Pod koniec września browar zorganizował dni otwarte, niestety w ostatniej chwili rodzinne sprawy pokrzyżowały nam plany i na imprezkę nie dotarliśmy. Drugie i udane podejście zrobiliśmy 01.11 .
Z racji, że browar otwierany jest codziennie, ale dopiero od godziny 15-22 do miejscowości Úvaly dotarliśmy tuż przed 15 po uprzedniej wizycie w nowo otwartym browarze Počerňák.
Wybudowany od podstaw budynek browaru i piwiarni leży na wylocie z miasteczka, koło marketu Penny przy ulicy Škvorecká.
Zaraz po wyjściu z tunelu kolejowego naszym oczom ukazuje się okazały budynek, a właściwie wielka hala browaru Libertas. Browar wraz z ogromnym, krytym, letnim ogródkiem stoi na jeszcze większym, zielonym placu. Po prostu wielki blaszak z dużymi oknami, przez które bez problemu widać prawie całą instalację. Całość w modnym ostatnio grafitowym kolorze ze wszystkich stron przyozdobiono logami browaru, a od strony torów wielkie logo, czyli gwiazdę utworzono z drewnianych paneli. Generalnie z zewnątrz hala wygląda ładnie i nowocześnie.
Środek niewielkiej piwiarni, to nowoczesny styl z paroma długimi ławami, paroma stolikami, oraz paroma stolikami przystosowanymi do picia na stojąco. Spory bar z masywnym chromowym kranem, a do tego duże okno z widokiem na warzelnię, oraz jeszcze większe z widokiem na ulicę, a reszta jak to w blaszaku. Na szczęście nowoczesność za sprawą jednej ze ścian została kapitalnie przełamana. Praktycznie całą ścianę na lewo od baru zdobią, piękne, cudowne, oryginalne, przedwojenne, blaszane, tablice reklamowe z Czeskich browarów . Centralnie po środku wstawiono wysokie chyba na trzy metry drzwi do kibelka. Specjalnie zajęliśmy sobie stolik najbliżej tej ściany i rozkoszując się widokiem pięknych tablic popijaliśmy smaczne piwko .
O początku browaru i dacie rozpoczęcia budowy browaru informuje ustawiony na trawniku kamień węgielny z datą 22.12 2018 roku. Pivovar Libertas jest browarem akcyjnym utworzonym przez grupę pięciu znajomych. Akurat podczas naszej wizyty mieli zorganizowane spotkanie akcjonariuszy odbywające się w kąciku piwiarni. Pomimo, że to właściciele, to każdy z nich biorąc piwo z baru płacił za nie z własnej kieszeni.
Dzięki uprzejmości sympatycznego współwłaściciela Romana Martinaka odbyliśmy krótką wycieczkę po browarze. Na początku pochwalił się nam, że kiedyś pracował jako kelner U Fleku, a o własnym browarze marzył od dawna. Marzenia się spełniły i od połowy sierpnia browar Librtas zaczął warzyć piwo. Piwowarem jest Robert Franěk który również warzy w browarze Kamenice nad Lipou. Jak opowiadał Roman, zanim cokolwiek zaczęli budować w celu uzgodnienia co i ile chcą w browarze produkować akcjonariusze odbyli parę spotkań. W przyszłości chcieli uniknąć problemu z ewentualną rozbudową browaru. Dla tego hala jest duża i jakby co to miejsca na nowe tanki jest sporo.
Warzelnia to 20 tyś. gary, a w dalszej części hali stoi 12 x 40 tyś. tanko fermentatorów, oraz 3 x 20 tyś. Najnowszym zakupem w browarze są drewniane beczki po Szkockiej whisky Bruichladdich, gdzie do marca będzie leżakował Russian Imperial Stout 22%. Z przyjemnością bym go spróbował .
Niby początki browaru, a na kranach już zastaliśmy cztery piwka i wyglądało to tak:
- India Pale Ale 14-ka 35/57 Kc.
- American Pale Ale 11-ka 32/52 Kc.
- Bohemian Lager 11-ka 28/46 Kc.
- Hefe Weizen 11-ka 29/48 Kc.
Pierwsze trzy piwa bardzo smaczne i trzymające swój styl. Pszenicę spróbowałem małą, bo dawno nie piłem i znowu długo pił nie będę, no nie lubię i już . Oprócz ich piw na ośmiu kranach w cenach od 39 do 95 Kc. gościły piwa z zaprzyjaźnionych browarów- Matuska, kontraktowy Chroust i coś tam jeszcze. Na wynos piwa są nalewane na bieżąco do plastiku, lub dużych, firmowych, szklanych butli z krachlą. Generalnie jak na browar w małym miasteczku na obrzeżach Pragi jest bardzo drogo.
Tutaj podobnie jak w browarze Dva Kohouti płaci się przy barze i piwo dostaje się natychmiast, ale podobnie jak i tam bywa, że większość zawartości szkła to piana. Oszukańcza praktyka.
Kuchni w lokalu niema, więc jeżeli coś chcemy zjeść, to nie ma problemu, ale będą to różnego rodzaju paszteciki, skwarki, pieczona dynia z orzechami itd. Wszystko podawane w mikro słoiczkach za makro cenę. Np. wspomniana poniekąd bardzo smaczna dynia to wydatek 85 Kc., za drobiowy pasztecik z chlebem 95 Kc.( na zdjęciu), a za nakladany hermelin 85 Kc. Niby wszystko eco, ręcznie robione ble, ble, ale ceny zabijają. Na całe szczęście zarówno piwo jak i przekąski są bardzo smaczne i godne polecenia .
Zdjęcia:
Z racji, że browar otwierany jest codziennie, ale dopiero od godziny 15-22 do miejscowości Úvaly dotarliśmy tuż przed 15 po uprzedniej wizycie w nowo otwartym browarze Počerňák.
Wybudowany od podstaw budynek browaru i piwiarni leży na wylocie z miasteczka, koło marketu Penny przy ulicy Škvorecká.
Zaraz po wyjściu z tunelu kolejowego naszym oczom ukazuje się okazały budynek, a właściwie wielka hala browaru Libertas. Browar wraz z ogromnym, krytym, letnim ogródkiem stoi na jeszcze większym, zielonym placu. Po prostu wielki blaszak z dużymi oknami, przez które bez problemu widać prawie całą instalację. Całość w modnym ostatnio grafitowym kolorze ze wszystkich stron przyozdobiono logami browaru, a od strony torów wielkie logo, czyli gwiazdę utworzono z drewnianych paneli. Generalnie z zewnątrz hala wygląda ładnie i nowocześnie.
Środek niewielkiej piwiarni, to nowoczesny styl z paroma długimi ławami, paroma stolikami, oraz paroma stolikami przystosowanymi do picia na stojąco. Spory bar z masywnym chromowym kranem, a do tego duże okno z widokiem na warzelnię, oraz jeszcze większe z widokiem na ulicę, a reszta jak to w blaszaku. Na szczęście nowoczesność za sprawą jednej ze ścian została kapitalnie przełamana. Praktycznie całą ścianę na lewo od baru zdobią, piękne, cudowne, oryginalne, przedwojenne, blaszane, tablice reklamowe z Czeskich browarów . Centralnie po środku wstawiono wysokie chyba na trzy metry drzwi do kibelka. Specjalnie zajęliśmy sobie stolik najbliżej tej ściany i rozkoszując się widokiem pięknych tablic popijaliśmy smaczne piwko .
O początku browaru i dacie rozpoczęcia budowy browaru informuje ustawiony na trawniku kamień węgielny z datą 22.12 2018 roku. Pivovar Libertas jest browarem akcyjnym utworzonym przez grupę pięciu znajomych. Akurat podczas naszej wizyty mieli zorganizowane spotkanie akcjonariuszy odbywające się w kąciku piwiarni. Pomimo, że to właściciele, to każdy z nich biorąc piwo z baru płacił za nie z własnej kieszeni.
Dzięki uprzejmości sympatycznego współwłaściciela Romana Martinaka odbyliśmy krótką wycieczkę po browarze. Na początku pochwalił się nam, że kiedyś pracował jako kelner U Fleku, a o własnym browarze marzył od dawna. Marzenia się spełniły i od połowy sierpnia browar Librtas zaczął warzyć piwo. Piwowarem jest Robert Franěk który również warzy w browarze Kamenice nad Lipou. Jak opowiadał Roman, zanim cokolwiek zaczęli budować w celu uzgodnienia co i ile chcą w browarze produkować akcjonariusze odbyli parę spotkań. W przyszłości chcieli uniknąć problemu z ewentualną rozbudową browaru. Dla tego hala jest duża i jakby co to miejsca na nowe tanki jest sporo.
Warzelnia to 20 tyś. gary, a w dalszej części hali stoi 12 x 40 tyś. tanko fermentatorów, oraz 3 x 20 tyś. Najnowszym zakupem w browarze są drewniane beczki po Szkockiej whisky Bruichladdich, gdzie do marca będzie leżakował Russian Imperial Stout 22%. Z przyjemnością bym go spróbował .
Niby początki browaru, a na kranach już zastaliśmy cztery piwka i wyglądało to tak:
- India Pale Ale 14-ka 35/57 Kc.
- American Pale Ale 11-ka 32/52 Kc.
- Bohemian Lager 11-ka 28/46 Kc.
- Hefe Weizen 11-ka 29/48 Kc.
Pierwsze trzy piwa bardzo smaczne i trzymające swój styl. Pszenicę spróbowałem małą, bo dawno nie piłem i znowu długo pił nie będę, no nie lubię i już . Oprócz ich piw na ośmiu kranach w cenach od 39 do 95 Kc. gościły piwa z zaprzyjaźnionych browarów- Matuska, kontraktowy Chroust i coś tam jeszcze. Na wynos piwa są nalewane na bieżąco do plastiku, lub dużych, firmowych, szklanych butli z krachlą. Generalnie jak na browar w małym miasteczku na obrzeżach Pragi jest bardzo drogo.
Tutaj podobnie jak w browarze Dva Kohouti płaci się przy barze i piwo dostaje się natychmiast, ale podobnie jak i tam bywa, że większość zawartości szkła to piana. Oszukańcza praktyka.
Kuchni w lokalu niema, więc jeżeli coś chcemy zjeść, to nie ma problemu, ale będą to różnego rodzaju paszteciki, skwarki, pieczona dynia z orzechami itd. Wszystko podawane w mikro słoiczkach za makro cenę. Np. wspomniana poniekąd bardzo smaczna dynia to wydatek 85 Kc., za drobiowy pasztecik z chlebem 95 Kc.( na zdjęciu), a za nakladany hermelin 85 Kc. Niby wszystko eco, ręcznie robione ble, ble, ale ceny zabijają. Na całe szczęście zarówno piwo jak i przekąski są bardzo smaczne i godne polecenia .
Zdjęcia:
Comment