotmavé
- Čokoladové
Do 12° piwa kosztowały 25 kč, od 13° - 30 kč/0,5 l.
Można było kupić firmowe szkło aż w 30 rodzajach! Od prostych szklanek do grubych fikuśnych kufli za 110 kč. Dostępny był również zestaw gadżetów firmowych.
Oczywiście nie mogło zabraknąć stoisk z rozmaitym jadłem, jednak przy panującym upale 36°C nie cieszyło się chyba pożądanym przez sprzedawców popytem.
Zadbano o dużą ilość sporej wielkości ław z parasolami ale również otwarto tylną bramę (tuż przy małej chmielnicy), przez którą można było wyjść z kuflem wprost nad brzeg Łaby i posiedzieć nad nią w cieniu drzew.
Bogaty program artystyczny na scenie ustawionej na rampie magazynu piwa zadowolił tak starszych jak i młodzież. Dla tych pierwszych gwiazdą był Václav Neckář z zespołem, dla drugich bardzo popularny również w Czechach słowacki zespół No Name.
Nie zabrakło oczywiście konkursów dla publiczności, tak z wiedzy o piwie jak i sprawnościowych (picie piwa na czas, trzymanie beczki na wyciągniętych rękach, itp.). A wszystkie te atrakcje (również zwiedzanie browaru) były gratis.
Uwielbiam czeskie imprezy organizowane u siebie przez browary większe i mniejsze. Tu organizacja była perfekcyjna, duża ilość stoisk z piwem i jedzeniem nie powodowała kolejek, rzędy tojtojów również nie zmuszały do oczekiwania na ulżenie sobie po konsumpcji.
Kolejna impreza w browarze odbędzie się 25.08.2019 i będzie to Postřižinská Dočesna czyli chmielowe dożynki, więc kto jeszcze w Nymburku nie był ma szansę się wybrać i poczuć tutejszą atmosferę.
Fotki z browaru w galerii:
I ze słodowni:
Zwiedzanie zaczęło się od słodowni. Wciąż stosuje się tu tradycyjną metodę słodowania jęczmienia na tzw. humnach. Jak się można domyślić jest ona bardziej czasochłonna i mniej wydajna, tak więc nie zaspakaja w pełni potrzeb browaru. Produkuje się rocznie około 1500 t słodu gdy potrzeba go 2000 t. Resztę dokupuje się po sąsiedzku ze znajdującej się dokładnie naprzeciwko (po drugiej stronie torów) słodowni Soufflet.
Ze słodowni nasz przewodnik zabrał nas do przyległego budynku browaru, zaczynając oczywiście od warzelni. Browar działa od 1895 roku więc zrozumiałym jest, że sprzęt musiał przejść w tym czasie niejeden remont czy wymianę na nowy. Obecna warzelnia pochodzi z roku 1996 (Pacovské Strojírny) i jest czteronaczyniowa: kadź zacierna, kocioł warzelny, kadź filtracyjna i whirpool z funkcją grzewczą. Warzy się na 2 rmuty, wybicie to 200 hl, jednak dzięki temu rozwiązaniu możliwe jest warzenie "na zakładkę", co pozwala na nawet 4 warki dziennie.
Następnie przemieściliśmy się do piwnic, najpierw do fermentowni. Oczywiście są to otwarte kadzie zabudowane w trzech pomieszczeniach. Większość ma pojemność 200 hl (24 sztuki), a 6 jest mniejszych 100 hl. Fermentacja odbywa się tu przez 10 dni, drożdże piwowarskie kupowane są w browarze Budvar w Českých Budějovicach. Zrozumiałym jest, że stosuje się tylko dolną fermentację.
Kolejna odwiedzone piwnice to leżakownia. Pomieszczenia z poziomymi tankami mieszczą ich w sumie 100 w pojemnościach 110-290 hl. Piwa leżakują zależnie od zawartości extraktu 25-55 dni, a specjalne do 90.
Po wyleżakowaniu piwa opuszczają piwnice i rurami ponad wewnętrzną drogą przepływają do pokrytej blachą falistą hali po prawej stronie od budynku browaru. Tam są rozlewane do kegów i butelek, w większości przypadków po filtracji za pomocą filtra okrzemkowego. Linia beczkowania jest zdolna w godzinę napełnić 90 kegów 50-litrowych, zaś butelkowa około 20 tys. butelek. Od jakiegoś czasu miejscowe piwa są również puszkowane. Za rok 2018 uwarzono tu 197 tys. hl piwa.
Na tym zwiedzanie się zakończyło, minęła też godzina 12, więc jako dżentelmeni mogliśmy zacząć konsumpcję. Na przestronnym terenie było rozstawionych kilkadziesiąt stoisk z miejscowym piwem, na każdym z nich było gęsto od czterodrożnych nalewaków Lindr i ich obsługi, tak więc oczekiwanie na piwo zamykało się jedynie czasem jego nalewania. A lano
7 piw:
- Pepinova 10°
- Postřižinská 11°
- Tmavý ležák 11°
- Kvasnicová 12°
- Bogan 13°
- Něžný Barbar 13° polotmavé
- Čokoladové
Do 12° piwa kosztowały 25 kč, od 13° - 30 kč/0,5 l.
Można było kupić firmowe szkło aż w 30 rodzajach! Od prostych szklanek do grubych fikuśnych kufli za 110 kč. Dostępny był również zestaw gadżetów firmowych.
Oczywiście nie mogło zabraknąć stoisk z rozmaitym jadłem, jednak przy panującym upale 36°C nie cieszyło się chyba pożądanym przez sprzedawców popytem.
Zadbano o dużą ilość sporej wielkości ław z parasolami ale również otwarto tylną bramę (tuż przy małej chmielnicy), przez którą można było wyjść z kuflem wprost nad brzeg Łaby i posiedzieć nad nią w cieniu drzew.
Bogaty program artystyczny na scenie ustawionej na rampie magazynu piwa zadowolił tak starszych jak i młodzież. Dla tych pierwszych gwiazdą był Václav Neckář z zespołem, dla drugich bardzo popularny również w Czechach słowacki zespół No Name.
Nie zabrakło oczywiście konkursów dla publiczności, tak z wiedzy o piwie jak i sprawnościowych (picie piwa na czas, trzymanie beczki na wyciągniętych rękach, itp.). A wszystkie te atrakcje (również zwiedzanie browaru) były gratis.
Uwielbiam czeskie imprezy organizowane u siebie przez browary większe i mniejsze. Tu organizacja była perfekcyjna, duża ilość stoisk z piwem i jedzeniem nie powodowała kolejek, rzędy tojtojów również nie zmuszały do oczekiwania na ulżenie sobie po konsumpcji.
Kolejna impreza w browarze odbędzie się 25.08.2019 i będzie to Postřižinská Dočesna czyli chmielowe dożynki, więc kto jeszcze w Nymburku nie był ma szansę się wybrać i poczuć tutejszą atmosferę.
Fotki z browaru w galerii:
I ze słodowni: